Cześć, zdecydowałam się tu napisać w poszukiwaniu... wsparcia? Pocieszenia? Nadziei że "moze to nie rak"?
Moja przygoda z węzłami chłonnymi zaczęła się kilka lat temu, gdy wyczułam pod brodą ok. 1cm gulkę. Lekarz rodzinny kazał smarować Naproxenem i zgłosić się na kontrolę - jakoś o tym zapomniałam, gulka była sobie nadal. Po jakimś roku sobie o niej przypomniałam, zrobiłam badania, usg, wszystko wyszło ok, węzeł prawidłowy, odczynowy, z zatoką. Ok.
Ale teraz kolejna rzecz - powiększony węzełek za uchem. Stwierdziłam - pewnie jakaś infekcja, ale nauczona tym wszystkim co wcześniej czytałam w internecie, pomacałam się dokładniej. I wymacałam parę węzłów na szyi/karku, i... dwa nad obojczykiem. Poleciałam od razu do lekarza, który stwierdził, że pewnie była jakaś infekcja w organizmie. Stwierdziłam, że pewnie tak, bo jakoś mnie łamało w kościach, byłam wiecznie zmęczona, senna, bolała mnie głowa i przez parę dni ucho ze strony powiększonych węzłów. Do tego węzły mnie bolały (obecnie nadal się nie zmniejszają, ale też nie bolą), a podobno węzły nowotworowe nie bolą (choć w to też nie do końca wierzę). Morfologię i usg tarczycy robiłam miesiąc temu i wszystko było ok. No ale na wszelki wypadek lekarka zleciła znów - morfologia, usg węzłów.
Pierwsze przerażenie - morfologia:
Leukocyty 2,58 (4-10)
Monocyty 12,4% (2-10%)
Neutrofile 1,43 (2-7)
Limfocyty 0,74 (1-3)
+ parametry czerwonokrwinkowe zmienione do anemii, którą miałam miesiąc temu, nadal biorę żelazo; kwas foliowy i wit. B12 jest ok; płytki 202, czerwone krwinki też w normie. Wyniki mnie zmartwiły - nigdy morfologii nie miałam idealnej, ale leukocyty zawsze były na środku normy. Limfocyty miałam zwykle blisko dolnej granicy albo poniżej, ale neutrofile wręcz przeciwnie. Źle.
No ale ok - myślę. Leukocyty bardzo małe, ale kto wie, czy to nie od infekcji. Mimo że nie miałam nawet stanu podgorączkowego.
Drugie przerażenie - USG. Zmartwiona mina pani radiolog, ciężkie westchnienia co ze mną zrobić, czarne plamki na USG. Opis był krótki:
"Dość licznie powiększone hypoechogeniczne węzły chłonne po prawej stronie, podżuchwowe (do 16mm), nadobojczykowe (7 i 10mm) i dwa drobne karkowe". Na zdjęciach z USG - węzły czarne, bez zatok. Czyli źle. Dodatkowo te nadobojczykowe położone tuż obok siebie, ale radiologiem nie jestem, nie wiem czy to pakiety, nic o tym nie wspominała, więc raczej nie.
Prawdopodobnie czeka mnie biopsja. Jutro mam wizytę u internisty, potem pewnie onkolog. Boję się.
Sory że się tak rozpisałam. Od tygodnia mam same czarne myśli. Nie wiem na co liczę, może żeby ktos powiedział że miał podobnie, a było wszystko ok...?
Możliwe, że infekcja wirusowa - mogłaś mieć takową i stąd węzły i morfologia. Chłoniakom zazwyczaj nie towarzyszą odchylenia w morfologii i leukopenia - to częsty obraz poinfekcyjny. Tymi sprawami zajmują się hematolodzy, nie onkolodzy i na taką konsultację powinnaś się udać. Te węzly są małe, wręcz za małe do biopsji - oczywiście chirurgicznej. Zrobiłbym na wstępie RTG klatki i USG brzucha, żeby zobaczyć, czy tam wszystko ok. Morfologia wygląda na typowo po infekcji, wypadałoby powtórzyć za jakieś 10-14 dni. Wielu takich chorych ostatecznie nie było chłoniakiem. Masz nocne poty? Gorączkę? Nie jest duszno? Kaszel jakiś dziwny?
Misiek, dziękuję za odpowiedź.
Co do objawów to dziwne, ale nic nie mam (dziwne bo kiedyś byłam straszną hipochondryczką), poza notorycznym zmęczeniem, straszną sennością, bólami głowy, ale to mogę zwalić na karb pogody, stresu albo chociazby złej morfologii. Nocne poty miewam czasami, ale ostatnio nie. Gorączka ani stan podgorączkowy - nie. Duszności i kaszel - raczej nie, duszności momentami ale raczej ze stresu, jedynie co to łaskocze mnie w płucach jak przy przeziębieniu. Jednak gdybym była przeziębiona teraz lub wczesniej to bym się nie martwiła, a tak to jedynym objawem jaki miałam są te węzły, zmęczenie i zmiana morfologii...
Dzięki, trochę mnie pocieszyłeś Bo póki co radiolog i internista stwierdzili że wynik jest niezbyt dobry i trzeba zrobić biopsję, ale szczerze mówiąc też mnie to zdziwiło z racji na mały rozmiar węzłów. Jutro zgłoszę się do mojej internistki, zobaczę na co mnie skieruje, podejrzewam że kolejna morfologia i może właśnie hematolog, RTG, no i kontrola czy węzły nie rosną, póki co nie rosną dalej. Najchętniej zrobiłabym też USG w innym miejscu / u innej osoby, pewnie za jakiś czas tak zrobię.
Biopsja i tak musi być chirurgiczna - czyli wycięcie w całości, jeśli rzeczywiście byloby co wycinać...
Podejrzewam że lekarze najpierw kierują na biopsję BAC dlatego że jest mniej inwazyjna a mają nadzieję że moooze coś wyjdzie, no i może gdyby to byly jakieś przerzuty. No nic, tylko czeka na wizytę. Wyczuwam że trochę się pobujam po przychodniach.
Wykonanie BAC węzła przy podejrzeniu chłoniaka jest błędem w sztuce, nigdy nic nie wychodzi (chyba że ktoś zrobiłby cytometrię z węzła, ale to jest kompletnie inna szkoła) i chory traci około 3 tygodni.
Wykonanie BAC węzła przy podejrzeniu chłoniaka jest błędem w sztuce, nigdy nic nie wychodzi (chyba że ktoś zrobiłby cytometrię z węzła, ale to jest kompletnie inna szkoła) i chory traci około 3 tygodni.
Dobrze wiedzieć, w takim razie będę naciskać na wycięcie całego węzła jakby co No i póki co kontaktowałam się tylko z internistami i radiologiem, lekarze zajmujący się takimi rzeczami na co dzień pewnie lepiej ogarniają (mam nadzieję)
[ Dodano: 2018-04-16, 14:37 ]
Byłam u internistki. Generalnie lekarka trochę olała, przeczytała ten krótki opis USG, na samo USG nawet nie spojrzała. Stwierdziła że węzły hipoechogeniczne to odczynowe, mimo że nawet ja wiem że jak są odczynowe to tak piszą. No ale skierowała mnie do hematologa, tak się udało że dzisiaj mam wizytę, dam znać co powiedział. Zastanawiam się czy na wszelki wypadek nie pójsć prywatnie do onkologa... czy lepiej poczekać i pooberwować?
[ Dodano: 2018-04-16, 18:20 ]
Nikt mi dziś nie powiedział, dostałam "tylko" skierowania na USG brzucha, RTG klatki piersiowej i różne przeciwciała z krwi, morfologię itd. Nigdy nie byłam tak dobrze przebadana :D
Tak, czuję się trochę spokojniejsza, że przynajmniej się okaże Fajnie że tak szybko udało się też załatwić terminy. Ale już zaczynam się stresować wynikami.
Czy jakieś jeszcze badania z krwi mogłyby się przydać? Może LDH? Na razie dostałam: morfologia, rozmaz, OB, CRP, Hbs, HIV, HCV, CMV, ANA, proteinogram.
Miałam już USG brzucha, jest w normie poza torbielą na nerce i węzłem chłonnym 1cm przy aorcie, radiolog powiedziała że ten węzeł może tam być. Czyli chyba ok Teraz czekam na wyniki z krwi i RTG.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum