Operował mnie mój ginekolog, specjalista ginekologii onkologicznej
ufam mu w 100%, więc też odniosłam wrażenie, że wolał się upewnić, że wszystko jest ok.. cieszy mnie to, że lewy jajnik wyglądał zdrowo więc biopsja (widział przód, pobrał wycinek z tyłu czy coś takiego) też była po to, że sprawdzić czy nie ma jakiś mikro zmian? Dodam tylko, że guz miał 6 cm więc chyba jakiś potwornie wielki nie był? Oczekiwanie jest straszne, a ja nigdy nie byłam cierpliwa, no ale wierze, że wynik będzie prawidłowy. Jeszcze jedno pytanie czy ROMA jest wiarygodna?