angelaa, posłuchaj. Tak to jest, że "życie jest śmiertelną chorobą, przenoszoną drogą płciową". Nasi Rodzice otwierają drzwi i przeprowadzają nas przez drzwi na ten świat, a Naszym obowiązkiem jest przeprowadzenie Ich na drugą stronę i zamknięcie drzwi za Nimi. Na tym polega życie, Kochana.
Nie patrz na statystyki - mamy tu takich Pacjentów, którzy"przeżyli" wszystkie statystyki o lata
Kochanie, bądź razem z Tatą i cieszcie się razem każdą chwilą. Może to czas nauki, że przeszłości już nie ma, przyszłości jeszcze nie ma, a liczy się tylko tu i teraz. I że nie warto martwić się na zapas.
Cieszcie się życiem, cieszcie się, że jesteście razem, cieszcie się, że Tato czuje się dobrze, żyjcie tak, jakby każdy dzień miał być ostatni.
I nie martw się, że Twoje Dzieci nie będą miały okazji wychowywać się z cudownym dziadkiem - one się nie martwią, to po co Ty się martwisz? Ciesz się, że możesz teraz być w towarzystwie cudownego Taty.
Pomożemy Wam przez to wszystko przejść.Nie martw się, Kochana, bo to nic dobrego nie przyniesie.
[ Dodano: 2016-02-13, 20:51 ]
Teraz bardziej merytorycznie: chwilowo Tato czuje się gorzej, ale nie jest jeszcze źle: to uboczne środki radioterapii + psychika.
Morfina zacznie działać, będzie lepiej: dzięki niej Tacie zmniejszą się duszności, bóle i przestanie się bać, martwić, denerwować.
Na razie trzeba opowiedzieć lekarzowi prowadzącego o zwiększonych dolegliwościach Taty i poprosić o zdecydowaną reakcję.