Tata dowiedział się dziś od lekarza, że ma raka. Od dwóch tygodni leży w szpitalu.Wszystko zadziało się szybko. Najpierw lekarz rodzinny skierował go na zdjęcie rtg - mój tata miał napady kaszlu z krwią i ogólnie źle się czuł. Jest palaczem niestety. Zdjęcie rtg wykazało, że ma ropnia płata prawego płuca. Natychmiast przewieźli go do szpitala. Miał już bronchoskopię i biopsję. Do dziś nic nie było wiadomo. Dziś lekarz zdiagnozował raka ale nie wiedzą jeszcze czy jest złośliwy. Wiem, że będzie miał operację, że się kwalifikuje. Powiedział na razie tylko mi, mama nic nie wie. Mam dwójkę rodzeństwa. Tata jest załamany. Powiedział mi, że on nie da rady powiedzieć. Jak mam to zrobić?
Relacje w naszej rodzinie były skomplikowane. Chodzę na terapię DDA. Tata pił kiedyś, ze mną jest dużo lepiej, zaczęło nam się układać z tatą i nagle to...
Nie wiem co ze sobą zrobić i jak powiedzieć reszcie. Może powinien to zrobić lekarz?
Hela, witaj na forum
Nie jest to łatwa sytuacja. Lekarz może oczywiście poinformować mamie jeżeli ona przyjdzie i zapyta o stan taty, no i jeżeli tato nie ma nic przeciwko informowania rodziny. W innym przypadku bedziesz musiała to zrobić sama.
Hela napisał/a:
Dziś lekarz zdiagnozował raka ale nie wiedzą jeszcze czy jest złośliwy.
Nowotwór to każda zmiana spowodowana niekontrolowanym rozrostem komórek. Może być nowotwór łagodny lub złośliwy. Pojęcie "rak" odpowiada zawsze zmianie złośliwej.
Hela napisał/a:
Wiem, że będzie miał operację, że się kwalifikuje.
To jest pozytywna wiadomość. Operacja zawsze zwiększa szansę na wyleczenie.
Spróbuj ją wykorzystać i przedstawić mamie sytuację jak najbardziej korzystnie - właśnie z tej strony.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
lekarz zdiagnozował raka ale nie wiedzą jeszcze czy jest złośliwy.
Rak jest zawsze złośliwy.
Hela napisał/a:
Miał już bronchoskopię i biopsję. Do dziś nic nie było wiadomo
I dalej nie wiemy. Była biopsja, była bronchoskopia a jest wynik histopatologiczny z tych badań?
Dopiero ten wynik powie czy to rak i jaki czy np. nowotwór łagodny czy też coś innego.
Hela napisał/a:
Tata jest załamany. Powiedział mi, że on nie da rady powiedzieć. Jak mam to zrobić?
Poczekajcie na pełną diagnozę i jeśli będzie to rak to trzeba z rodzina porozmawiać, powiedzieć wprost i uczciwie. Tato będzie wymagał dalszego leczenia więc wspólna pomoc rodziny będzie jak najbardziej wskazana.
Tato jest załamany, jak każdy, kto usłyszy taką diagnozę, trzeba tatę teraz wspierać, być z Nim, przejść tą trudną drogę, można poprosić lekarza o jakieś leki uspokajające, żeby tatę trochę wyciszyć w tym lęku. Tato musi się oswoić z chorobą a to trochę potrwa.
Mieszkacie z rodzeństwem? Jak im powiedzieć?
NORMALNIE. Pamiętaj, że nie możesz z tym zostać sama bo będzie Ci cholernie ciężko.
U mnie rodzina (dowiedziała się jak zakończył chemioterapię) najstarszy brat taty zachowywał się jakby ojciec był już martwy. Teksty "pocieszenia" w stylu: "ojej jaki ty biedny", "jak mi cie żal, "jaki ten los straszny". Ojca to dołowało jeszcze bardziej.
Staraj się tate wspierać, przywracać nadzieję.
Skoro jest szansa operacji TO BARDZO, BARDZO DOBRZE.
Ja każdą ZŁĄ informację przerabiałam na DOBRĄ.
Np.
Drobnokomórkowy rak płuc (straszny syf) nieoperacyjny, ja przedstawiłam jako:
"Tato pierwsze musisz wziąć chemię żeby guz się zmniejszył, potem będą się rozważać operację"
Czasem trzeba skłamać, i udawać, że sytuacja opanowana, i z uśmiechem mówić, że dżo ludzi choruje, leczą się i żyją.
Pozdrawiam Cie trzymaj się.
Kasia
_________________ Co Cie nie zabije to Cie wk....zdenerwuje...
Jesteś o kilka godzin spóźniona. To jest Twoja matka i jednocześnie żona chorego, ma prawo do tej wiedzy, zwłaszcza że jak zrozumiałam on prosił żebyś go w tej sprawie wyręczyła. Nic nie kombinuj, podejdź do matki powiedz: " muszę Ci powiedzieć że ojciec prawdopodobnie ma raka" Reszta to będą wyjaśnienia co dokładnie wiesz, kiedy się dowiedziałaś i dlaczego dopiero teraz mówisz. Naprawdę w obliczu takiej choroby tylko szczerość coś da. To matka powinna zdecydować jak sprawę przedstawić rodzeństwu.
Normalnie. Tato ma diagnozę, jest tak i tak. Lekarz pwoeidział, że .......
Pomaga pragmatyczne podejscie do sprawy, na zasadzie zadaniowym - trzeba zrobić to i to, zadzwonić, dowiedzieć się.
Nie biadolić, jaka tragedia, tylko beirzemy się za walkę. Ja dzwonię do kliniki tej i tej, a Ty poczytaj o.....
Itd.
Witaj, nie piszesz jaki jest stan zdrowia mamy, ani ile lat ma rodzeństwo. Jakiej ich reakcji się spodziewasz ? Skomplikowane relacje rodzinne wiele rzeczy komplikują, ale nie pozwól, abyś to Ty została obciążona, tym bardzie,j gdy sam tata zna diagnozę.
Ja, zupełnie nieprzygotowana, bo mój tata trafił do szpitala z niby zapaleniem płuc, usłyszałam od lekarki "proszę usiąść, to nie zapalenie płuc, ale tata nic nie wie jeszcze" oraz "że to nie jest miła wiadomość do przekazania" odpowiedziałam, że teraz ja muszę się zastanowić jak tę wiadomość przekazać innym :( Po wyjściu z gabinetu, pierwszym był mój najmłodszy brat, dorosły facet, u niego szukałam pomocy... kazał mi się uspokoić i iść do taty z uśmiechem, potem drugi brat ... jeszcze bardziej dorosły. Mama wiedziała od pierwszego dnia, brat jej powiedział, że to "raczej" nowotwór, ale dopóki nie ma ostatecznych wyników podtrzymujemy wersję "raczej", choć nam lekarz nie zostawia złudzeń, że jest nieoperacyjny. Tacie nie mówimy, choć on i tak wie, że "szukają mu raka", ale czekamy na jego konsultacje z onkologiem w najbliższy wtorek, bo tylko on będzie mógł mu odpowiedzieć na ewentualne pytania. My, jako rodzeństwo ze sobą rozmawiamy wprost, bo jesteśmy wszyscy dorośli i wspólnie możemy uzgodnić, co możemy zrobić by pomóc i tacie i mamie. Wsparcie rodzeństwa jest nieocenione w takiej sytuacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum