Jak leczyć przerzuty raka szyjki macicy do wątroby
Witam i z góry dziękuje za wszelka pomoc
Opisze krotko sytuacje.
Moja mama miała rozpoznanego raka plaskoblonkowego szyjki macicy w stopniu zaawansowania IIB.
Zostało zastosowane u niej leczenie radioterapia i chemioterapia.
Leczenie okazało się skuteczne tzn. rak szyjki wg tego co mówią lekarze został zaleczony.
Po około 6 m-cach mama miała badania kontrolne na których wyszedł jej podwyzszony marker CEA na poziomie 6,5 co zaniepokoiło lekarzy i zlecili TK. Wynik zamieszczam poniżej.
Okazało się ze wynik TK nie jest dobry: powiększone są węzły chłonne oraz są ogniska hipodensyjne w wątrobie, szczegóły poniżej.
Po rozmowie z 2 lekarzami onkologami jestem trochę zdezorientowany i nie za bardzo wiem jaka powinnismy przyjąć formę leczenia i jaka jest właściwie sytuacja.
Obaj zalecają chemioterapie (mama czuje się dobrze, ma dobre wyniki ekg i krwi) ale jeden twierdzi ze pozostaje właściwie leczenie paliatywne i nic innego właściwie nie da się zrobic, drugi sprawia wrażenie ze sytuacje nie jest aż tak poważna.
W zwiazku z tym prosilbym o pomoc i odpowiedz na nurtujące mnie pytania:
Czy biorąc pod uwagę ww. wyniki warto zrobic jeszcze biopsie/inne badania/moze PET? Co one jeszcze mogą pokazać?
Przyjmować chemie zgodnie z zaleceniami onkologow i czekać na wyniki leczenia czy próbować innych metod? (jak pisałem mama czuje się dobrze)
Czy w związku z tymi wynikami możliwe jest zastosowanie leczenia termoablacja i czy warto?
Jakie są rokowania przy takich wynikach?
Moja mama miała rozpoznanego raka plaskoblonkowego szyjki macicy w stopniu zaawansowania IIB.
Zostało zastosowane u niej leczenie radioterapia i chemioterapia.
Leczenie okazało się skuteczne tzn. rak szyjki wg tego co mówią lekarze został zaleczony.
Postępowanie - radioterapia oraz chemioterapia, bez leczenia operacyjnego - było dla tego stadium zaawansowania choroby zgodne ze standardem (Zalecenia PUO, str. 240).
Michalkut napisał/a:
Po około 6 m-cach mama miała badania kontrolne na których wyszedł jej podwyzszony marker CEA na poziomie 6,5 co zaniepokoiło lekarzy i zlecili TK. Wynik zamieszczam poniżej.
Okazało się ze wynik TK nie jest dobry: powiększone są węzły chłonne oraz są ogniska hipodensyjne w wątrobie, szczegóły poniżej.
Rzeczywiście, duże zmiany w wątrobie (ok. 53x41 i 24x21 mm) nasuwają uzasadnione podejrzenie ich przerzutowego charakteru,
co uzupełnia 7 mm zmiana ogniskowa w płucu oraz znacznie powiększone (od 9 do 19 mm) węzły chłonne w prawym kącie sercowo-przeponowym.
Są to zmiany, które wnioskując z opisu z dużym prawdopodobieństwem mogą odpowiadać zmianom złośliwym.
Michalkut napisał/a:
Po rozmowie z 2 lekarzami onkologami jestem trochę zdezorientowany i nie za bardzo wiem jaka powinnismy przyjąć formę leczenia i jaka jest właściwie sytuacja.
Obaj zalecają chemioterapie (mama czuje się dobrze, ma dobre wyniki ekg i krwi) ale jeden twierdzi ze pozostaje właściwie leczenie paliatywne i nic innego właściwie nie da się zrobic, drugi sprawia wrażenie ze sytuacje nie jest aż tak poważna.
Na moje wyczucie (tylko na podstawie zamieszczonego przez Ciebie opisu i nie dysponując wiedzą lekarską)
wydaje mi się bardziej prawdopodobna opinia pierwszego z lekarzy, mówiącego o leczeniu paliatywnym.
