Jestem po zabiegu konizacji szyjki metodą LEEP, której wyniki były niejednoznaczne. W związku z tym miałam ponownie przeprowadzoną diagnostykę i pobrane wycinki/wyskrobiny. Wynik w załączeniu.
Lekarza mam z przypadku, szpital też zwykły - telefonicznie rozmawiałam z lekarką i powiedziała, że szykuje się usunięcie macicy.
Czy sytuacja jest na tyle poważna, że nie ma już innych możliwości (np. usunięcie samej szyjki w całości)? Dzieci już nie planuję, ale jestem dość młoda jeszcze i aktywna fizycznie - boję się, że taka operacja zabierze mi moją pasję (sport)
Czy warto skonsultować mój przypadek ze jakimś specjalistą z CO, czy raczej i tak decyzja będzie taka sama jak ginekologa ze szpitala?