Witam.
Od około 4-5 lat na szyi w niektórych miejscach wyczuwam malutkie guzki - nie większe niż główka od szpilki, w większości ok. połowa takiej główki. Z jednej strony szyi (w połowie) mam taką "fasolkę" (mniej niż 1 cm) oraz w dolnej części szyi (jakby granica szyi i obojczyka) kuleczkę, może ok 4-5mm.
Wyczuwam też drobne nierówności, czy drobne kuleczki nad obojczykami (raczej w dole szyi niż od strony ramienia) - nie wiem czy to sobie wymyśliłam, bo prosiłam wiele osób o potwierdzenie tego i nikt niczego tam nie czuje, więc wydaje mi się, że już po prostu na siłę szukam. Szukam, bo podobno węzły nad obojczykami mają w ogóle nie być wyczuwalne, a z drugiej strony te prawidłowe mogą mieć nawet do 4 mm (te moje tajemnicze kuleczki mają może 2mm...). Wszystkie te kuleczki (poza tymi dwoma większymi) są malutkie, wszystkie są miękkie i uciekają spod palców. Mam szczupłą szyję i dosyć cienką skórę, jeśli mogę tak to nazwać
.
W dodatku, nie wiem czy to istotne, choruję na przewlekłe zapalenie zatok oraz na alergie pokarmowe, wziewne i skórne, poza tym mam problemy z suchą skórą głowy i często drapię się do tego stopnia, że powstają przy tym rany. Od 5 lat wyrastają mi zęby mądrości, powodując okresowe zapalenia dziąseł i ból.
Wszystkie te moje "kuleczki" nie uległy żadnym zmianom, nie doszły żadne nowe, nie zmniejszyły się i nie zwiększyły (ta największa czasem bywa trochę bardziej napięta).
Po prostu nie wiem czy to, co sobie wygrzebałam to węzły (im bardziej szukam i naciskam tym więcej tego znajduję - tak mi się przynajmniej wydaje, a robię to średnio co 10 minut od dwóch tygodni, bo wtedy sobie przypomniałam że to mam...) no i zastanawiam się, czy zwariowałam, czy mam iść z tym do lekarza, skoro to takie małe i ledwo można to wybadać (te maleństwa czuję po napięciu mięśni..). i czy to w ogóle traktować można jako nieprawidłowy objaw...
Z góry dziękuję za odpowiedź, bo popadam już chyba w paranoję.