Gdyby miało być inaczej, jak twierdzi drugi lekarz, wówczas aby była szansa powodzenia leczenia,
wszystkie te zmiany musiałyby nie być złośliwe, gdyż ich lokalizacja jako złośliwe zmiany odległe oraz mnogie, wyleczenie czyni niemożliwym.
Michalkut napisał/a:
Czy biorąc pod uwagę ww. wyniki warto zrobic jeszcze biopsie/inne badania/moze PET? Co one jeszcze mogą pokazać?
Przyjmować chemie zgodnie z zaleceniami onkologow i czekać na wyniki leczenia czy próbować innych metod? (jak pisałem mama czuje się dobrze)
Czy w związku z tymi wynikami możliwe jest zastosowanie leczenia termoablacja i czy warto?
Jakie są rokowania przy takich wynikach?
Ocena zasadności badań należy do Waszego lekarza/lekarzy. Wykonanie badań ma sens, jeśli może wnieść istotne informacje.
O ile lekarz nie jest pewien przerzutowego charakteru zmian w narządach, może zlecić np. ich biopsje.
Badanie PET w zasadzie wykaże to samo, co TK: lokalizację zmian podejrzanych (o podwyższonym metabolizmie).
Jeśli natomiast lekarz uzna na podstawie rzetelnego rozeznania i badań, że mamy do czynienia z chorobą uogólnioną,
wówczas powinien zalecić optymalne (możliwie najlepsze) leczenie odpowiednie do aktualnego stanu zdrowia,
dalsze badania przewidując w późniejszym czasie w celu monitorowania odpowiedzi na leczenie
(oceny, jak długo zalecona chemioterapia przynosi pożądane efekty).
Obawiam się, że termoablacja nie okaże się przydatna przy zmianach umiejscowionych w licznych narządach,
co jednak powinien ocenić Wasz lekarz.
Rokowanie zależy od odpowiedzi na kluczowe pytanie o złośliwość zmian w narządach odległych.
Pozytywne mogłoby być tylko przy braku złośliwości tych zmian, w przeciwnym razie niestety jest niepomyślne.
Pozdrawiam i witam Cię na forum,
przykro mi, że nie mam dla Ciebie lepszych informacji.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Rozumiem, że metoda leczenia raka szyjki była właściwa. Niepokojący dla mnie jako laika wydaje się jednak postęp choroby (przerzuty), które pojawiły się już po 6m-cach od terapii i w takiej ilości. Czy to oznacza, że choroba postępuje szybko?
Cytat:
Na moje wyczucie (tylko na podstawie zamieszczonego przez Ciebie opisu i nie dysponując wiedzą lekarską)
wydaje mi się bardziej prawdopodobna opinia pierwszego z lekarzy, mówiącego o leczeniu paliatywnym.
Przyjmując, że teza postawiona przez pierwszego lekarza jest właściwa jak takie leczenie paliatywne powinno wyglądać? Czy wygląda to podobnie jak w pierwotnym leczeniu, że jest ileś sesji chemioterapii? W jakich powinny być odstępach? Lekarz zaplanował na razie jedną dawkę chemii która ma być podawana przez 4 godziny.
Cytat:
Jeśli natomiast lekarz uzna na podstawie rzetelnego rozeznania i badań, że mamy do czynienia z chorobą uogólnioną, wówczas powinien zalecić optymalne (możliwie najlepsze) leczenie odpowiednie do aktualnego stanu zdrowia, dalsze badania przewidując w późniejszym czasie w celu monitorowania odpowiedzi na leczenie (oceny, jak długo zalecona chemioterapia przynosi pożądane efekty).
Jak powinien przebiegać proces monitorowania efektów terapii? Czy zależą one od samopoczucia chorej? Czy zleca się dodatkowe badania i jeżeli tak to jakie (np. TK co jakiś czas)? W jakich odstępach czasowych powinny być przeprowadzane?
Wiem, że rokowania zależą od wielu zmiennych i może to naiwne pytanie ale czy da się określić w tym momencie jakieś kluczowe czynniki (ogólny stan zdrowia, nastawienie, tryb życia, metoda/częstotliwość leczenia ect.) które pozytywnie wpływają na długość przeżycia?
Rozumiem, że metoda leczenia raka szyjki była właściwa. Niepokojący dla mnie jako laika wydaje się jednak postęp choroby (przerzuty), które pojawiły się już po 6m-cach od terapii i w takiej ilości. Czy to oznacza, że choroba postępuje szybko?
Wygląda na to, że albo rzeczywiście choroba postępuje szybko (tzn. ten rak ma bardzo agresywny przebieg)
albo pierwotne leczenie, z zamierzenia radykalne, nie powiodło się wskutek np. niewystarczającej doszczętności.
Nie podejmę się oceny, czy któraś z tych potencjalnych możliwości zaistniała i w jakim stopniu.
Michalkut napisał/a:
Przyjmując, że teza postawiona przez pierwszego lekarza jest właściwa jak takie leczenie paliatywne powinno wyglądać? Czy wygląda to podobnie jak w pierwotnym leczeniu, że jest ileś sesji chemioterapii? W jakich powinny być odstępach? Lekarz zaplanował na razie jedną dawkę chemii która ma być podawana przez 4 godziny.
Są bardzo różne schematy chemioterapii (CTH), zwykle jest to 4 - 6 cykli, powtarzanych co 3 tygodnie,
ale mogą być też inne.
Jeśli lekarz przewidział dawkę jednorazową, to prawdopodobnie kierował się przesłankami, które on sam najlepiej będzie potrafił wyjaśnić.
Michalkut napisał/a:
Jak powinien przebiegać proces monitorowania efektów terapii? Czy zależą one od samopoczucia chorej? Czy zleca się dodatkowe badania i jeżeli tak to jakie (np. TK co jakiś czas)? W jakich odstępach czasowych powinny być przeprowadzane?
Monitorowanie z zasady dotyczy procesu rozłożonego w czasie, zatem CTH podawanej w kilku cyklach.
W takim razie badanie kontrolne (porównawcze do takiego samego wykonanego wcześniej: TK do TK, USG do USG)
przeprowadza się po 2 do 4 cykli.
W zależności od wyniku (regresja lub stabilizacja) kontynuuje się leczenie, w przypadku wystąpienia progresji leczenie się przerywa,
ewentualnie zmieniając schemat CTH na inny, jeśli jest taka możliwość i stan zdrowia na to pozwala.
Michalkut napisał/a:
Wiem, że rokowania zależą od wielu zmiennych i może to naiwne pytanie ale czy da się określić w tym momencie jakieś kluczowe czynniki (ogólny stan zdrowia, nastawienie, tryb życia, metoda/częstotliwość leczenia ect.) które pozytywnie wpływają na długość przeżycia?
Czynnikiem kluczowym jest zaawansowanie choroby, w następnej kolejności złośliwość i agresywność,
dalej ogólny stan zdrowia i stopień reakcji (odpowiedzi) na leczenie (CTH), długość uzyskanej regresji.
Tryb życia znaczenie ma o tyle, że warto nie szkodzić zdrowiu (np. nadmiar alkoholu, wyniszczający wysiłek),
natomiast przy zaawansowanym nowotworze szczególna dbałość o zdrowie raczej nie przyniesie spektakularnych pozytywnych efektów.
O znaczeniu nastawienia psychicznego zobacz ten post.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Chyba powoli zaczynam rozumieć z czym mamy do czynienia. Lekarze są bardzo oszczędni w udzielaniu informacji więc trudno się od nich czegoś więcej dowiedzieć. Dlatego bardzo dobrze, że jest to forum.
Być może kolejne naiwne pytanie ale czy nie da się zastosować osobnego leczenia dla zmian w wątrobie (termoablacja), węzłach chłonnych (usunięcie???) i płucach? Czy zawsze w takich sytuacjach jest to chemioterapia?
Zastanawiam się czy to że zmiany w wątrobie są dwie (czytałem, że czasami jest ich wiele lub są określane jako meta) to dużo czy mało i czy ma to jakieś znaczenie z punktu widzenia skuteczności chemioterapii?
Cytat:
Czynnikiem kluczowym jest zaawansowanie choroby, w następnej kolejności złośliwość i agresywność, dalej ogólny stan zdrowia i stopień reakcji (odpowiedzi) na leczenie (CTH), długość uzyskanej regresji. Tryb życia znaczenie ma o tyle, że warto nie szkodzić zdrowiu (np. nadmiar alkoholu, wyniszczający wysiłek), natomiast przy zaawansowanym nowotworze szczególna dbałość o zdrowie raczej nie przyniesie spektakularnych pozytywnych efektów.
Jak w takim razie określić stopień tych kluczowych czynników, czyli zaawansowania choroby, złośliwości i agresywności? Czy da się to ocenić na podstawie przeprowadzonych już badań czyli: TK, USG, markerów?
Być może kolejne naiwne pytanie ale czy nie da się zastosować osobnego leczenia dla zmian w wątrobie (termoablacja), węzłach chłonnych (usunięcie???) i płucach? Czy zawsze w takich sytuacjach jest to chemioterapia?
Leczenie w zamierzeniu radykalne przy występowaniu licznych (więcej niż jednego) przerzutów odległych
mija się z celem, ponieważ kosztem obciążającej inwazyjnej ingerencji nie przyniosłoby pożądanego efektu
z uwagi na występujące rozproszone w wielu lokalizacjach komórki nowotworowe znajdujące się także poza widocznymi w badaniach ogniskami,
niemożliwe do usunięcia w całości metodami inwazyjnymi i chemioterapią.
Michalkut napisał/a:
Zastanawiam się czy to że zmiany w wątrobie są dwie (czytałem, że czasami jest ich wiele lub są określane jako meta) to dużo czy mało i czy ma to jakieś znaczenie z punktu widzenia skuteczności chemioterapii?
Na tyle dużo, także biorąc pod uwagę inne ogniska przerzutowe, że czyni to niemożliwym leczenie radykalne.
Chemioterapia jako oddziałująca na komórki rozproszone po całym organizmie ma przynieść efekt czasowej poprawy lub stabilizacji,
jednak nie jest wystarczająca do radykalnego zniszczenia wszystkich komórek nowotworowych.
Michalkut napisał/a:
Jak w takim razie określić stopień tych kluczowych czynników, czyli zaawansowania choroby, złośliwości i agresywności? Czy da się to ocenić na podstawie przeprowadzonych już badań czyli: TK, USG, markerów?
Na użytek zakwalifikowania do leczenia paliatywnego nie ma potrzeby ścisłego określania tych danych.
Wiadomo, że stadium zaawansowania jest w grupie IV, najwyższej;
stopień złośliwości powinien być podany w wyniku badania histopatologicznego.
Istotna jest bieżąca kondycja i możliwość przyjęcia CTH, co ocenia lekarz przed podaniem / kontynuacją leczenia.
W celu oceny odpowiedzi na leczenie oczywiście wykonuje się badania, o które pytasz.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Jak zwykle dziękuję za odpowiedź. Nie jest to zbytnio pocieszające ale będziemy starali się zrobić wszystko żeby z tą chorobą walczyć.
Chcemy potwierdzić czy termoablacja będzie możliwa. Mamy spotkanie z lekarzem od termoablacji z centralnego szpitala klinicznego msw. Mam nadzieję, że to dobry kierunek i coś nam podpowie.
Na razie jest chemia. Mama ma zaplanowane 3 cykle chemioterapii i następnie TK. Mam nadzieję, że będzie regres. Na razie jest po pierwszym cyklu. 2 i 3 dzień był ciężki. Źle się czuła i była zmęczona. Teraz jest już OK. Cały czas ma bardzo dobry apetyt i czuje się normalnie. Pracuje też normalnie nie zwalnia tempa. Jedyny negatywny objaw to wypadające powoli włosy. Zastanawiam się czy to jest normalne po chemioterapii?
Chciałbym podjąć jakieś działanie a nie tylko czekać na wyniki chemioterapii ale nie bardzo wiem co mógłbym jeszcze zrobić?
Nie bardzo rozumiem skąd
Cytat:
Wiadomo, że stadium zaawansowania jest w grupie IV, najwyższej
bo lekarze zdiagnozowali raka szyjki na poziomie IIB (złośliwość była G2). Tak szybko przeszedł do stadium IV?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum