Witajcie!
Pokrótce chcę przedstawić historię mojego taty który miesiąc temu przeszedł skrajną nefrektomię a dziś wiem że ma przerzuty na lewe płuco i na drugiej nerce do tego podejrzewam że są również na jelitach po histopatologii wiem że to adenocarcinoma w stopniu G3.Oczywiście wszystkie informacje są dla mnie nie małym szokiem tym bardziej,że przypadek nowotworu jest pierwszym w rodzinie i jak ślepiec we mgle tak ja poruszam się w informacjach na temat życia z chorym na nowotwór...Jeśli moglibyście mi doradzić byłabym wdzięczna...
jak polepszyć apetyt (tata pawie na każdym kroku odmawia jedzenia)?
czym uśmierzyć ból(dawki 35 kropli Tramalu już prawie nie skutkują)?
czy słyszeliście coś na temat "wilczej kory-Vilcacora"?
[Ja słyszałem. Tutaj znajdziesz odpowiedź - Richelieu.]
może znacie jakieś konkretne diety nisko białkowe (żeby nie obciążać nerki)wzmacniające przy chorobie onkologicznej?
Kochani tak naprawdę to już sama nie wiem o co zapytać bo w głowie jeden wielki mętlik...mama robi co może a ja z bratem na każdym kroku staramy się jej pomóc-nawet byliśmy u energoterapeuty nie liczymy na cud wiemy że juz niedługo zostało mu życia wśród nas jednak widok cierpienia jest najgorszy....
Z góry dziękuję wszystkim za zainteresowanie i oczywiście odpowiedź
Pozdrawiam