Żal,rozpacz-dlaczego nie potrafię okreslic co czuje?
Cały czas siedzę przy mężu trzymam go za ręke ,są chwile,ze rozmawiamy,mąż rozmawia ze mną nawet dosc logicznie a za chwilę mówi od rzeczy.
Od wczorajszej nocy czasami ma problem z oddechem,mówi ze jest mu duszno pic pije,ale bardzo mało siusia ,mącz dzis już jest ciemny jak mocna herbata.Gdy dostanie Furosemidum jest mu lżej.
Ale gdy pojawią sie większe dusznosci mamy podac Theophyline nie wiem czy dobrze napisałam .No a jezeli i to nie pomoże mam skierowanie na oddział paliatywny.
Boję sie tak bardzo się boję zeby nie cierpiał,zeby nic go nie bolała i bardzo bym chciała miec go w domu,w śród nas
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
romka, spróbuj wypożyczyczyć dla męża koncentrator tlenu , to chociaż odrobinę pomoże , pomoże też psychicznie .
Theophylinum pomoże ale niewiele w takim przypadku .
Lepszy byłby może DHC continus dla męża , nie macie leków wziewnych ?
Morfina także powoduje zmniejszenie zapotrzebowania organizmu na tlen.
Chyba nic z tych leków mąż nie ma.
Może ( ale nie musi) być duszność pod koniec życia.
teraz bardzo przydałaby się opieka hospicjum domowego. nie miałabyś tak dużo na głowie .
trzymaj się
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Romka, moja mama miała włączony koncentrator tlenu non stop gdy już było źle (można wziąć z hospicjum). Morfina naprawdę pomaga na duszności. Z tego co widziałam - mimo że mama brała różne wziewy, inhalatory (np. atrovent), leki - tylko po morfinie przechodziły. Gdy lekarze "ustawiali" mamie leki tak naprawdę mówili ( i pulmunolog też), że te środki są dobre dla tych, którzy chorują na astmę lub POCHP zaś dla mamy chorej na raka płuc raczej nic one nie dają, ale że mama święcie w nie wierzyła, lekarze przepisywali. Myślę jednak, że tylko morfina przynosiła mamie ulgę.
W tym ostatnim etapie choroby właściwie wszystko oprócz leków na sikanie - furosemid i morfiny zostało odstawione, również euphylina.
Romka, w tym ostatnim momencie zawsze możesz pomyśleć o hospicjum. Mnie też lekarz zaproponował, ale uznałam że dam radę, bo mama była pod opieką hospicjum domowego od prawie roku, więc pielęgniarkę miałam codziennie w tych ostatnich dniach. Dlatego się odważyłam, ale jeśli myslisz, że nie poradzisz, ze mąż będzie miał lepszą opiekę własnie tam, to zastanów się nad tym.
Trzymaj się kochana. Magda
Dziewczyny bardzo dziekuje za wszystko
Maz teraz zasnąl,cały dzien mało spał ,siedziałam obok niego na fotelu a on trzymał mnie za reke lub kolano , zamykał na chwilkę oczy,ale zaraz je otwierał unosił głowe i patrzył tak na mnie ,tak dziwnie patrzył tak jak by chciał mi cos powiedziec.
Gdy na chwilę wyjdę zaraz mnie woła.Pyta też o dzieci,gdzie są i co robia
Trochę postekiwal,gdy spytałam co by chciał to odpowiedział całym zdaniem,ze by chciał wyzdrowiec
Zgadza sie na wszystko co mu powiem .
Jutro rano przychodzi ksiądz,
Ten jego wzrok ,taki inny ,mam wrażenie,ze z checia by sobie popłakał,a ja nie wiem co mam mu powiedziec i co robic
Powiedzcie proszę czy w tym stanie mąż wie co tak na prawdę sie dzieje?
O czym mysli gdy zapatrzony jest w sufit?
Do hospicjum zadzwonię w poniedziałek u nas załatwia sie to w ciągu jednego dnia
Jutro też przywożą łożko dla meza .
Uciekam mąż sie budzi
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Dziewczyny,kochane,jak mi ciezko.
MÓJ misiek teraz spi,ja jestem obok.
U nas jest gorzej,niestety meżulek czasami ma już problemy z oddychaniem od wczoraj od15 jeszcze nie siusiał mimi,ze dostaje 2 razy dziennie Furosemidum,za godz ma przyjsc pielegniarka podłączyc cewnik.
Tabletki kruszę i podaje strzykawka.
Jeżeli dusznosci sie nasilą mamy podłączyc Theophyllinum ma pomóc.
Jutro rano pojade do hospicjum i nawet na kolanach a bede prosiła o wizytę i tlen do domu.
Nie chce oddac meża na paliatywny ,Dam rade walczyc o jego ostatnie minuty TU w naszym domu.
Mam nadzieje i proszę Boga by mi na to pozwolił,by mąż był do konca z nami.
Doradzcie mi proszę co mam jeszcze zrobic o co prosic jutro lekarzy by został w domu.
[ Dodano: 2014-03-16, 15:58 ]
Tak bardzo,bardzo pragnę by nie cierpiał,by nic go nie bolało.
Mże jestem wredna,ale teraz gdy spi a ja siedze obok, przez chwile przez mysl mi przeszło,zeby to się stało teraz jak spi. Że było by najlepiej.
Boże co ja wypisuje ?
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Maż godzine temu sie przebudził wypił rozkruszone tabletki ,siku do tej pory nie zrobił w pampersie były dwie kropelki ,gdy do przebrałam to całkiem logicznie przez chwilę ze mną rozmawiał.Pielęgniarka przyjdzie o 19.15
chciał odemnie buzi i głaskał mnie od ramienia do łokcia przez dłuższą chwilę i tak na mnie patrzył jak by chciał mi cos powiedziec ,miał troche dusznosci,ale już minęły ,teraz spi aż chrapie i trzyma mnie za kolano.
Kochani jak patrze na męża zresztą nie tylko ja dzieciaki też tak mówia,ze mąż teraz zrobił sie taki delikatny na buzi ,obrzęk po sterydach na buzi szyi,rękach puścił mąz wygląda tak jak przed chorobą ,nawet i ładniejszy.Wygląda jak zdrowy człowiek,który spi .
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Współczuję. Ja miałam to "szczęście" że po nocy mąż się nie wybudził, zmarł we śnie.
Chyba nie ma sensu cewnikować, nie sika, bo przestają pracować nerki. Wyłączają się organy "mniej potrzebne". Pamiętaj o nawilżaniu ust.
Trzymajcie się dzielnie, dużo sił życzę
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
Przechodziły mi przez mysl te słowa co niki napisała, może tak trzeba. Niedawno był program, mama opowiadała o rozstaniu z dzieckiem, miało nowotwór, i właśnie padły te słowa, po czym dziecko odeszło, ono chyba tego potrzebowało. Takie to było przykre, ona to z takim spkojem to opowiadała, a ja ryczałam.
Teraz mąż spi,cały dzien jest bardzo spokojny,wczoraj załatwiłam tlen ,pani doktor z HD kazała zmienic sterydy na podskórne,podajemy 2x dziennie Theophyllinum, nic go nie boli.
Co troszkę podaje picie przez strzykawke,a mąż sprawdza czy siedze obok niego,podnosi dłowe i patrzy.
Przykłada palce do ust tak jak by trzymał papierosa,rano tesciowa przyniosła paczke i je podała w reke zapytała sie co to, to odpowiedział,ze papierosy i ze to RGg.
Kochani jak mi ciezko
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Dzisiaj o 7.15 przegralismy.
Przegralismy walke,ale za jakis czas sie spotkamy.
Mąz odchodził bardzo,bardzo spokojny otoczony Nami .
Wszyscy trzymalismy go za reke a ON ,tak po prostu zaczął oddychac wolno,wolniej coraz wolniej złapał 3 większe oddechy i odszedł z usmiechem na buzi.
_________________ Romka.
To nie był czas,to nie była pora.21.o3.2014.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum