Hemoliza - efekt niszczenia erytrocytów i przechodzenia hemoglobiny do osocza. [W normalnym stanie hemoglobina (czerwony barwnik krwi) jest "zamknięta" w erytrocytach. Podczas hemolizy = pękania erytrocytów, hemoglobina wypływa do osocza.]
Prawdę mówiąc nie wiem, co lekarz miał na myśli. Hemoliza może być właściwie stwierdzona tylko laboratoryjnie i nie ma nic wspólnego z pękniętą żyłą - żyła może pęknąć podczas zakładania wenflonu nawet u najzdrowszego człowieka, choć oczywiście chory z nowotworem podczas chemioterapii ma prawo mieć słabsze żyły = mogą częściej pękać.
Po namyśle stwierdzam, że może lekarzowi chodziło o to, ze w tym miejscu zrobi się krwiak, który ulegnie hemolizie - tzn. nie zginie jak zwykły "siniak", tylko zrobi się z niego mały woreczek z krwią. Wtedy można go odessać strzykawką i się zagoi