material: biopsja przezoskrzelowa
rozmazy cytologiczne:
1. TBNA 1 - w.chl. nr 7
2. TBNA 2 - w. chl. nr 11 L
Material z bloczka parafinowego:
3. TBNA 1A - w.chl. 7
4 TBNA 2A - w. chl 11 L
5 Wydzielina oskrzelowa
opis mikroskopowy
1. strzepki podscieliska,limfocyty,nablonki oskrzelowe,krew
2,4 strzepki podscieliska, limfocyty, krew, masy martwicze, komorki i grupy komrek niskozroznicowanego raka,
Wyniki reakcji immunohistochemicznych: AE1/AE£(+), TTF -1 (+ w wiekszosci komorek), p40 (-), NCAM (+)
Obraz mikroskopowy wraz z wynikami barwien dodatkowych przemawia za niskozroznicowanym rakiem z czynnoscia neuroendokrynna prawdopodobnie niedrobnokomorkowym.
3.limfocyty,krew
5. krew,makrofagi,nablonki oskrzelowe, granulocyty obojetnochlonne,kolonie bakterii,nablonki plaskie,sluz
czy chodzi o ta wydzieline oskrzelowa?
naprawde dziekuje za zainteresowanie Wszystkim
przepraszam jezeli cos zasmiecam ale jestem wykonczona. cale noce w pozukiwaniu dobrego onkologa chirurga. terminy odlegle.
raz jeszcze przepraszam
jaga25, wyedytowalem Twoj post z ekonomii miejsca.
Nie chodzi o te popłuczyny oskrzelowe. Czy przed PET była robiona tomografia klatki piersiowej? Jeśli tak, to proszę załącz wynik.
Straszny bałagan w tym Twoim wątku, rozumiem zdenerwowanie ale zawsze jak oczekujesz pomocy to proszę opisz krótko historię i wklejaj od razu wszystkie wyniki, nie wyrywkowo bo wtedy łatwiej ogarnąć temat mając konkretne dane. Ja tak mówiąc szczerze nie mogę się tutaj zbytnio połapać.
Rozumiem, że wstępna diagnoza u taty po badaniach EBUS to
Cytat:
niskozroznicowanym rakiem z czynnoscia neuroendokrynna prawdopodobnie niedrobnokomorkowym.
to jest wciąż tylko "najprawdopodobniej" bo tak zostało sprecyzowane w badaniu histopatologicznym, czyli tak na prawdę nie ma postawionej jeszcze konkretnej i ostatecznej diagnozy, czy dobrze rozumiem?
jakie są dalsze propozycje lekarzy?
W płucu nie wygląda to za dobrze i musi to ocenić chirurg onkolog czy jest to zmiana operacyjna ale mamy tu do czynienia i z guzem, jest mowa o rozpadzie guza, mocno powiększone węzły chłonne tworzące konglomeraty, sporo tych węzłów zajętych nowotworowo, płyn w płucach również określony jako podejrzany.
Chirurg jeśli podjąłby się operacji to też musi wiedzieć co to jest więc jakby nie patrzeć pierw musi być ostateczna diagnoza z czym macie do czynienia.
Dziekuej.wlasniee teraz widze ze pliki zduplikowaly sie. Niestety wszystko bylo robione przez telefon, brak dostepu do komputera.
Na chwile obecna tak wynik badania histo przedstawia jedyna diagnoze.po niedzieli jestesmy umowieni na wizyty w celu dowiedzenja sie jakie opcje ma tata leczenia.
Na jakiej podstawie lekarza sa w stanje postawic dokladna diagnoze? Czy niezbedne sa jakies dodatkowe badania w tym kierunku?
Przyznam ze wynik hiato spowodowal spore zamieszanie ze wzgledu na brak jednoznacznego rozpoznania.
Diagnoza została postawiona na podstawie badania próbki i oczynu w badaniu immunohistochemicznym. Słowo 'prawdopodobnie' oznacza jedynie, że nowotwór nie ma typowych cech raka niedrobnokomórkowego.
Brakuje opisu EBUS. Nadal nie wiem czy płyn został pobrany do badania.
Dzien dobry. Tak wiem ze diagnoza zostala postawiona na podstawie tej pobraniej probki. Zastanawiam sie jak mozna postawic dokladna diagnoze? Dodatkowa biopsja?
jaga25 odczekaj wizytę we wtorek to już jutro. Zobaczymy co zadecyduje lekarz i jaką drogę zaproponuje. Jeżeli będzie konieczna dalsza lub dokładniejsza diagnostyka (zapytajcie o to) to napewno dostaniecie stosowne przekazy. Czekamy na informacje.
Pozdrawiam serdecznie.
