Witam serdecznie wszystkich
Postanowiłam też opisać swoją historię a dokładnie historię choroby mojego męża. Tak jak wielu z Was lub Waszych bliskich jest chory na czerniaka złośliwego. U nas pojawił się pieprzyk którego nie było, po pewnym czasie zaczął rosnąć mój mąż stwierdził że przez to że tyje
(błąd teraz już wiem). Był coraz większy, wszyscy znajomi mówili żeby go usunął, ale ciągle brak czasu, praca
(kolejny błąd), pieprzyk zaczął ropieć, otwierać się. Wtedy już naciskałam ciągle na niego żeby go usunąć, dowiedziałam gdzie można to zrobić prywatnie. Wysłałam siostrę żeby go zapisała i postawiłam go pod faktem dokonanym, ma już umówioną wizytę i musi na nią jechać usunąć pieprzyka.Pojechał i wyciął. Po 2 tygodniach przyszedł wynik
. I od tej pory ciągle szpital usuwanie kolejne przerzuty. Choroba postępuje bardzo szybko boje się nawet pomyśleć co nas jeszcze czeka.
HISTORIA CHOROBY wyniki i karty szpitalne:
Wiele się od Was dowiedziałam i cieszę się że tu trafiłam.
[ Dodano: 2012-04-20, 03:36 ]
MAM KILKA PYTAŃ:
1.Jakie mamy szanse na wyleczenie ?
2.Czy mój mąż potrzebuje jeszcze jakiś badań dodatkowych jak np. PET ,USG...? (bo niestety lekarze nie zlecili nic i nie wiem czy to dobrze czy źle. Miał robione tylko jedno USG jamy brzusznej w grudniu).
3.Teraz chemioterapia w Szklarskiej Porębie
14.05.2012 dobre zalecenie
(na początku powiedziano nam że nie ma na to chemioterapii ) ?
4. Czy czegoś nie pominęłam może coś jeszcze mogę zrobić ?
Dosyć niedawno dzwoniłam do Krakowa pytałam o badania kliniczne kierunku mutacji BRAF V600 namiary dostałam od pani z forum Berta
DZIĘKUJĘ BARDZO BARDZO. Niestety mój mąż się nie kwalifikuje bo nie ma przerzutów na organy np. nadnercza.
Byłam w Poznaniu konsultowałam się z synem Profesora Mackiewicza, nic ciekawego mi nie powiedział w skrócie:" na to nie ma leku, interferon nie działa, chemioterapia nie działa, na szczepionkę nie ma pieniędzy".