Wczoraj tato miał wizytę w poradni chemoterapii, pobrali mu krew do badań i odesłali do domu, na czwartek wyznaczyli termin tomografii komputerowej klatki piersiowej i miednicy by ocenić czy nie ma przerzutów, później jeszcze jedno spotkanie 32 sierpnia i decyzja o chemioterapii.
Bardzo Was proszę pomódlcie się za mojego tatę - tak bardzo chcę by badania wyszły w normie
Jeśli chodzi o hospicjum to na razie nie możemy się starać bo w karcie DILO nie ma żadnej informacji że leczenie taty jest tylko paliatywne, żaden lekarz nam też wprost tego nie powiedział (poza "prawdopodobnie nic" od jednego z asystentów lekarzy, a w karcie mamy zaznaczone leczenie - radioterapia, chemioterapia i operacja).
Tata jest w dalszym ciągu osłabiony, często leży, odpoczywa, przysypia, szybciej się męczy, a jednocześnie potrafi przez kilka godzin być na rybach (ostatnio sam nawet zabrał i zwodował łódkę) lub sprzątać warsztat. Ciężko powiedzieć jak on się czuje bo mam wrażenie, że on sam przed sobą wypiera trochę ból. ostatnio zaczął chyba więcej się zastanawiać nad chorobą, bo często widzę do zapatrzonego w telewizor, jakby nieobecnego, skubiącego w zamyśleniu wargę zębami.
Ja popadam ze skrajności w skrajność - raz jestem pełna wiary a za chwilę nie widzę sensu w kolejnym wydawaniu pieniędzy na nutridrinki - tak bym chciała by ktoś powiedział mi że dobrze robię zapożyczając się i kupując za ostatnie pieniądze te nutridrinki, że dzięki temu tata wyzdrowieje, że nie pójdzie to na marne :( i takie tam inne myśli mam :(
Proszę módlcie się za mojego tatę. Odezwę się jak będą wyniki TK i decyzja o chemii.
Pozdrawiam wszystkich