basialino, a czy mama robiła lewatywę ? Mój tata też miał ogromnie problemy z zaparciami. Nic nie pomagało.
Kiedyś jak był w szpitalu jeden pacjent z pokoju dał mojemu tacie Olej rycynowy, kilka kropli -pomogło ! Kupiłam to tacie ale z tego co wiem nie można z tym przesadzać. Tata nie brał tego często, starał się problem zwalczać domowymi sposobami , jednak kiedy już kilka dni NIC to sięgał właśnie po ten olej. Po jakimś czasie i to przestało już pomagać. Kupiłam lewatywę (jak się nie mylę) Enema ?
Z domowych sposobów to słyszałam, że pomaga z samego rana, na czczo zjeść utarte jabłko, najlepiej dwa i popić szklanką przegotowanej (ale chłodnej) wody !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
lewatywa pomogla, teraz mama chyba sie przerzuci na ten sposob, bo laktuloze zwymiotowala.
tydzien po chemii zabralam mame do siebie, bo calkowicie sie zamknela w sobie, przestala jesc i pic,tylko lezala albo spala albo kleczala przy lozku, mowila ze ja mdli caly czas, ze wszytsko jej smierdzi, nawet woda, ze nie moze wchodzic do lazienki bo te wszystkie proszki, plyny mydla smierdza okropniscie.dziewczyny z caritasu przychodzily codziennie i podlaczay kroplowki tak przez 6 dni.znowu pojawily sie wymioty , od wymiotow mama dostawala metoklopramid i jakos pomoglo,ale potem zrobila sie jazda, zaczelo ja wykrecac, niekontroloweane ruchy miesni, mowila ze ma wrazenie jakby cialojej sie rozpadalo, w nocy miala schizy przezywala realnie to co jej sie snilo badz widziala, rozbieraal sie z lancuszka bo sanitariusz kazal jej isc na rtg, szukala jakiegos pudelka i przykrywki.masakra.wyczytalam ze po metoclopramidzie tak moze byc.odstwilismy i po dwoch dniach spokoj.te kroplowki mamie sporo pomogly, po 6 dniu poczula sie o wiele lepiej,zaczela juz narzekac na moje mieszkanie, zmywac naczynia, zjadla bez wzmuszanaia.takze nie jest zle.wrocila do domu, tata mowil ze obiady gotuje , listy zakupowe mu pisze..jedyne co mnie przeraza to fakt ze za tydzien kolejna chemia i boje sie ze znou bedzie to samo
mama jest w dosc dobrej formie , dobrze odpowiedziala na chemioterapie, niestety ma powiklanie w postaci polineuropatii ale nie o tym chcialam pisac.
otoz w rezonansie wykrto zmiane o charakterze przerzutoym 10 mm w placie czolowym. pooojechalismy do weiliszewa celem radioterapii steretaktycznej no i yo znok. niedosc ze lekarz byl bardzo niemily, powedzial mamie ze rokowanie jest zle i to ze nic nie widac w usg to znaczy ze nic nie ma i ze musi byc cala glowa naswietlana.
kolezanka onkolog mila mi ze do 3 zmian przerzutowych robi sie sterotaksje. wiec jak jest w koncu i kogo polecacie z lekarzuy radioterapetow? mama nie chce miec naswietlenj calej glowy a jeszcze pan dr powiedzuial jej ze moze zapasc w spiaczke po radio ale jak cos sie bedzie dzialo to zeby do niego dzwonila tyle ze numeru nie podal.
co mam robic? zmienic lekarza? upierac sie przy stereotaksji dodam ze jestem lekarzem ale neonatologiem wiec onkologia jest mi obca prosze o jakas porade
MR:
badanie mr wykonano w sekwencji se, fse w obrazach t1 t2 zaleznych, FLAIR oraz t1 GAD w plaszczyznie poprzecznej , czolowej i strzalkowej.
Zmiana o charakterze meta sr 10mm w lewym placie czolowym z niewielkim obrzekiem okologuzowym. Nieliczne drobne obszary hyperintensywne w obrazach t2- zaleznychi FLAIR w istocie bialej okolokomorowej obu polkul mozgu - zmiany naczyniopochodne, niedokrwienne.
Polkole mozdzku bez zmian ogniskowych. Pien mozgu prawidlowy. Uklad komorowy nieposzerzony, nieprzemieszczony. Przestrzen przymozgowa prawidłowa. Okolica nadsiodlowa i siodlo tureckie prawidłowe, kompleksy nerwow 7 i 8 nieposzerzone.
[ Dodano: 2012-06-23, 17:00 ]
czy ta zmiana kwalifikuje sie do cyber knife czy steretaksji czy moze gamma knife? w wieliszewie niemily dr powiedzial ze do cyber knife mama sie nie kwalifikuje . a ja czytalam ze wlasnie pojedyncze zmiany przerzutwe tym sie leczy. wiec bylam w szoku jak mama wrocila wcoraj z wizytyw wieliszewie i dowiedziala ze ze cala glowa ma byc naswietlna i jeszcze tak mama wytsraszyl spiaczka i innymi powiklaniami. ogolnie mama jest w dosc dobrej formie, funkcjonuje teraz troche gorzej przez dretwienia i zaburzenia czucia w dloniach i stopach ale ogolnie nie jest zle.
nie wiem co mam dalej robic , czy szukac gdzie indziej czy moze w tym samy miejscyu ale kogo innego.
Według mnie kwalifikuje się na Gama Knife. Musisz zapisać się na konsultacje do Alienor w Warszawie .Musisz jednak liczyć się że termin będzie odległy (NFZ) a prywatnie GK kosztuje u na 25 tys a w Pradze ok 10 tys.
to byl onkolog , wlasnie dlatego pojechalam do wieliszewa zeby nie trzeba bylo nasweitlac calej glowy, bo tam maja cyber knife .wizyta to jedna masakra. moja mama nie chce wiedziec za duzo sczzegolow swojej choroby wie ze ma raka pluc , wie ze jest lepiej i to jej wytsarcza a ten lekarz wzial wszyttskie epikryzy szpitalne i zaczal na glos czytac co tam bylo napisane ze rak pluc z naciekami w srodpiersiu itd itd, i jak ja mowie mu ze jest lepiej bo w tomografii wszytsko sie zmniejszylo zostaly tylko niewielkie nacieki a byl guz 8x 9 cm to on na to ze to wszytsko tylko przycichlo ze na pewno jest zle , jak ja mu na to ze bylo usg brzucha w ktorym bylo czysto to on na to ze pewnie slaby radiolog robil ,tak jakby na sile chcial powiedziec ze jest zle.zalamal mame calkowicie.
ale wracajac do gamma knife zapisalm mame na kosultacje do alenort w warszawie w lipcu , czy to jest to o czym piszesz i jaki jest adres tego miejsca na pradze?
dzieki serdeczne za wiadomosci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum