Bliska mi osoba ma podejrzenie chłoniaka. Dostała skierowanie na cytometrię przepływową w
celu określenia jego typu, gdyż biopsja gruboigłowa tego nie rozstrzyga. Niestety w Instytucie Onkologii w Warszawie okazało się, że... lekarz który wykonuje to badanie jest na miesięcznym
urlopie. Ponoć to badanie jest dość mocno uzależnione od doświadczenia badającego, więc szukamy sprawdzonego miejsca w którym można by je wykonać lub jakiejś doświadczonej osoby.
Diagnozujemy się już od blisko 3 miesięcy, a podobno liczy się czas... Pomóżcie!
Biopsja gruboigłowa nie jest, poza nielicznymi wyjątkami, metodą rozpoznawania chłoniaków. Powinna być wykonana biopsja wycinająca, czyli wycięcie w całości węzła albo fragmentu guza. To jest optymalna metoda diagnostyki, ponieważ poza doprecyzowaniem typu umożliwia w niektórych przypadkach np. określenie typu nacieku albo pewnych zaburzeń w architekturze tkanki.
To prawda, pełna zgoda, chociaż istnieją dwie "szkoły" i dwa odrębne poglądy co do miejsca diagnostyki cytometrycznej w hematoonkologii. Vide: "Podstawy hematologii" pod red. A. Dmoszyńskiej, rozdział 7, s. 111. Przyznam, że we mnie również budzi to wielkie wątpliwości.
Żeby zrobić tą cytometrię to chyba trzeba pobrać materiał poprzez biopsję węzła. To trzecia nasza biopsja. Najpierw była cienkoigłowa, która nie wyszła, potem gruboigłowa i teraz ma być biopsja węzła na potrzeby tej cytometrii. Zaczynaliśmy od podejrzenia zaawansowanego czerniaka lub guza tkanek miękkich, biopsja gruboigłowa wskazuje, że to zmiana pierwotna węzłów chłonnych,
ale nie ma pewności co do jej typu.
"Probably "Nodal Follicular lymphoma with inquinal lymph node involvement"
Only diffuse pattern of growth
Probably low grade FL according to WHO classification
Chłoniak ulega rozległemu włóknieniu i w "tru-cut" ma całkowicie nieczytelną morfologię
Immunohistochemicznie:
CD20 (+) średnio intensywny odczyn błonowy
CD10 (-) odczyn CD10 (+) weaker w drobnym fragmencie węzła na nielicznych komórkach
CD5 (-) w nacieku widoczne bardzo liczne limfocyty T CD5(+)
CD3 (-) w nacieku widoczne bardzo liczne limfocyty T CD3(+)
Ki67 (++) odczyn w 45% komórek o nierównej dystrybucji
Wstępne wnioski:
1) Zlecono kilka dodatkowych odczynników immunohistochemicznych w celu ustalenia rozpoznania, ale przy braku ekspresji CD10 nie da się ustalić w 100% pewnego rozpoznania
chłoniaka grudkowego
2) Jedyną pewną metodą tego typu chłoniaków jest cytometria przepływowa."
No i w centrum onkologii zaplanowali tą cytometrię i twierdzą, że ona pozwoli dobrać chemię.
A po chemii będzie jeszcze radioterapia, bo guz ma średnicę >5cm i uciska na naczynia kończyny dolnej, więc trzeba podejść do tematu agresywnie. Materiał już pobrali, ale na wyniki cytometrii trzeba czekać (aż ten urlop się skończy)... Ale jak wszystko dobrze pójdzie to chemię podadzą jeszcze przed świętami.
Zgodnie z waszymi sugestiami konsultowaliśmy się w instytucie hematologii i tam twierdzą
że wątpią, że cytometria pozwoli ustalić rozpoznanie, że trzeba zrobić biopsję wycinającą węzła (bo w sumie dotąd takiej nie było), bo nie wiadomo co to...
No i jesteśmy w kropce - bo w centrum onkologii jest już wstępny plan leczenia, a w tej hematologii to nie wiadomo kiedy co i jak... Rzeczywiście chyba są różne szkoły.
Czy umawiać się na biopsję wycinającą i wstrzymać się z leczeniem? Już tak długo się diagnozujemy, a ten guz jest taki duży! Czy lepiej zacząć leczenie, nie mając w 100% pewnej diagnozy?????
[ Dodano: 2016-12-08, 22:28 ]
Podaję wyniki biopsji gruboigłowej:
"Probably "Nodal Follicular lymphoma with inquinal lymph node involvement"
Only diffuse pattern of growth
Probably low grade FL according to WHO classification
Chłoniak ulega rozległemu włóknieniu i w "tru-cut" ma całkowicie nieczytelną morfologię
Immunohistochemicznie:
CD20 (+) średnio intensywny odczyn błonowy
CD10 (-) odczyn CD10 (+) weaker w drobnym fragmencie węzła na nielicznych komórkach
CD5 (-) w nacieku widoczne bardzo liczne limfocyty T CD5(+)
CD3 (-) w nacieku widoczne bardzo liczne limfocyty T CD3(+)
Ki67 (++) odczyn w 45% komórek o nierównej dystrybucji
Wstępne wnioski:
1) Zlecono kilka dodatkowych odczynników immunohistochemicznych w celu ustalenia rozpoznania, ale przy braku ekspresji CD10 nie da się ustalić w 100% pewnego rozpoznania
chłoniaka grudkowego
2) Jedyną pewną metodą tego typu chłoniaków jest cytometria przepływowa."
No i w centrum onkologii zaplanowali tą cytometrię i twierdzą, że ona pozwoli dobrać chemię.
A po chemii będzie jeszcze radioterapia, bo guz ma średnicę >5cm i uciska na naczynia kończyny dolnej, więc trzeba podejść do tematu agresywnie. Materiał już pobrali, ale na wyniki cytometrii trzeba czekać (aż ten urlop się skończy)... Ale jak wszystko dobrze pójdzie to chemię podadzą jeszcze przed świętami.
Zgodnie z waszymi sugestiami konsultowaliśmy się w instytucie hematologii i tam twierdzą
że wątpią, że cytometria pozwoli ustalić rozpoznanie, że trzeba zrobić biopsję wycinającą węzła (bo w sumie dotąd takiej nie było), bo nie wiadomo co to...
No i jesteśmy w kropce - bo w centrum onkologii jest już wstępny plan leczenia, a w tej hematologii to nie wiadomo kiedy co i jak... Rzeczywiście chyba są różne szkoły.
Czy umawiać się na biopsję wycinającą i wstrzymać się z leczeniem? Już tak długo się diagnozujemy, a ten guz jest taki duży! Czy lepiej zacząć leczenie, nie mając w 100% pewnej diagnozy?????
Proszę wybaczyć bezpośredniość, ale jako że moja głowa i serce są zdecydowanie po stronie tradycyjnej szkoły, nadal stoję na stanowisku, że trzeba zrobić biopsję chirurgiczną z pobraniem węzła lub kawalka tkanki i zlecić badania doświadczonemu hematopatologowi. W diagnostyce chłoniaków najważniejsze jest badanie histopatologiczne i immunohistochemia, czyli barwienia. Nie wiem, na jakiej podstawie patomorfolog wskazuje cytometrię przepływową jako "jedyną pewną metodę diagnostyki tego typu chłoniaków", ale przypuszczam, że niejeden lekarz nie zgodziłby się z tym stwierdzeniem.
Dziękuję za bezpośredniość, w naszym systemie OZ to się ceni. Niechęć do biopsji węzła wynikała chyba w tym przypadku z faktu, że podejrzenie było FL z bulky. Guz ma ponad 7cm i ponoć byłby problem z pobraniem węzła, bo ciężko odróżnić co jest węzłem, a co zmianą. Dodam, że zmiana powoduje ucisk na naczynia żylne kończyny dolnej, co jest przyczną obrzęku. Diagnostyka (i potwierdzenie) FL nastąpiło więc z zastosowaniem cytometrii przepływowej. Dziś rozpoczęliśmy chemioterapię wg schematu R-COP.
Moja mama ma chłoniaka grudkowego. Walczymy od ponad roku. Już na starcie zmiana była duża (typu bulky) i uciskała na splot naczyniowy w nodze. Ale na szczęście pojedyncza. Zapadła decyzja o chemii. Przeszliśmy kurs. Potem zaczęło się leczenie podtrzymujące Mabtherą. No i niestety mimo to po kilku miesiącach pojawiła się nowa zmiana. Na początku lekarka twierdziła, że to tylko zwłóknienie, ale w końcu zleciła diagnostykę. Świeci w Pecie. Dziś była cytometria. Czekamy na wynik. Nie wiemy na ile jest złośliwa. Myśleliśmy że po chemii i na Mabtherze będzie czas na oddech i powrót do normalnego życia a tu niestety znów stres, niepokój, niepewność....
Chyba z leczeniem jesteśmy na rozdrożu. Polegając na cytometrii i badaniu PET było bodajże 8 kursów R-COP, aktywność choroby się zmniejszyła. Rozpoczeliśmy leczenie podtrzymujące Mabtherą ale niestety pojawiła się kolejna zmiana pozawęzłowa, poniżej twj pierwszej. Jesteśmy po badaniu PET i kolejnej cytometrii na której wyniki czekamy. Leczemy się w Instytucie Onkologii w Warszawie, ale zaczynamy mieć wątpliwości co do obranej drogi... W COI robią cytometrię a nie biopsję przy chłoniakach....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum