Znajomy chemii nie dostał, argumentacja była taka, że skoro nie zadziałała pierwsza to druga tym bardziej.
Odmowiono mu także skierowania na dalsze badania genetyczne.
Zaproponowano za to brachyterapię, która niestety przynisła powikłania w postaci krwotoku i zwężenia przełyku.
W tej chwili sytuacja jest dramatyczna, przez cały czas dostawał leki przeciwzakrzepowe więc krwawienie samo nie ustanie. Za chwilę ma mieć kolejne naświetlanie, które wdług lekarz albo je zatrzym albo nie...
Chłopak jest przerażony, na szczęście są już z nim jego najbliźsi
Modlę się za niego bo tylko tyle mogę zrobić.
Krwawienie ustało ale dopiero dzisiaj, jest bardzo słaby i wystraszony. Przysypia, zapewne po morfinie, a potem budzi się z dużym lękiem.
Kolejnym problemem stało się przyjmowanie pokarmów, nic przez przełyk mu nie przechodzi, płyny także zaraz zwraca z dużą ilością śliny. To wygląda jak zwężenie lub jakaś przeszkoda. Nie miał ostatnio robionych żadnych badań obrazowych więc przyczyny nie znamy.
Może to kolejne powiklanie po brachyterapii?
Stan ten zaczął się dzień po niej i trwa już tydzień, wprawdzie dostaje kroplówki ale obawiam się, że to za mało. Schudł i zwyczajnie jest głodny oraz spragniony.
Co ciekawe, tabletki przechodzą i nie wracają, a syrop już nie.
Doradźcie proszę co robić z tym zrbić, czym go karmić?
ziołowa,
znajomy powinien się natychmiast znaleźć pod opieką HD. Wtedy otrzyma kompleksową pomoc. To nie jest w zasadzie kwestia do rozważenia, tylko do wykonania "na wczoraj". Sama z pewnością widzisz, że nawet najlepsza opieka bliskich to w tej chwili za mało.
skoro jest w szpitalu, to ja myślę, aby zwyczajnie porozmawiać z lekarzami ( czy nawet z pielęgniarkami, też tam są nie od dzisiaj, to coś doradzą) jak ten problem rozwiązać!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum