Chirurg naczyniowy, stwierdził, że to guz.... to już jest 4:4 lekarzy, którzy nie wiedzą czy to guz czy skrzeplina..Czy ktoś na podstawie tego rezonansu może jeszcze wyrazić swoją opinię? bardzo proszę:(
nie robiliśmy, bo nawet prywatnie ciężko jest zrobić to badanie i terminy są nieznane. A dzwonił dzisiaj chirurg naczyniowy i kazał tacie natychmiast przyjść do szpitala. Obstawia guza...
A dzwonił dzisiaj chirurg naczyniowy i kazał tacie natychmiast przyjść do szpitala. Obstawia guza...
To dobrze bo podejrzenie takie od początku było. Dlatego może lepiej nie czekać i nie ryzykować aż bedzie gorzej. Bo nie musi ale może...
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Podwyższony poziom ALT nie jest wskaźnikiem choroby nowotworowej czy też naczyniaka taki wzrost może mieć wiele przyczyn a najczęściej związany jest z uszkodzeniem komórki wątrobowej np. wątroba źle pracuje bo jest stłuszczona, bo tworzy się tam jakieś ognisko chorobowe, które zaburza pracę wątroby. Na pewno na podstawie podwyższonego ALT nie można powiedzieć jednoznacznie, że jest to wynikiem naczyniaka czy raka.
Dziękuje, za pytanie. Tata dzisiaj pojechał na wizytę zgodnie z zaleceniami Pana chirurga naczyniowego, nie przyjęli go do szpitala, natomiast był na wizycie u Pani onkolog, która powiedziała, że sprawa jest naprawdę bardzo dziwna i niejednoznaczna, i zaleciła tym razem TK z kontrastem, zabrała wszystkie jego dokumenty, ktore ma przedstawić w piątek na konsylium i zadzwonić wtedy co ustalono.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-06-13, 13:12 ] Nie ma potrzeby cytowania całych poprzednich postów, niepotrzebnie zabierają miejsce. Post poprawiony
Strasznie to jest przedłużane. Do najlepszej oceny czy to nie guz a naczyniak najbardziej wiarygodny jest MR z kontrastem i taki już u Was był. Wynik dalej był niejednoznaczny. Tak robią jedno badanie za drugim, które właściwie nic nie wnosi zamiast przejść do konkretów.
Jeśli będzie to rzeczywiście naczyniak to nie ma problemu, nic nie powinno się dziać, nie jest tak wielki żeby pękł. Jeśli zmiana złośliwa to niestety takie przedłużanie działa tylko na niekorzyść.
Od jednego do drugiego badania tatę odsyłają i każdy lekarz twierdzi co innego. W takich wypadkach przechodzi się już do konkretów. Jeśli nie ma możliwości scyntygrafii wątroby to pacjenta się otwiera a nie nieustanne przedłużanie sprawy.
Wymuście u lekarzy konkrety, macie już stos badań obrazowych i nic one nie mówią więc zamiast kolejne naświetlania to lepiej podjąć się działań, które dadzą konkretny wynik.
pozdrawiam
Czy oznacza to, że definitywnie nie może to być naczyniak?
Badanie mówi, że według Ich oceny nie jest to naczyniak.
Czy definitywnie to nie naczyniak to tylko pokaże wycięcie zmiany. Wszystkie badania, które do tej pory mieliście to były "na dwoje babka wróżyła", naczyniak - rak, rak - naczyniak.
To ostatnie badanie wskazuje, że nie jest to naczyniak, jak lekarz do tego podejdzie, nie wiem, bo ciągnie się to już długo a ja na lekarzy miejscu wykonałabym operację i wtedy będzie wynik. bo przedłużane to jest strasznie a jeśli to rak to działa wszystko na niekorzyść.
Jeszcze taka mała moja prywatna wstawka apropos "definitywnie"
U mojego męża wszystkie wyniki obrazowe pokazywały raka wątroby HCC, lekarze dawali mężowi pół roku życia, nie robiono biopsji, nie diagnozowano tylko na podstawie TK/USG zdecydowano się ciąć męża, wycięto mu pół wątroby i po 6 długich tygodniach przyszedł wynik, zmiana okazała się rzadko występującą odmianą naczyniaka.
Starajcie się o operację, myślę, że to w taty wypadku najlepsza opcja bo czas się liczy a wyniki wnoszą różne opcje.
Alien11,
Ja przytoczyłam swoją historię tylko po to, żebyś miała świadomość, że nic nie jest w stanie dać 100 % pewności jak zbadanie danej zmiany.
Alien11 napisał/a:
czy mąż miał również robioną scyntygrafię?
Nie, tylko wszystkie możliwe wyniki z krwi, które dotyczyły w szczególności wątroby, usg zwykłe, usg doplerowskie i TK. Wszystkie badania były przez radiologów opisywane jako zmiana HCC, czyli rak wątrobowokomórkowy. Lekarze po "kominku" zdecydowali, że nie będą robić biopsji, nie robili innych badań tylko wzięli męża od razu pod nóż.
U Was to trwa zbyt długo i muszą lekarze podjąć w końcu decyzję. Jeśli nie można ustalić co dolega pacjentowi to wtedy pacjenta się "tnie" .
Nadal u nas nic jednoznacznego nie wiadomo, czekamy na decyzję lekarza dotyczącą operacji bądź nie. W międzyczasie zrobiliśmy badanie PET i dzisiaj o to wynik. Co o tym myślicie?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum