Witam serdecznie , mam nadzieje ,że dobrze dobrałem miejsce, jeśli nie wybaczcie. Bo pisze to cały roztrzęsiony.
Mój ojciec od ponad 1,5 roku miał różne bardzo dziwne objawy , zaczęło się od ogólnego osłabienia i niechęci do wszystkiego a szczególnie do wykonywanej pracy ( tutaj należy wspomnieć ,z mój ojciec uwielbia to co robi i było to dziwne) . W międzyczasie pojawiły się dwie plamy jakby siniaki o obydwóch stronach ( na wysokości wątroby) Ale cała akcja zaczęła się na jesieni w tamtym roku. Pojawiły się gorączki do 40 stopni bez przyczyny i kaszel , który mnie prywatnie nie dawał spokoju. Lekarka prze sponad 3 miesiące leczyła to na grypę to na anginę ojca ale bezskutecznie. Pojawiły się ogromne bóle jak to się mojemu ojcu wydawało bóle jelita. Po następnych 2 miesiącach wreszcie otrzymał skierowania na badania . Badania nie wyszły najgorzej ( nie pamiętam ) , na prześwietleniu nie wyszły jakieś większe zmiany w płucach , ew. na dole było cos podobno niegroźnego ( to ważne do tego co napiszę pod spodem) . Ale w kolejnym badaniu brzucha lekarz pierwszego kontaktu wyczuł guz na jelicie grubym .
Trafił do szpitala z rozpoznaniem guza na jelicie grubym , ale jak się bardzo szybko okazało to nie był guz tylko śledziona. I tutaj kilka słów o niej powiększona ponad dwukrotnie. Ojca zaczęto podejrzewać o marskość wątroby i traktować jak alkoholika .Przyczyniło się do tego to ,że pojawiły się żylaki przełyku. W szpitalu na badaniach spędził 2 tygodnie , pobierano mu szpik do badań i nie ma najprawdopodobniej w nich zmian ( badania zrobione na nasza prośbę w kierunku białaczki). W zeszłym tygodniu wykonano u niego gumkowanie żylaków na przełyku a dzisiaj był u lekarza , który po krótkiej rozmowie stwierdził chłonni aka i wysłał ojca na biopsję .Ojciec jest do tego stopnia zmęczony operacją ,że wybiera się do szpitala dopiero w poniedziałek.
Na dzień dzisiejszy wiem bardzo ale to bardzo mało to znaczy są domysły: lekarz twierdzi ,że chłoniak zaatakował już płuca ,wątrobę i śledzionę. Nie wiem co to za chloniak .ale ja jako jego syn ( który ma trochę pojęcia na ten temat a trochę doczytał). Chce wiedzieć jakie są szanse wyjścia w przypadku zaatakowania tych narządów przez chlonniaka. Wiem ,ze jest podane za mało szczegółów ale powiem wprost nie mówię o tym w domu ale bardzo ale to bardzo kiepsko to widzę.
I druga rzec z, która interesuje ojca jak wygląda pobieranie biopsji .
To tyle na teraz proszę jeśli można na odpowiedzenie na moje pytania.
Na dzień dzisiejszy wiem bardzo ale to bardzo mało to znaczy są domysły: lekarz twierdzi ,że chłoniak zaatakował już płuca ,wątrobę i śledzionę.
Witaj na forum
na jakiej podstawie lekarz to stwierdził ? jakie były robione konkretnie badania ? nie można sobie tak stwierdzić że pacjent ma chłoniaka
Leon napisał/a:
pobierano mu szpik do badań i nie ma najprawdopodobniej w nich zmian ( badania zrobione na nasza prośbę w kierunku białaczki).
prawdopodobnie to znaczy co nie czytałeś wyników ?
Leon napisał/a:
wysłał ojca na biopsję
biopsję czego ? bardzo dużo w Twoim poście nie wiadomych , żadnych konkretów , jeżeli masz dostęp do jakich kolwiek wyników Twojego Taty to wklep je a na pewno uzyskasz odpowiedź , poczytaj ten dział dużo tu pisze na temat chłoniaków a jest ich naprawdę dużo , to forum jest naprawdę wspaniałe pozdrawiam cieplutko
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Dokładnie tak jak napisała sonia21, potrzebujemy informacji na temat rodzaju chłoniaka (ale to pewnie będzie dopiero w wyniku hist-pat), wyników badań (PET, TK) oraz inforamacji czego biopsję będzie się wykonywać. - węzła chłonnego? Dopiero wtedy będziemy mogli się wypowiedzieć - chłoniaków jest mnóstwo, mają różne rokowania.
Sytuacja nas przeraża .Czas mija ( a on w tym przypadku jest najważniejszy) a ojciec do tej pory nie ma nawet zrobionej biopsji. Ponieważ trwa przepychanka pomiędzy hematologiem a chirurgami. Ponieważ hematolog chce aby biopsja polegała na operacji w postaci i pobrania sporego wycinka do badania .A chirurdzy chcą tą sprawę załatwić laparoskopowa. Uważają ,że operacja w tym przypadku jest bezsensowna. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć.
[ Dodano: 2011-07-07, 08:20 ]
Chodzi o biopsje węzłów chłonnych.
Leon, obie te możliwości mają swoje plusy i minusy i nikt poza lekarzami znającymi ten konkretny przypadek nie może się wypowiedzieć jaka jest lepsza.
Laparoskopia: mniej inwazyjna, ale mniejszy wycinek i większe ryzyko, że pobierze się nic.
Operacja: obciążająca, ale dająca znacznie więcej informacji.
Możesz więc tylko naciskać na lekarzy, by się dogadali.
których ? bo to jest ważne nic o tym nie piszesz węzłów chłonnych ma człowiek masę
Finlandia napisał/a:
Laparoskopia: mniej inwazyjna, ale mniejszy wycinek i większe ryzyko, że pobierze się nic.
Operacja: obciążająca, ale dająca znacznie więcej informacji
tak jak pisze Finlandia ale nie które węzły jeżeli jest to możliwe pobierają w znieczuleniu miejscowym .
Nic nie piszesz w jakim jest wieku twój Tata i czy są jakieś przeciw wskazania do operacyjnego pobrania tego węzła ?
Leon napisał/a:
. Uważają ,że operacja w tym przypadku jest bezsensowna. Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć.
a dlaczego tak uważają, jaki podają powód ? w tym przypadku to znaczy w jakim co postawili kreskę na Tacie ? Ty nie myśl tylko gnaj do lekarza i i rozmawiaj bo jak na razie to Ty nic nie wiesz .
Przepraszam , że tak piszę ale powinieneś szczerze porozmawiać z lekarzem , który ma Tatę pod opieką .
pozdrawiam .
_________________ Bije zegar godziny , my wtedy mówimy: '' Jak ten czas szybko mija '' - a to my mijamy .
Stanisław Jachowicz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum