[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2010-06-29, 18:30 ] Gilmaly, wydzieliłem swobodniejszą część Twojego wątku z 'Psychoonkologii".
Poniżej fragment Twojego posta, do którego odnosi się ten wątek:
gilmaly napisał/a:
A co u nas?Magdzidełko moje musi niestety pracować w te wakacje.Jest specjalistą od przedszkoli i dostała zlecenie na podniesienie z kolan(merytorycznych i organizacyjnych) pewnego prywatnego przedszkola.Więc wyzwanie i nie najgorsza kasa.Ja natomiast dałem nogę na działkę na Warmii i sedzę sobie w tej chwili z laptopem na kolanach,ognisko się pali,pies obok mnie.Gwiazdy nademną,przed chwilą przeleciał sputnik,znaczy się jakiś satelita.Sielanka-tylko te komary.Jezioro mam tuż tuż.Jest cicho,tylko czasami jakaś ryba chlaśnie ogonem.Do 22.07 nic innego mnie nie interesuje.Mogę Wam zdawać relacje,co robię i jak tu jest pięknie.Jeśli chcecie,Pozdrawiam Gilmaly.Nick jest od nazwy jeziora-Gil Wielki.
Jest specjalistą od przedszkoli i dostała zlecenie na podniesienie z kolan(merytorycznych i organizacyjnych) pewnego prywatnego przedszkola.Więc wyzwanie i nie najgorsza kasa.
Ciężka praca i życzę Twojej Magdzie powodzenia i sukcesu!
gilmaly napisał/a:
Sielanka-tylko te komary.
Komary jakieś strasznie agresywne w tym roku gryzą w biały dzień
gilmaly napisał/a:
Mogę Wam zdawać relacje,co robię i jak tu jest pięknie.Jeśli chcecie,
No pewnie, że chcemy Wypoczywaj, nabieraj sił i czekamy na warmińskie opowieści.
Bardzo nawet wygodna-ogoniasta jedna.Ja nie muszę sie wyprawiać nigdzie.Spadkowe szczęście?sprawiło że mam 1,5 ha lasu nad pięknym jeziorem,mały domek,łódka...
Awantura na polanie od samego rana.Napierw raniutko,za potrzebą,a tu na polanie stado saren.Popatrzyły na mnie swoimi wielkimi,sarnimi oczami i powędrowały majestatycznie gdzieś do lasu w swoich sarnich sprawach.Gaja,moja suczka?(40 kilo wagi)stwierdziła że za duże i za dużo więc nawet nie drgnęła.Ale to nie koniec.Po pobudce,czyli pomysł że jak mnie złapie ząkami za ucho to napewno się ruszę,otwieram drzwi domku,a tu kot na werandzie.Tego Gajce było za wiele.Sarny to sarny,ale kot!Awantura na całego.Kot na drzewo Gajka za nim.Jazgot aż polana się zatrzęsła.W końcu stwierdziła że zadanie wykonane i pora na poranny smakołyk.A kot,jak to kot.Zadarł ogon i z miną zwycięzcy pomaszerował gdzieś.Potem zjawił się Pan Elektryki i obwieścił Radosną Nowinę.Po blisko 10-ciu latach starań wreszcie mam własny prąd.Gdybym nie był abstynentem(poza tem jestem normalny)rzecz byłaby warta wypicia dużej flaszki.
Rano uzbierałem niedaleko domku ze dwie garście kurek,będzie na obiad zupa z kurek.Może jakiś przepis?
Witaj gilmaly, miłych wakacji. Rejon mi znany, może nawet czasem te same sarenki się koło działek nam plączą. W sumie co to dla nich 30 km przez las. Pozdrawiam.
Na logikę.Rzut oka ma mapę wiszącą na werandzie.Wynika z niej że jedyny kierunek,to na Samborowo.Tylko w tym kierunku są lasy.Nie piszesz że sarenki pokonują wpław J.Jeziorak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum