Witajcie
Na forum trafiłem przez mojego ojca. Niedawno przyznał mi się do tego, że na żebrach pojawiła mu się dziwna narośl. Stwierdził, że miało to miejsce jakieś 4-5 miesięcy temu.
Swędzenie było ponoć bardzo dokuczliwe i dlatego postanowił udać się do lekarza.
Doktor stwierdził, że wygląda to paskudnie i trzeba wyciąć. Zabieg miał miejsce niecałe 3 tygodnie temu. Niedawno przyszły wyniki badania histopatologicznego.
Histpat:
Rozpoznanie kliniczne: Znamię barwnikowe skóry ok. pachy lewej (melanoma malignum susp.)
Rodzaj materiału: Osełka skóry o wym. 2,0x1,0 cm z mimośrodowo umiejscowionym brunatnym przebarwieniem śr. 0,9 cm, gr. 0,1 cm.
A/ Brzegi boczne preparatu.
B/ Guz skóry
Wyniki badania:
A/ Absentia neoplasmatis (distantio minima 1,15 mm)
B/ Melanoma malignum (Breslow stage II - crassitudo infiltrationis 0,95 mm; IM - 4/10 HPF; reactio lymphoidalis non-florida)
Przeczytałem kilka wątków i widzę, że użytkownicy forum są tutaj bardzo pomocni. Zwracam się zatem do Was z prośbą o pomoc w interpretacji wyników badania mojego ojca. Chciałbym się po prostu upewnić, czy zrozumiałem je odpowiednio.
Tato za kilka dni trafi do szpitala, gdzie przejdzie kolejny zabieg - pogłębią/poszerzą cięcie i mają zablokować węzeł wartowniczy.
Chciałbym pomóc mojemu tacie. W internecie przeczytać można wiele na temat wspierania terapii medycznej. Ludzie piszą o odpowiedniej diecie, tj. o odkwaszeniu organizmu. Czy zgadzacie się z tym? Wykluczenie cukrów / białego pieczywa jest ponoć wskazane. Co o tym sądzicie? Namawiam też ojca do rzucenia fajek, których wypala sporo.
Z góry dziękuję serdecznie za jakąkolwiek pomoc
Pozdrawiam!