zwracam sie do wszystkich o pilna pomoc lub wskazowki jak mam dalej postepowac...jestem na krawedzi zalamania nerwowego..zalamuje mnie moja bezradnosc oraz brak wsparcia ze strony lekarzy z ktorymi mialam do tej pory stycznosc......jedyne co mi pozostalo to nadzieje, ze moza ktos na tym forum bedzie mogl pomoc lub podpowiedziec mi, jak moge pomoc mojej mamie ( 54 lata) u ktorej stwierdzono przed 2 tygodniami drobnokomorkowego raka pluc ( na podstawie tomografii pluc) z przezutami na mozg (8 , rowniez tomografia). Do tego dochodzi halucynoza objawiajaca sie organiczonym kontaktem z mama...Opisalam bym to w ten sposob, ze mama jest w stanie przeprowadzic rozmowe lub odpowiedziec na pytania ale ciagle opowiada jakies dziwne rzeczy, cos sie jej wydaje i nie jest w stanie myslec logicznie....czasami sie zacina i patrzy gdzies nasluchujac przy tym intensywnie...
W czwartek zawiozlam ja na konsultacje do poradni radiologocznej ale Doktor stwierdzila, ze mama nie kwalifikuje sie do leczenia, poniewaz nie ma z nia logicznego kontaktu....pozostale organy ma mama zdrowe..Zdaje sobie sprawe, ze to choroba smiertelna i rokowania sa powazne ale nie zgadzam sie z tym, ze moja mame mozna leczyc juz tylko paliatywnie....
Pani Doktor z Poradnii Radioterapii powiedziala, ze musimy sprobowa najpierw mame postawic na nogi i jak tylko sie jej stan poprawi, wtedy ma sie zglosic ponownie na konsultacje....
Sterydy ktore teraz dostaje powoduja, ze odzyskuje sily ale rowniez to, ze jest nadmiernie pobudzona i ma problemy ze spaniem...pielegniarki stisuja wiec lekkie srodki nasenne
w razie koniecznosci, bardzo chetnie podesle kopie wynikow badan....
Blagam wszystkich o pomoc, 10 miesiecy temu pozegnalismy naszego tate, teraz umiera nam mama....Za wszelkie wskazowki lub pomoc bede wdzieczna z calego serca....
Pozdrawiami z niecierpliwoscia czekam na Pani odpowiedz
Jeśli to możliwe, możesz przytoczyć wyniki TK klatki oraz TK głowy?
Czy mama cierpi na jakieś schorzenia współistniejące?
Rozumiem, że drobnokomórkowego raka płuca zdiagnozowano nie tylko na podstawie TK, ale głównie na podstawie wyników histopatologii?
Niestety, jeśli to DRP z przerzutami do mózgu, pozostaje wyłącznie leczenie paliatywne.
Witaj. Tak mi przykro, jeszcze nie otrząsnęłaś się z jednego a tu następne... Jakie życie jest okrutne. Tutaj napewno znajdziesz fachową poradę i wsparcie.
_________________ Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń. Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.
witam serdecznie i rownie serdecznie dziekuje za tak szybki odzew na moj post...kopie wynikow bede mogla podeslac jutro...a co do Pani pytan:
-mama nie zadnych stwierdzonych chorob współistniejących,
- diagnoza o raku zostala wystawiona tylko na podstawie TK pluc i mozgu
pozdrawiam i dziekuje jeszcze raz
absenteeism napisał/a:
Jeśli to możliwe, możesz przytoczyć wyniki TK klatki oraz TK głowy?
Czy mama cierpi na jakieś schorzenia współistniejące?
Rozumiem, że drobnokomórkowego raka płuca zdiagnozowano nie tylko na podstawie TK, ale głównie na podstawie wyników histopatologii?
Niestety, jeśli to DRP z przerzutami do mózgu, pozostaje wyłącznie leczenie paliatywne.
W takim razie czy planowana jest bronchoskopia? Bo na podstawie samego TK nie da się postawić diagnozy o konkretnym rodzaju nowotworu płuca, a od tego zależy jego leczenie.
Bardzo Ci współczuję i jest mi przykro że znalazłaś się w naszym gronie. To napewno dobre miejsce gdzie uzyskasz wsparcie i odpowiedzi na swoje pytania. Diagnoza dla Ciebie jest szokiem, dla nas wszystkich tutaj diagnozy były szokiem niestety... Musiasz walczyć Kasiu, być silna i zrobić wszystko aby Mamusia nie cierpiała...
Dużo wytrwałości, siły do walki z tą wstrętną chorobą i jak najwięcej zdrówka dla Mamy.
_________________ Nadzieja umarła ostatnia... 17 III 2011 [']
wyniki podesle jak tylko je dostane......od wczoraj jestem spowortem w Niemczech, bo od jutra musze wrocic do pracy i doslownie chodze po scianach... lekarz z hospicjum gdzie lezy mama, nie mowil nic na temat bronchoskopii...wogole mowil malo i niezbyt chetnie...dlatwgo czuje sie taka bezradna, nie znam zadnych lekarzy, nie wiem, gdzie szukac porady, wiem, ze liczy sie czas..ta bezradnosc, mnie zalamuje...sece wali jak mlot....nie moge jesc, spac, mam klopoty z koncentracja , ciagle krece sie wkolo albo zaczynam chodzic jak jakis wariat....
od 5 lat wychowuje wraz z przyjacielem moje 2 mlodsze siostry.....jedna ma 19 (zostala przy mamie), druga 17...nie wiem jak z nimi rozmawiac....co im powiedziec....
absenteeism napisał/a:
W takim razie czy planowana jest bronchoskopia? Bo na podstawie samego TK nie da się postawić diagnozy o konkretnym rodzaju nowotworu płuca, a od tego zależy jego leczenie.
Witaj Kasiu
Jestes kolejną Kasią, która trafiła na to forum:( Przykro mi przeogromnie, bo jak czytam, że niedawno straciłaś Tatę, a Twoja Mama ma zaledwie 54 lata i zachorowała na tego potwora, to oczy od razu robią sie ...mokre... Życie jest potwornie niesprawiedliwe:(
Wpisz wszytskie możliwe wyniki badań Mamy do jakich masz dostęp.
Jak wygladały początki choroby? Najpierw dały płuca o sobie znać czy guzy w mózgu? Kiedy to się zaczęło, jakie Mama miała objawy? Kaszel, duszności, krwioplucie, kłopoty z odychaniem, czy objawy ze strony mózgu? zaburzenia równowagi, wymioty, agresywne zachowanie, splątanie?
Wyobrażam sobie jak Ci ogromnie Ci trudno.
To straszny szok...
Przytulam Cię mocno
Droga Kasiu, a wiec z moja mamy bylo tak, ze od jakis dwoch lat zaczela troche chudnac ale przypisywalismy, to temu, ze miala na prawde ciezka prace.. duzo palila...
od jakis dwoch miesiecy tracila apetyt, jadla malo, slabla...jakies 4 tygodnie temu czyms sie chyba strula i strasznie wymiotowala...poszla do lekarza rodzinnego, ktory stwierdzil, ze ma kamienie na woreczku zolciowym, dostala skierowanie do szpitala, poszla tam o wlasnych silach, swiadoma tego co robi...po 2 dniach zaczela tracici kontakt i rownowage...wczesniej nie miala zadnych boli, tylko kaszel jak to wiekszosc palaczy.....na odziale wenwtrznym zrobiono jej TK glowy i stwierdzono liczne guzy...na podstawie TK pluc stwierdzono raka pluc....
Myślę jednak, że jeśli chcesz pomóc mamie to skonsultuj wyniki mamy z innym onkologiem . Tak jak napisała absenteeism na podstawie TK można rozpoznać nowotwór natomiast nie można ocenić typu zmiany. Zamieść jakieś wyniki to będzie łatwiej.
witam wszystkich serdecznie, zalaczam wyniki badan mojej mamy i prosze o rade.
[ Komentarz dodany przez: DumSpiro-Spero: 2010-12-13, 21:38 ] Zamieszczam wyniki w widoczny sposób i informuję, że zostały pozbawione danych osobowych pacjentki oraz lekarzy. Pozdrawiam, DSS.
Dokładnie, w wynikach brak jest diagnozy dotyczącej rodzaju nowotworu. W zasadzie i tak jest jedynie jego podejrzenie + przerzuty do mózgu.
Aby można było podjąć jakiekolwiek leczenie należy mieć wynik histopatologiczny określający rodzaj nowotworu. W tej chwili takowego nie ma.
Do kogo mam sie zwrocic z prosba o te badanie??Ja mam wrazenie, ze dla kazdego jestesmy tylko kolejnym natretnym czlonkiem rodziny:-(
Pytalam sie lekarza w Hospicjum, ktory wiedzial, ze mama nie kwalifikuje sie w chwili obecnej na radioterapie, co powinnam teraz lub co moge jeszcze zrobic, bo ja jej tu tak na przeczekanie to nie zostawie, ale on stwierdzil, ze nic...miec tylko nadzieje, ze mamy stan psychiczny sie poprawi....
Jutro wysle moja bratowa z tymi wynikami jeszcze raz do lekarza onkolgoga, ktory skierowal mnie do Poradni Radioterapii, powiem jej, zeby poporsila go o skierowanie na dalsze badania mamusi.....co robic jak on nam odmowi??
absenteeism napisał/a:
Dokładnie, w wynikach brak jest diagnozy dotyczącej rodzaju nowotworu. W zasadzie i tak jest jedynie jego podejrzenie + przerzuty do mózgu.
Aby można było podjąć jakiekolwiek leczenie należy mieć wynik histopatologiczny określający rodzaj nowotworu. W tej chwili takowego nie ma.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum