Witaj, moja mama tez ma schemat CAV, tez jest słaba, mało je, jest opuchnieta. Boli brzuch.
Chyba ta chemia na mamę dziala osłbiająco, czyli zwala ją z nóg.
Wysłałam ci wiadomosc na prw.
Mama jest mega słaba. Nie daje rady samodzielnie dojść z łóżka do łazienki. Jestem już w domu przy niej cały czas. W nocy czuwam, kiedy chce iść do toalety o biegnę ją podtrzymywać, bo sama nie dojdzie. Wczoraj w nocy przewróciła się przed łazienką. Cały dzień siedzi w fotelu i ma zamknięte oczy, podsypia. Czasem się przebudza i się wścieka, że jest taka słaba, chociaż stara się jeść całkiem, całkiem. Lekarz dzisiaj zapisał glukozę w kroplówkach na wzmocnienie. Jutro zrobimy badania krwi. W piątek mama na pewno nie będzie miała podanej chemii. Będę ustalać z lekarzem - co dalej. No właśnie - co dalej??? Co będzie dalej???
mama miała morfologię robioną tydzień temu we wtorek, była bardzo zła, leukocytów nie było prawie wcale.. dostała zastrzyk - chyba neupogen - jakoś tak.. w czwartek była ponowna morfologia, wyszła ok, wszystkie parametry wróciły do normy.. przerabialiśmy to już równo 10 razy wcześniej.. zawsze działało.. parametry się podnosiły i w kolejne 2 - 3 tygodnie podnosiła się i mama, czasem lżej, czasem ciężej ale wracała do egzystencji.. tym razem w czwartek wyniki wyszły dobre a od piątku mama zaniemogła jeszcze bardziej.. i tak z dnia na dzień jest gorzej.. jutro będą te wyniki koło 12.00 - zobaczymy..
Tak sie zdarza ,ze po chemii badania krwi spadaja, po jakims czasie organizm sie regeneruje i wyniki sie podnoszą, ale nie zawsze, czasami potrzebna jest krew, żeby ją podać. W naszym przypadku było to dwukrotnie.
Moja mama choc troszke sie porusza to ma zachwiania rownowagi, i tak jak piszesz też sobie podsypia.
Czy mama po chemi dostawała zastrzyki np: zarzio?
Dzisiaj odebrałam morfologie mamy.. Jest idealna, wszystko w normie a mama coraz słabsza.. Na jutro dostaliśmy skierowanie jeszcze na elektrolity, na kreatynine, na próby wątrobowe.. Laboratorium przyjedzie rano, wyniki będą jutro koło 12.00..
Witam,
Wszystkie badania mamy w normie. Wszystkie co do jednego. Przy wcześniejszych chemiach jak miała takie wyniki to próbowała jeździć samochodem. A dzisiaj nie może chodzić. Sama mówi, że czuje się dobrze, oddycha jej się dobrze, ale nie może chodzić. I niestety bardzo dużo śpi. Siedzi na fotelu i śpi, śpi, śpi.
Nie ma apetytu ale je - zmusza się. Do szpitala na chemię nie pojedzie teraz w piątek. Nie przyjmą jej też tam na podratowanie z takimi wynikami. Mogłaby pójść do naszego miasteczkowego szpitala - taka też była sugestia Pani dr prowadzącej, żeby tam porobili ogólne badania, może dali coś na wzmocnienie w kroplówkach itd, itp. Ale mama przemyślała sprawę i stwierdziła, że nigdzie nie idzie. Postanowiła, że na razie zostanie w domu. Zobaczymy co będzie dalej..
Witam,
Z mamą coraz gorzej.. To osłabienie to najprawdopodobniej nie wynik chemii a przerzutów do mózgu.. Choroba postępuje z dnia na dzień.. Mama już nie chodzi w ogóle, nie jest samodzielna.. Wymaga opieki 24h na dobę..
Mieszają jej się fakty, zaczęły się problemy z widzeniem.. Nie rozmawia prawie z nami.. Wciąż śpi i mówi, że potwornie boli ją głowa.. Nie chce lekarzy, pogotowia, szpitala ani badań.. Każdego dnia rano jest coraz gorzej..
Kasiu,
temat był już tu poruszany - myślę, że naprawdę nadszedł czas, by zadbać o opiekę hospicjum domowego. To się po prostu i mamie i Tobie przyda, jest dodatkową, profesjonalną pomocą.
Zgadzam sie w zupelnosci z Ptaszenio...ja swoja mamunie tez tam zglaszalam.I nie zaluje ,ani troche .
Zostalismy otoczeni cudowna opieka , znalezlismy odpowiedzi na mnostwo pytan, jak i rowniez zostalismy przygotowani co z mamunia bedzie sie dzialo....
Wiem ,ze chcialabys dla swojej mamy jak najlepiej i napewno tak zrobisz.
Wszyscy mają tu rację, HD jest pomocne nawet przez telefon. Nie masz na co czekać. Może być gorzej i wtedy nie dasz sobie rady, a może zdarzyć sie , ze i pogotowie nie będzie chciało przyjechać. Tak to niestety jest. Pozdrawiam.
Tak, wiem.. Teraz to już czas.. Wiem.. Mama dzisiaj nie ruszyła się już z łóżka.. Nie kontaktuje.. Leży i oddycha ciężko.. Nogi są już całkiem bezwładne, teraz ręce.. Trzeba ją karmić.. Jak to potwornie szybko postępuje.. Problem za to powstał inny.. Mój tato ma 80 lat.. Ma problemy z pamięcią, kojarzeniem i takim generalnie ogarnianiem rzeczywistości.. Dwa dni temu zadałam mu pytanie, czy ma świadomość istniejącej sytuacji.. Okazało się, że nie bardzo albo nie chce tego przyjąć do siebie.. Dzisiaj rano chyba dotarło do niego, że mama odchodzi.. Zareagował tak potworną agresją, że nie mogłam uwierzyć.. Tata to człowiek łagodny, spokojny, z sercem na dłoni.. uwielbiany przez ludzi, przez dzieci.. ukochany wujek osiedla.. A dzisiaj odezwał się do mnie wiązką takich słów, które powaliły mnie na łopatki - nie będę przytaczać, bo to nie miejsce.. Następnie to samo zrobił cioci - siostrze mamy, która dla naszej rodziny oddała przynajmniej połowę swojego serca, czasu, zdrowia.. Cioci zrobiło się tak potwornie przykro.. A na koniec poinformował brata, że idzie do apteki po lekarstwa, które mamę wzmocnią, bo te kroplówki (glukoza) miały ją postawić na nogi i nic nie dały, więc on przyniesie odpowiednie leki z apteki.. Zupełnie nie dopuszcza do siebie tego wszystkiego co się dzieje.. Jest agresywny, wszystkich wyrzucał (tzn. próbował) wyrzucać z domu.. Masakra.. I w tym wszystkim mama.. Musiałam dzisiaj wyjechać, przy mamie jest dziś brat aż do mojego powrotu.. Wrócę tam jutro do południa..
Dziękuję Wam wszystkim.
powiem Wam, że obecność tutaj i świadomość Waszej obecności to dla mnie chyba największe wsparcie..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum