dziękuję dziewczyny to forum i wasze wpisy sprawiają że czuję się silniejsza - dodajecie mi otuchy
moje otwarcie laptopa zaczyna się od tego własnie forum - jak ja się cieszę ze na Was trafiłam
dziękuję
Krado,mój tatuś miał wyciety nowotwór z jelita grubego w sierpniu 2005.Dzielnie walczył i brał chemię przez 3 lata.Odszedł od nas w pażdzierniku 2009r.Było raz lepiej raz gorzej ale był z nami ponad 4 lata .
_________________ Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
Moi Drodzy! Jelio ciachnęli w lutym, przerzuty do wątroby i płuc. Już po 9 chemii i 5 leku. Byłem przez weekend nieżywy. Spałem, nie chciałem się nigdzie ruszyć. Jeszcze tak słaby nie byłem, ale dzisiaj choć prawie wymiotowałem rano, ruszyłem się z domu i dobrze mi to zrobiło, kolejka i autobus, ludzie wokół. Teraz woda mineralna jedynie, a coś zjem u Mamy!
Pozdrawiam wszystkich słabych...
Fajczarz
krado wiem co czujesz...niech Twoj tata sie nie poddaje :( powiedz ze jest silnym facetem i ze takie byle co ( wredne raczysko ) nie moze go zlamac!! trzymam kciuki!!
Witam.
Myślę że to nie jest aż tak straszny widok,ponieważ chore osoby na różny sposób reagują na bezsilność czy zagrożenie zdrowia lub życia.To żaden wstyd lub co gorsze przerażający widok.
Dla Taty na pewno będzie lżej, gdy wyleje tę swoją niedolę na zewnątrz, w jakiej się znalazł z powodu tak ciężkiej choroby.To nic że jest mężczyzną,Ojcem czy głową rodziny.Gorzej jest gryźć w sobie,tłumić tę gorycz która tak boli.Czy Chrystus(też był mężczyzną) nie płakał nad śmiercią ŁAZARZA?(to tylko przykład,przepraszam, ponieważ nie wiem jaką ideologię Pani uznaje).Nie musimy się wstydzić łez,one naprawdę pomagają.Proszę wspierać Tatę ze wszystkich sił,dodawać mu odwagi do walki z chorobą.W tych chorobach,i nie tylko,współpraca głowy(a ściślej rozumu,czyli mózgu)z pozostałym ciałem, odgrywa bardzo ważną,a czasem decydującą rolę w leczeniu choroby nowotworowej.W sytuacji załamania nerwowego skuteczna może się okazać konsultacja psychologiczna,która może nastawić pozytywnie Pani Tate do dalszego leczenia.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w leczeniu Taty:)
Krado wiem jak Tobie ciężko ,bo sama to przechodze z moim tatą .Ostatnimi dniami jego stan się pogorszył odczuwa bóle ,brakuje mu apetytu a do tego jest baaaardzoooo nerwowy Wszyscy na siebie krzyczą tata nie da sobie nic powiedzieć ,moja mama chce dobrze ale czasami ta dobroć działa w drugą stronę .Wiem ,żde sie martwi bardzo ale w momencie kiedy tata nie ma apetytu mama ciągle mu na siłe podaje posiłki wtedy widzę ,że tata reagje bardzo nerwowo.Bardzo chciałabym mu jakoś pomóc niestety tam gdzie mieszkają rodzice nie ma psychologa ,a i ciężko by było tate namówić na taką wizytę .Może ktoś z Was mi doradzi jak to Wy wszystko znosicie
_________________ Tatulek [*] 12-12-2011 godz 7:50 .Spoczywaj w Pokoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum