Musiałam się pozbierać. Po półtoramiesięcznej przerwie zajrzałam tu ponownie. Niestety tematów przybyło. I niestety stan osobowy też się zmienił :(
Mnie nurtuje kilka pytań i mam taki pomysł, byście podzielili się ze mną swoimi przemyśleniami, może badaniami, doświadczeniami. Może razem znajdziemy odpowiedź, może coś zdziałamy? Nie wiem. Próbuję.
1. Mamy coraz lepiej rozwiniętą profilaktykę, dlaczego więc nadal tak wiele nowotworów wykrywa się w stadium zaawansowanym? I czy aby na pewno mamy profilaktykę? Wydawać by się mogło, że programy profilaktyczne są dostępne dla każdego. Jednak kiedy udałam się do lekarza zapytać o program dla siebie (dziadek i jego rodzeństwo - jelito grube, mama - trzustka), powiedziano mi, że nie ma sensu robić żadnych badań. Onkolog prowadząca dziadka stwierdziła, że zaledwie 5% nowotworów jest dziedziczna. To co powoduje pozostałe 95%. W jaki sposób ustrzec się nowotworów i jak i gdzie się badać, by je wcześnie wykrywać?
2. Wykrywalność nowotworów rośnie ale śmiertelność nie spada? Wykrywalność rośnie, przeżywalność wydłuża się, ale śmiertelność nie spada. Możemy przedłużyć ludzkie życie, ale nie wyleczyć całkowicie. Choć badania na ten temat różnie "głoszą" jedne na korzyść leczenia drugie na niekorzyść. Pamiętać trzeba, że czasem nie nowotwór jet bezpośrednią przyczyna zgonu ale ogólne osłabienie chorobą czy leczeniem. No i ludzie też próbują leczenia na własną rękę - czytaj bioenergoterapie, ziółka i inne cuda. Czy mamy lekarstwo na raka, czy tylko przedłużamy życie? Jeżeli przedłużamy życie np. chemią, to czy skutki uboczne takiej terapii są skuteczniejsze od powstrzymania się od terapii?
3. Opieka paliatywna ma na celu wydłużenie życia przy jednoczesnym zapewnieniu jak najlepszego komfortu tego życia. Skoro tak, dlaczego w stanach agonalnych, przedagonalnych, u schyłku życia chorego mamy taki problem z załatwieniem czegokolwiek ? Co zrobić, by umierający umierał godnie, a nie był skazany na (pół biedy, gdy ktoś z rodziny może to załatwić) nielegalne zwalczanie bólu? Dlaczego dostęp do przeciwbólowych leków jest ograniczony? Dlaczego lekarz boi się przedawkować narkotyczny lek u umierającego, żeby go nie zabić a jednocześnie potrafi mu odmówić zabiegu (np. gastrostomii), który może mu przedłużyć życie?
4. Biopsja jest potrzebna do diagnostyki i wyleczenia czy biopsja powoduje rozsianie nowotworu i przyspieszenie rozwoju choroby? Odwieczne pytanie, które nurtuje pacjentów. Czy biopsja powoduje rozwój choroby nowotworowej czy nie? Czy prawdą jest, że wraz z krwią wędrują komórki nowotworowe, które potem powodują przerzuty?
5. Psychika i dieta w chorobie onkologicznej - dwie bardzo ważne dla zdrowia i życia ale bardzo zaniedbane dziedziny. Moja mama dowiedziała się dopiero u schyłku życia, kiedy na wszystko było już za późno, że istnieje instytucja dietetyka onkologicznego. Co i jak można zrobić, by umożliwić pacjentom szerszy dostęp do dietetyka zajmującego się żywieniem pacjentów onkologicznych ? Mnie wydaje się, że nie każdy dietetyk może się tą dziedziną zajmować, z uwagi na złożoność problemu - dieta pacjenta chorego, niszczonego przez chorobę + upośledzenie niektórych organów + wyniszczające leczenie. Podobnie sprawa się ma z psychoonkologami. Potrzebuje ich rodzina chorego i przede wszystkim sam chory. psychika w leczeniu odgrywa ważną rolę, ważniejszą od samego leczenia. Na dzień dzisiejszy jest ich po pierwsze za mało, po drugie nie każdy wie i rozumie znaczenie ich pracy w chorobie, po trzecie - jeżeli chcesz skorzystać, to raczej prywatnie (lecz w obliczu choroby każdy grosz się liczy), albo za pół roku na kasę chorych. Wiadomo, co oznacza pół roku dla pacjenta, szczególnie dla pacjenta onkologicznego.
to tak na początek moje przemyślenia. Może macie swoje pytania? A czekam na Wasze komentarze, odpowiedzi, propozycje.
Wykrywalność rośnie, przeżywalność wydłuża się, ale śmiertelność nie spada.
To dość ogólnikowe stwierdzenie i niewiele wnoszące do dyskusji, zwłaszcza bez poparcia danymi liczbowymi.
Poza tym: stała śmiertelność przy wzrastającej zachorowalności świadczy o rosnącej wyleczalności:
http://tvp.info/informacj...na-raka/8897008
gabik napisał/a:
Jeżeli przedłużamy życie np. chemią, to czy skutki uboczne takiej terapii są skuteczniejsze od powstrzymania się od terapii?
Na tym pytaniu poległem: zdecydowanie przekracza ono moje zdolności pojmowania istoty rzeczy ...
gabik napisał/a:
czy biopsja powoduje rozsianie nowotworu i przyspieszenie rozwoju choroby?
Czy prawdą jest, że wraz z krwią wędrują komórki nowotworowe, które potem powodują przerzuty?
Tak, komórki nowotworowe mogą przemieszczać się układem krwionośnym,
który obok limfatycznego jest jedną z dróg przenoszenia się nowotworu w procesie przerzutowania.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
2. Czy mamy lekarstwo na raka, czy tylko przedłużamy życie? Jeżeli przedłużamy życie np. chemią, to czy skutki uboczne takiej terapii są skuteczniejsze od powstrzymania się od terapii?
Chciałam się wypowiedzieć na temat przedłuzania życia chemią i jej skutkach ubocznych.
Gdyby nie chemia nie byłoby mnie już dawno na tym świecie...
Na szczęście u mnie skutki uboczne i moge w miarę normalnie żyć:)
Pozdrawiam
2. Czy mamy lekarstwo na raka, czy tylko przedłużamy życie? Jeżeli przedłużamy życie np. chemią, to czy skutki uboczne takiej terapii są skuteczniejsze od powstrzymania się od terapii?
Chciałam się wypowiedzieć na temat przedłuzania życia chemią i jej skutkach ubocznych.
Gdyby nie chemia nie byłoby mnie już dawno na tym świecie...
Na szczęście u mnie skutki uboczne i moge w miarę normalnie żyć:)
Pozdrawiam
Coraz więcej ludzi boi się podjęcia terapii, lub najpierw próbuje na własną rękę. Zdecydowanie, gdyby mój dziadek czy mama nie korzystali z chemii czy lamp, szczególnie mama, nie przeżyliby tyle, co bez nich.
[ Dodano: 2013-08-23, 11:22 ] Richelieu, wikipedia mnie nie przekonuje niestety. Tu każdy może dopisać wszystko.
Na jakiej podstawie twierdzi się, że dany czynnik jest rakotwórczy? Czy jesteście pewni. Większość badań, o jakich się czyta i słyszy brzmi mniej więcej tak: "kawa szkodzi", za rok "kawa jednak nie szkodzi, herbata szkodzi".
Nie odbierajcie tego jako atak na badania, leczenie czy lekarzy. Po prostu zbyt wiele widziałam i słyszałam mitów, byt wielu złych doświadczeń nabraliśmy w walce z chorobami nowotworowymi. Myślę, że czas najwyższy coś zmienić, doinformować ludzi, zmieniać procedury dotyczące leczenia i opieki, szczególnie paliatywnej. Ot taki zamysł zmieniania świata małymi kroczkami. Ale do tego potrzeba rzetelnej wiedzy fachowców oraz głosu potrzeb pacjentów.
[ Dodano: 2013-08-23, 11:30 ] Richelieu, co do leczenia onkologicznego - jest ciężkie i każdy to wie. Ma wiele skutków ubocznych. Wręcz ryzykuje się stwierdzeniem - niszczy guza ale i też wyniszcza organizm.
Ludzie nie lubią bólu, osłabienia. Dlatego po diagnozie, próbują się "leczyć" ziółkami, jądrami z pestek brzoskwini, olejami, papryczkami chili itp. Przecież lepiej, smaczniej, wygodniej. Wierzą marketingowi, bo tego w sieci pełno, medycyna za to zbyt marketingowa nie jest, a do tego dokładając złe doświadczenia z przemęczonymi lekarzami i pielęgniarkami. Dopiero, gdy już całkiem nas skręci idziemy potulnie do lekarza i poddajemy się terapii.
Czas najwyższy obalić pewne mity, być może niektóre z tych naturalnych metod pomagają (w sensie psychicznej wiary i wzmocnienia woli), ale być może inne wręcz przeszkadzają w leczeniu (np. jądra z pestek dyni są trucizną, która sama w sobie truje a co dopiero w połączeniu z lekami).
gabik dobrze piszesz-niestety,ja wiem co to rak-mąż niedawno chorował,wcześniej tez w rodzinie pojawiały się nowotwory,teraz babcia męża,a ja chyba jakbym była chora,to nie wiem czy byłoby mnie stać na walkę!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum