Witam wszytskich, od prawie 2 lat mam po prawej stronie podzuchwowej wezelek-11mm-powieksza sie i pomniejsza w zalenosci od infekcji, mieciutki, przesuwalny-na usg opis odczynowy, po lewej stronie ostanio rowniez oo chorobie wyczulam na szyi wezel-na usg 14mm i obok-tego nie wyczylam 6mm, tez odczynowy-to opis z usg.Moja historia zaczela sie wlasnie od tego pierwdszego pod zuchwa..badania krwi, rtg klatki, i wizyta u hematologa-ktora wnikliwie zleczla badania na cyto i toxo, wsjo ok, w koncu miala byc robiona biopja-ale wezelek sie mzniejszyl i tak jest do dzis, ze w czasie infekcji jest wiekszy po zmneijsza sie-ale jest wyczuwalny.Jakie 1,5 mca temu wyczulam na szyi po prawej-stad znowu usg tych wezlow(wtedy rowniez bylo)Wyniki krwi wraz z rozmazem w normie, usg brzuch rowniez ok,ldh-tez.Po lewej stronie nad obojczykiem wyczuwam mieciutka i malutka kuelczke, w sumie trudno powiedziec, na usg nie ma zadnych powiekszonych wezlow nadobojczkowych ani nigdzie indziej.Odwiedzilam dwoch niezaleznych hematologow,pomacali obejrzeli badania i obaj zgodnie twierdza ze wsjo jest ok.Najbardsziej mnie martwi ta kuleczka nad obojczykiem po lewej stronie-moze nawet sa dwie..mam drazyc temat jeszcze czy odpusic?przepraszam, ze zawracam glowe byc moze tak blacha sprawa... pislaam rowniez na forum ziarnicy..
warszawa34, przede wszystkim nie zawracasz głowy, po to tu jesteśmy, żeby pomóc
Z informacji, które podajesz wydaje się, że węzły faktycznie mają charakter odczynowy (choćby wskazuje na to fakt, że podczas infekcji się zwiększają potem zmniejszają).
Jeśli chodzi o "ewentualny węzeł" nad obojczykiem.
Węzły tej okolicy raczej nie są węzłami odczynowymi, jednak u Ciebie nie wiadomo czy to faktycznie węzeł, czy na przykład jakaś inna zmiana (na przykład tłuszczak).
Warto by to było sprawdzić. Na pewno nie odpuszczaj.
USG byłoby przydatne w tej sprawie.
Czy znaleziono przyczynę powiększenia węzłów? Jak z Twoimi zębami?
usg miałam robione jakieś 2tyg temu,ale to własnie w domu po badaniu ja wymacałam,jak dla mnie ma jakieś 4-5 mm,nie wiecej.jest nad obojczykiem tak gdzies z 1,5 cm nad.mieciutka po maxie i ruchoma,mówiłam o tym tym dwóm hematologom,ale jak pisałam wcześniej,dla nich jestem zdrowa,powiedzieli,że naprawde nie maja tutaj żadnych podstaw,aby zlecić jakieś dodatkowe badania.czy na tym usg mogło byc nie widac tej mieciutkiej kuleczki?i czy ci lekarze,z dwóch róźnych szpitali,mogli czegos nie dopatrzec?tym bardziej,źe cos juz wyczuła hematolog jakies 2 lata temu,jak zaczelam sie denerwowac jak pojawil sie ten wezelej po prawej stronie źuchwy,ale ona stwierdzila,źe malusieńki.ona zlecila badania na cyto i toxo,było ok.,nawet patomorfolog mial zrobic biopsje tego węzla podzuchwowego,ale zmniejszyl sie.tak wiec tyle z mojej historii "wezlow".moźe za jakis poprostu powtorze usg i zobaczymy,jak radzila mi stad nesssa?poki co musze przestac sie obsesyjnie macac i myslec o tym,bo "zwarjuje"
[ Dodano: 2010-12-30, 09:47 ]
i zęby zdrowe..apropo:)
raczej nie,jedynie od pewnego czasu mam uderzenia goraca,ale to raczej sprawa tab.anty,ktore wlasnie odstawiłam,ale to chyba nie zwiazane z tą sprawą prawda?ale tak na marginesie bardzo dziekuje za zainteresowanie i troske,to naprawde niesamowite,dziekuje Ci.Jak bede juz miała wynik usg,odezwe sie..
i bylam dzis na usg..oto wynik:
"gruczol tarczowy polozony typowo, niepowiekszony z drobnymi polami w placie prawym(zmiany byly weryfikowane cytologicznie) w okolicy naczyn szyjnych, w okolicach podzuchwowych oraz w dolach nadobojczykowych nie uwidocznilam zmian ogniskowych podejrzanych.Widoczne drobne pozapalne wezly chlonne dl do 12mmmm obustronnie w okolicy podzuchwowej nad chrzastka tarczowata-niepodejrzane"
usg mailam robione przez dr.rozewska w pfeso..wiec chyba ok, obejrzala wsjo powiedzila, ze nie ma zadnych powodow do niepokoju..tak wiec dziekuje za pomoc Zuza:)baardzo i wsparcie...zycze wszytskim duzo zdrowka i takiego optyzmizmu i checi pomocy jaka dotad dostalam:)
no i temat myslalam, ze juz nie wroci...a teraz sama juz nie wiem co robic..
od tyg choruje, z racji, ze nie bylo poprawy pobiegalam do lekarza-dostalm antybiotyk, (biore od wczoraj)nadmieniam, ze kaszle, cos splywa mi po gardle..i wezly-no wlasnie wyszly od razu po nocy-rano odkrylam..tydzien temu jak zaczela sie ta infekcja..szyja byla jakby obrzeknieta i gardlo bolalo..wiec pomsylam, ze to wina wlasnie przeziebienia.
Wezly sa juz mneijsze i mieciutkie-chyba schodza te co wyszly tydzien temu, ale po wzieciu antybiotyku az tak wielkiej poprawy nie ma, oslabil mnie tylko ale za to w czesci jakby podzuchwowej wyczuwam wiecej twardosci niz przedtem?!!no i co teraz mam robic..?.biedz do lekarza?
Skoro jest infekcja i jesteś w trakcie antybiotykoterapii, to bieganie w tym momencie do lekarza z węzłami nie ma sensu. Musisz odczekać z tydzień - dwa po odstawieniu antybiotyku, a i po tym czasie nie ma gwarancji, że odczynowo powiększone węzły znikną.
Wcześniej żaden z lekarzy nie stwierdził nic niepokojącego w węzłach, więc nie martw się na zapas.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum