Witam Wszystkich. Trapi mi jedno pytanie. Kilka dni temu zmarł mój ojciec, jego problemy zdrowotne rozpoczeły się w marcu, wówczas to z powodu osłabienia spowodowanego początkową anemią trafił do szpitala, gdzie w wyniku badań odkryto małego guza na prawym płacie płuca. Nowotwór okazał sie operowalny, po czym został usunięty jeden płat płucny. Lekarz po późniejszych badaniach stwierdził, że chemioterapia nie jest konieczna gdyż po badaniach okazało się, że wszystko jest w porządku. Do lisopada jeździł na regularne badania. Pod koniec ubiegłego miesiąca z dnia na dzień czuł się coraz słabszy. W końcu zawieźliśmy go do szpitala, gdzie znów stwierdzono anemie. Lekarz zastował środki na przyrost krwinek, po czym uznał że należy wykonać badania czy nie ma nowotworu. Po kilku dniach pobytu w szpitalu czuł się lepiej do dnia gdy poszedł na tomografie komputerową. Poszedl na nią do sąsiedniego bloku, lecz wrócił z niej strasznie osłabiony, wracał podpierając się i cięzko oddychając. Położył sie do łóżka, gdzie następnie dostał krwotoku, wysokiej gorączki, problemy z oddychaniem, czerwone plamy na ciele. Została mu przetoczona krew, co jeszcze bardziej pogorszyło jego stan. Stwierdził, że po tym badaniu bardzo źle się poczuł. Od tego momentu jego stan pogarszał się z godziny na godzine, na trzeci dzień zmarł.
Lekarz stwierdził, że to przerzuty nowotworu go zabiły. TK miał robioną 4 razy od marca, czy nadmierne promieniowanie może tak działać, czy częstotliwość tych badań nie była nadmierna.
Nie podajesz żadnych wyników badań, dokumentacji - bez tego nie da się odpowiedzieć co było przyczyną śmierci. Czy było to nadmierne promieniowanie - wątpię, natomiast informacje na których mielibyśmy bazować są bardzo skąpe.
W marcu zostal wykryty guz typu C34.1 o wymierach poprzecznych 32x43 mm w jego otoczeniu guzki satelitarne, lekarz uznał, że jest operowalny. Operacje przeprowadzono z wypisem - stan ogólny dobry z zaleceniem dalszego leczenia onkologicznego. Po wypisie podczas kontroli w szpitalu lekarz powiedział, że dalsze leczenie nie jest konieczne, nie potrzebna jest chemioterapia.
We czerwcu znów przebywał w szpitalu gdzie rozpoznano nie wydolność oddechowa przewlekła, zakrzepowe zapalenie żył głebokich dolnych, po dwóch tygodniach został zwolniony do domu. Przez okres jednego miesiąca dawał sobie zastrzyki w brzuch na zakrzepowe zapalenie żył. Z tego właśnie powodu przez cały ten czas skarżył się na ból nogi. Mimo comiesięcznych kontroli lekarz utwierdzał go w tym, że to proces powolny i to normalne, że jeszcze boli. W listopadzie po jego śmierci lekarz nie udostępnił żadnych wyników badań, powiedział tylko, że był to rodzaj nowotworu ukrytego i rentgen nic nie wykazał, dopiero badanie TK pokazało rozległe przerzuty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum