Guz naciekowy na przedniej ścianie pęcherza moczowego
Witam Wszystkich Serdecznie,
Jestem nowym użytkownikiem na tym forum.
Mój ojciec od ośmiu lat walczy z nowotworem pęcherza moczowego.
Do tej pory kilkanaście przebytych resekcji guza powierzchniowego dawało zadowalające rezultaty,
jednak w ciągu ostatniego czasu nasiliły się objawy krwiomoczu,
i ojciec spędził ostatnie dwa miesiące w szpitalu gdzie przeszedł dwukrotną resekcję guza.
Niestety, badanie TK wykazało większe zaawansowanie choroby i zdecydowano się na cystektomię
lub przynajmniej wyłączenie pęcherza z użytku przez wszczepienie moczowodów w powłoki skórne.
W trakcie operacji dwa tygodnie temu wybrano drugą opcję.
Nie znam dokładnej klasyfikacji, ale aktualny stan to guz naciekający na zewnątrz pęcherza,
z widocznymi zmianami w zewnętrznej tkance tłuszczowej.
Nie zaobserwowano zajęcia powłok brzusznych jak też innych przerzutów.
Średnica guza wynosi ok 4 cm.
Lekarz prowadzący, urolog, twierdzi, że usuwanie pęcherza byłoby niecelowe,
jednak przyznaje rację, że pozostawienie go zwiększa ryzyko przerzutów.
Czy usunięcie pęcherza w takiej sytuacji byłoby wskazane,
czy też raczej należy go pozostawić i mieć nadzieję, że tempo wzrostu guza spowolni się,
i przerzuty nie pojawią się zbyt szybko?
Kolejny dylemat to czy pozostawić ojca na oddziale urologicznym (ze specjalizacją w onkologii)
czy skonsultować się również z onkologiem?
Lekarz prowadzący, urolog, twierdzi, że usuwanie pęcherza byłoby niecelowe,
jednak przyznaje rację, że pozostawienie go zwiększa ryzyko przerzutów.
Czy usunięcie pęcherza w takiej sytuacji byłoby wskazane,
czy też raczej należy go pozostawić i mieć nadzieję, że tempo wzrostu guza spowolni się,
i przerzuty nie pojawią się zbyt szybko?
Wydaje mi się, że zdecydowanie lepiej jest liczyć na znajdujące potwierdzenie w nauce fakty, niż tylko mieć nadzieję.
Lekarz mówiąc o podwyższonym ryzyku przerzutów ze strony nieusuniętego pęcherza prawdopodobnie podejrzewa,
że mogą w nim pozostawać nie usunięte wraz z guzem komórki nowotworowe,
co jak dotychczasowe Wasze doświadczenie pokazuje, zdarzało się zawsze po kolejnych resekcjach odrastającego guza.
Nie podajesz wprost oceny dotyczącej zaawansowania choroby, ale podejrzewam, że jest większe niż T1
i stanowi to wskazanie do wykonania cystektomii, jak zresztą pierwotnie planowano.
Wyłączenie moczowodów z pęcherza tej sytuacji nie zmienia - potencjalne ogniska wznowy procesu nowotworowego nadal pozostają w organizmie.
W uzupełnieniu porównaj sąsiedni wątek poruszający podobne zagadnienie.
Szymon1 napisał/a:
Kolejny dylemat to czy pozostawić ojca na oddziale urologicznym (ze specjalizacją w onkologii)
czy skonsultować się również z onkologiem?
Moim zdaniem chociaż dobrze, że oddział urologiczny ma specjalizację onkologiczną,
to jednak opieka merytoryczna lekarza onkologa jest konieczna.
Polecam w uzupełnieniu felieton: Raka leczy ONKOLOG.
Pozdrawiam i witam Cię na forum.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum