witam na forum.
Mąż miał w 2007 wycięty kawał pleców , diagnoza po histopat: melanoma in situ incipiens cum inflammatione.
Od tamtej pory co roku się kontrolowaliśmy ale bez schizy. Wiadomo: in situ, czyli OK.
W kwietniu wycięli mężowi proflilaktycznie tłuszczaka. Histopat wyszedł: węzeł chłonny w calości zajęty przez czerniaka złośliwego.
Tomografia na cito nie wykazała zmian. USG, marker LDH tez nic. Czekamy teraz na PETa aby zobaczyć co dalej, jak to wygląda.
Czy jest możliwe aby czerniak in situ dawał przerzuty? Wszcyscy zapewnialiu mnie że nie znany był taki przypadek, a tu taka niespodzianka.... czy jest to możliwe?? Wszystkie badania histopat. robił nam renomowany patolog , ostatnie też, więc nie śmiem kwestionowac jego diagnoz...czy ktoś miał do czynienia z takim przypadkiem??
Witaj,
Faktycznie in situ i przerzut...? Ja miałam przerzut do węzłów chłonnych przy nacieku poniżej 1mm i to wydawało mi się prawie niemożliwe... a co dopiero w stanie przedrakowym- in situ.
A może ten przerzut nie jest z tej wyciętej zmiany - może to nie było ognisko pierwotne. Czytałam o przerzutach o nieznanym ognisku pierwotnym. Czy mąż miał zbadane całe ciało w poszukiwania innej zmiany , która może być czerniakiem ? To tylko moje gdybanie.. a co na to lekarze ? Może warto udać się jeszcze do innych onkologów. Polecanym specjalistą od czerniaków jest Prof Rutkowski z CO w Warszawie - sama też byłam na konsultacji. Nie trzeba skierowania - a okres czekania ok 2-3 tygodni - dla pacjentów pierwszorazowych.
pozdrawiam - i życzę dużo siły i zdrówka
Agnieszka
Właśnie może być jeszcze tak, że gdzieś indziej na ciele jest ognisko czerniak złośliwego, które dało przerzut.
Niestety w medycynie jest tak, że nic nie jest pewne.
Każdy człowiek to inny przypadek. Do tego dochodzi jeszcze błąd ludzki, czy to odnośnienie interpretacji badania obrazowego, czy też badania histopatologicznego.
agah2o pisze bardzo sensownie. Koniecznie zróbcie, jak radzi.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nam nasza onkolog tez sugerowała dalsze leczenie a przynajmniej diagnostykę u prof. Rutkowskiego, alle na razie zleciła PET-a, więc pewnie poczekam na to badanie i jego wyniki, bo to w sumie chyba będzie decydujące, aby w ogóle określić na jakim etapie jesteśmy....
[ Dodano: 2012-05-09, 22:34 ]
agah2O - dzięki za sugestię, zapiszę się jutro na wizyte do Rutkowskiego, a skoro i tak czeka się na nią 2-3 tyg, to pewnie do tego czasu będziemy mieli tego PETA, wiec, nawet dobrze się składa. Thx i 3majcie kciuki.......Najgorsza jest chyba ta niewiedza , co dalej
Ognisko czerniaka może byc tez w ciele chorego. Np na jelicie, wardze, błonie śluzowej -w każdej tkance gdzie są komórki barwnikowe. Wysoce prawdopodobnie tak jest u was.
Przykro mi bardzo.
Ognisko czerniaka może byc tez w ciele chorego. Np na jelicie, wardze, błonie śluzowej -w każdej tkance gdzie są komórki barwnikowe. Wysoce prawdopodobnie tak jest u was.
Trzeba też sprawdzić u oczy - warto by dostać się na konsultację okulistyczną przed wizytą u prof. Rutkowskiego. Na NFZ może być trudno.
Witaj,
Polecanym specjalistą od czerniaków jest Prof Rutkowski z CO w Warszawie - sama też byłam na konsultacji. Nie trzeba skierowania - a okres czekania ok 2-3 tygodni - dla pacjentów pierwszorazowych.
pozdrawiam - i życzę dużo siły i zdrówka
Agnieszka
A to nie jest tak że bez skierowania można się dostać do poradni onkologicznej np w MSWiA ale by dostać się do centrum onkologii już potrzeba skierowanie
Jakiś czas temu miałem problem ze znamieniem (pieprzykiem) i chciałem na iść na Wawelską do Co i powiedzieli że tylko ze skierowaniem a na Ursynowie jest to same CO więc też skierowanie potrzebne będzie.
Ja wziąłem skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu
_________________ Znajdziesz mnie też na
Facebook!
A to nie jest tak że bez skierowania można się dostać do poradni onkologicznej np w MSWiA ale by dostać się do centrum onkologii już potrzeba skierowanie
Jakiś czas temu miałem problem ze znamieniem (pieprzykiem) i chciałem na iść na Wawelską do Co i powiedzieli że tylko ze skierowaniem a na Ursynowie jest to same CO więc też skierowanie potrzebne będzie.
Ja wziąłem skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu
Ja też miałam skierowanie od rodzinnego tak " w razie co " , ale podczas rejestracji Pani powiedziała " skierowanie do Prof. Rutkowskiego nie jest potrzebne " " - też się zdziwiłam , bo telefonicznie kazali mieć ze sobą skierowanie do poradni onkologicznej - widocznie wszysko w rękach Pani w rejesracji
Jak byłam w COI na Ursynowie byłam świadkiem rozmowy pani rejestratorki z pacjentem: tłumaczyła,że skierowanie jest potrzebne do chirurga onkologa, a do prof.Rutkowskiego jest niepotrzebne, bo profesor jest tylko onkologiem. A do onkologa nie trzeba skierowania.
A tak z ciekawości napiszę jak byłam na konsultacji na Wawelskiej pojechałam bez skierowania. Przyjął mnie szef chirurgii i też mówił,że na konsultację skierowanie nie potrzebne. Sama się w tym gubię,więc na wszelki wypadek zawsze skierowanie od rodzinnego mam w zanadrzu.
A to ciekawe , bo ja jak dzwoniłam do lekarza się się zapisac to tez pani powiedziała że potrzebne jest skierowanie ,więc mam je .może to zależy od nastroju pani ktora zapisuje .
Do onkologa - niepotrzebne.
Do chirurga (onkologa, naczyniowego, innego) - potrzebne.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Oj myszko dzięki za pamięć
Na razie dobrze.
PET - czysty, tomografie etc., też. Prof. Rutkowski dla pewności poszerzył jeszcze wycinek i zrobił biopsję wartownika - też OK, brak komórek nowotworowych. Więc rokowania mamy dobre.
Onkolodzy mówią że skoro ten przerzut tkwił w powłoce brzusznej, w tkance tłuszczowej - a nie w samej jamie - przez tyle czasu, te 2-3 lata, i nie rozprzestrzenił się dalej, mamy spore szanse, że może jednak na tym zakończy się nasza historia. Oczywiście istnieje tez ryzyko nawrotu choroby, ale z uwagi na atypowy przebieg choroby nikt nie jest w stanie przewidziec jak duże jest to ryzyko, wzgl. jakie są szanse braku nawrotu.
Na razie staramy się żyć normalnie i cieszyć dniem codziennym
Pozdrawiam ciepło.....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum