Hej
jogi, też wybieram się nad morze - za tydzień
Te pytania, które stawiasz, są też ciągle i w mojej głowie.
Mam cichą nadzieję, że będę zdrowa, ale czuję się tak jakby rak tylko czyhał na słabszą chwilę, żeby się ulokować w nowym miejscu...
Póki co czuję się nieźle (bywało gorzej, nawet dużo gorzej przed operacją), więc nie dam się łatwo pokonać.
I w ramach trzymania się życia dbam o siebie, znowu zaczęłam się malować
, zmieniłam fryzurę a wkrótce zamierzam nauczyć się prowadzić samochód.
Poza tym robię wszystkie badania kontrolne, aby móc szybko zareagować w razie "awarii". Nie mam gwarancji że długo pożyję, ale kto ją ma?
Ściskam i życzę udanego wypoczynku nad Bałtykiem