Gruczolakorak płuc(?) z przerzutami do mózgu - co dalej?
Witam wszystkich,
proszę o pomoc, bo nie mam pojęcia jakie podjąć dalsze kroki, a czuję, że zaczynam działać chaotycznie.
10 listopada mama trafiła na oddział neurologii z niedowładem lewej nogi. Badanie TK głowy wykazało obecność guza (oponiak?) lub mety.
Badanie klatki piersiowej TK z kontrastem wykazało obecność guza.
Ciągle czekamy na wyniki bronchoskopii, która wykonana była w poniedziałek.
Wczoraj udałam się na konsultacje do doktora Brulińskiego, poinformował mnie, że w przypadku gdyby węzły chłonne nie były zajęte można by podjąć się operacji prawdopodobnego przerzutu w mózgu (zdaniem neurochirurga guz jest operacyjny) po czym zająć się leczeniem płuc (dr. Bruliński po obejrzeniu TK stwierdził, iż może być to gruczolakorak płuc).
Doktor zlecił wykonanie badania EBUS w szpitalu w Bystrej, w celu sprawdzenia czy węzły są zajęte.
Martwi mnie jednak czas trwania całej diagnostyki, czas leci,a mama jest przenoszona z jednego oddziału na inny (aktualnie przebywa na pulmonologii), a jeszcze nie konsultował jej onkolog. Wiem, że bez badania histo nie mamy po co jechać na konsultacje onkologiczne.
Nie wiem co zrobić... Czy wysłać mamę na badania do Bystrej? Czy czekać na wynik bronchoskopii i od razu uderzać do CO w Gliwicach?
Zdaję sobie sprawę z poważnego stanu mamy, liczy się każdy dzień,a mama jest w coraz gorszej kondycji psychicznej. Proszę o radę jakie kroki podjąć.
Dziękuję!
Paola82, odpowiem może w ten sposób. Jeśli stan zdrowia Mamy pozwala, to w oczekiwaniu na wyniki róbcie kolejne badania. W efekcie na pewno skróci czas diagnostyki. W każdym razie ja bym tak zrobiła.
Paola82,ja mysle podobnie jak Jolana zeby robic kolejne badania a przede wszystkim bym szukała dobego onkologa do którego mozesz isc sama na konsultacje ws. mamy .
Dziękuję za odpowiedzi.
Dziś otrzymaliśmy wynik bronchoskopii, ku naszej rozpaczy zmiana okazała się być rakiem drobnokomórkowym płuc...Walczymy dalej.
Paola82,bardzo mi przykro ,ze tez trafiłas na nasze forum ,ale sa tu tacy ludzie którzy ci na pewno pomoga uzyskasz duzo informacji ,których nie otrzymasz od lekarzy a takze wsparcie emocjonalne.
Pozdrawiam
Witaj Paola82.
Wiem co czujesz...W naszym przypadku diagnostyka też trwała przez pewien czas. Jednak już przed otrzymaniem wyników bronchoskopii zaczęło się leczenie neurochirurgiczne (guz w mózgu także był meta z płuc). Lekarze nie proponowali zajęcia się najpierw tym guzem?
_________________ +29.08.2014 r. (9 miesięcy i 22 dni walki). Kocham Cię, moja dzielna Bohaterko!
Na konsultacji onkologicznej w Gliwicach mama otrzymała zalecenie radioterapii paliatywnej mózgowia:( (12.12.14 musimy zgłosić się na oddział).
W dalszej kolejności ma być zastosowane leczenie chemią w szpitalu najbliżej miejsca zamieszkania...
Dlaczego nie zaproponowano wycięcia przerzutu z mózgowia?
Mama cieszy się, że w ogóle podjęto jakieś działania (nie zdaje sobie sprawy co oznacza radioterapia paliatywna...), a ja siedzę i płaczę ze złości i bezradności, czuję że już spisano ją na straty i nie mogę się z tym pogodzić.
Ponadto na onkologii w Gliwicach nie otrzymaliśmy żadnych wytycznych, żadnego dalszego planu leczenia. Co to oznacza?
Dalej jestem w kropce, dalej muszę szukać i mam poczucie, że jestem z tym wszystkim sama.
W piątek jadę na konsultacje z onkologiem z Częstochowy (mieszkamy w pobliżu) muszę się skonsultować co do dalszego planu leczenia.
Umawiam się na konsultacje z neurochirurgiem, czy można ruszyć guza w mózgu...
Mam wrażenie, że kręcę się w kółko...
Umawiam się na konsultacje z neurochirurgiem, czy można ruszyć guza w mózgu...
Paola82,kochana po moim doswiadczeniu moge ci z przekonaniem powiedziec ze nie ma sensu narazac mame na dodatkowe powikłania powstałe po operacji ,
Ale to jest moje zdanie a wy zrobicie tak jak uważacie
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum