Witam wszystkich,
Mój tata ( wieloletni palacz) pod koniec marca trafił do lekarza rodzinnego z wysoką temperaturą i infekcją z którą ciężko było zwalczyć. Od kwietna do września miał jeszcze kilka infekcji, tracił na wadze , słabł, narzekał na ból w lewym boku - nie mógł spać na tej stronie.
W kwietniu lekarka zleciła wykonanie RTG, w wynikach nie widziała nic niepokojącego ( choć widziała zdjęcie, a w opisie napisano:
" W polu górnym płuca prawego zwłaszcza na obwodzie , nieregularne, słabo wysycone i odgraniczone zacienienia. Przywnękowo w polu środkowym lewym, nieregularne , nierównomierne wysycone zacienienie..).
Pod koniec sierpnia tata trafił do innej lekarki, która po wywiadzie i ponownej analizie wyników RTK zwęszyła, że coś jest nie tak.
Pod koniec września TK wykonane u mojego taty pokazało "potwora" o wymiarach 40mm x 70 mm, -naciek wnęki płuca lewego naciekający struktury pęczka naczyniowo -oskrzelowego ( w tym t. płucną lewą oraz aortę zstępującą)
W załączeniu pełny opis z TK z września.
Wykonano bronchoskopie po której padła diagnoza. Drobnokomórkowy rak płuca.
Tata dostał chemię (cysplatyna i etopozyd) 3 dni chemii , trzy tygodnie na dojście do siebie .
Drugi cykl dostał z tygodniowym opóźnieniem ze względu na neutropenie.
Po drugim cyklu wykonano TK głowy - które nie pokazały żadnych zmian. Wykonano również TK klatki piersiowej.
Wyniki TK pokazały regresję guza do 33x34mm, brak nacieków na naczynia, oraz drożność w oskrzelu dolnopłatowym.
Napisano " niepokoi obraz zmian naciekowych w szczycie lewego płuca w postaci grubościennej jamy ze zmianami w sąsiedztwie - uprzednio cienkościenna jama-całość sugeruje reaktywację procesu swoistego TBC pozatym jak uprzednio w obu płucach cechy rozedmy centralobularnej i paniobularnej oraz kilka zwapnień miąższowych węzły chłonne śródpiersiowe i wnęk niepowiększone. Wnioski: częściowa regresja , Podejrzenie reaktywacji procesu swoistego TBC w lewym szczycie płucnym".
7 grudnia tata miał dostać kolejną chemię, wyniki krwi pokazały kolejny raz neutropenie , a lekarz skierował na pulmunologię aby wykonać bronchoskopię i wykluczyć /sprawdzić czy faktycznie tata ma gruźlicę. Poinformował również, że jeśli to gruźlica nie będzie podawana chemia ani radioterapia ( którą w planie miał podać przy 3 cyklu jeśli guz zmniejszy się odpowiednio.)
Jestem zagubiona bo nie wiem co robić dalej...lekarz nie podaje tacie Filigrastymów aby zapobiec neutropemi (pomimo naszych pytań na ten temat).
Mam nadzieję, ze gruźlica się ne potwiedzi ale nie rozumiem dlaczego nie można jednocześnie podczas leczenia gruźlicy podawać chemii /radioterapii.
Wiem, ze każdy tydzień ma dla nas znaczenie, wiem że to dziadostwo prędzej czy później, zacznie rosnąc jeśli nic więcej nie zrobią...
proszę wytłumaczcie, pokierujcie co zrobić dalej...
z góry dziękuję