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
przejrzalam papiery i plyn nie zostal pobrany, brak jakiegokolwiek wyniku. tak wiem.mamy dwie wizyty w tym tygodniu wiec zobaczymy co lekarze zaproponuja
pozdrawiam
Tutaj trochę do poczytania o nowotworach płuc, przeczytaj, może nasuną Ci się jakieś pytania do lekarza to spisz je sobie na kartce i zadawaj lekarzowi, spisując na kartce będziesz miała pewność, że o niczym nie zapomnisz.
http://www.onkologia.zale...%20oplucnej.pdf
pozdrawiam
Dziekue juz narozniejse stromy, artykuly przejzalam. Pytania tez spisane
Bede pytac o ta wydzielime
Tata mial robione badamie z pwlociny i nic nie wykazalo-
slow pare na temat dotarcia do leczenia (czeski film)
witam. a wiec slow pare na temat stanu na dzien dzisiejszy. w zelszy wtorel mielismy pierwsza wizyte prywatnie (na nfz dopiero na 20 ktorego maja wyznaczona). onkolog przejzal papiery i powiedzial zeby we wtorek rano wstawic sie do szpitala bo akurat bedzie odbywac sie konsylium. wec we wtorek rano pojawilismy sie w szpitalu- po okolo godzinie wyszedl do nas lekarz-ten sam z ktorym widzielismy sie dzien wczesniej i skierowal nas do onkologa ktory zajmie sie tata. tak wiec po chwili rozmowy z ,,nowym lekarzem'' wizyta zostala wyznaczona na poniedzialek czyli wczoraj. pojechalismy, lekarz przejlza papiery i zdziwiony dalczego torakochirurg, ktory nas prowadzil w Warszawie ( wybralismy Lublin na leczenie poki co) nie skonsultowal sie sam z onkologiem i dlaczego wogole nie wydal zandej opini na jakiej podstawie tata wogole nie kwalifikuje sie do operacji (zdziiwiony,ze od tak skierowal nas do onkologa zwlaszcza ze prowadzil tate od samego poczatku). niestery wsztstko wyglada jak w czeskim filmie. nadal czekamy do czwartku na wizyte do ,,naszego lekarza'', poniewaz powiedzial ze musi skonsutlowac sie ze znajomymi torakochirurgami a potem bedzie mogl wlasciwa chemie.
generalnie na dzien dzisiejszy na temat sposobu leczenia nadal nic nie wiadomo.czekanie czekanie czekanie-diagnostyka powalajaco szybka tak samo jak i wdrazanie leczenia.
ot taka mala refleksja na temat naszej sluzby zdrowia.
Cale szczescie tata czuje sie dobrze, wiec czekamy do tego czwartku liczac na dobre wiesci czyli na to ze tato kwalifikuje sie na chemie przedoperacyjna. zobaczymy
(nie podaje imion,nazwisk lekarzy, bo to nie ma jakiegokolwiek sensu)
Boże jedyny czytam i trudno ogarnąć mi takie wątki. Jakbym żyła w innym świecie. W szpitalu klinicznym w Zielonej Górze odbyło się to tak: 27 czerwca Tata poszedł na wizytę do pulmonologa w przychodni. Lekarz po obejrzeniu zdjęcia RTG nie puścił Taty już do domu, tylko nakazał stawienie się na oddział szpitala. Od 27.06 do 3.07 tata przebywał na oddziale pulmonologii, gdzie był diagnozowany i ze względu na wyniki zastosowano u niego antybiotyki. Trochę ponad dwa tygodnie czekaliśmy na wynik bronchoskopii. Konsylium lekarskie zebrało się 24.07. Brakowało jeszcze badania spirometrycznego, które udało się wykonać 26.07. Z wynikami stawiliśmy się do ordynatora torakochirurgi, ponieważ konsylium zakwalifikowało tatę do operacji. W tym dniu ordynator nie posiadał przy sobie grafiku zabiegów, obiecał do mnie zadzwonić na drugi dzień. Martwiłam się, że teraz będą się sprawy ciągnęły nie wiadomo jak długo, lekarz uspokoił mnie, że prawo reguluje tu terminy. Pacjent musi rozpocząć leczenie nie później niż w 14 dniu po konsylium. 27.07 ordynator torakochirurgii wczesnym rankiem zerwał mnie telefonicznie z łóżka i nakazał stawić się na oddział 3.08. Dzień później Tata był już po operacji płuca i dochodzi do siebie. Wszystko poszło piorunem, profesjonalnie i przy absolutnym zaangażowaniu lekarzy z oddziału. Wierzyc mi się nie chce, kiedy czytam historie o przeciąganiu diagnozy, czy braku informacji i odwlekaniu leczenie. Zielona Góra nie jest żadną metropolią, ale jeśli przyjdzie mi się kiedyś samej leczyć to tylko tutaj. Jestem z Tatą na oddziale każdego dnia. Poznałam kadrę, pacjentów i prawa tutaj panujące. Nie potrafię znaleźć słów uznania dla lekarzy oddziału płucnego. Każdego dnia widuję również pod szpitalem karetki transportowe z rejestracjami z różnych miejsc w Polsce. Tutaj się nie certolą i nie zbywają człowieka, tylko pacjent idzie na tapetę i mu pomagają najszybciej jak się tylko da.
Polecam ten odział. Tata jest pod opieką dra. Romana Lewandowskiego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum