Nie lubię randek ani kondolencji przez internet i nie chcę napisać czegoś co by brzmiało jak ponury żart , więc wkleję tylko link.
Nie, nie rezygnuj z oglądania, to nie będzie akademicki wykład o tym jak to prozak cudownie leczy depresję, nie o to chodzi.
https://www.youtube.com/watch?v=7FeJpSyIY54
[ Komentarz dodany przez Moderatora: DumSpiro-Spero: 2015-09-06, 20:38 ] Kiedy jest to wskazane - należy leczyć depresję. Również prozakiem, który w bardzo wielu przypadkach bywa nieoceniony. Również u osób z depresją wynikającą ze stratą kogoś bliskiego.
To jednak powinien ocenić lekarz.
Odnośnie Ks. Kaczkowskiego - miałam przyjemność mieć wspólny z Nim wykład, a raczej wystąpienie przed prasą. Towarzyszył nam Prof. J. Jassem. Ks. Kaczkowski to wspaniały i mądry człowiek, każdą Jego wypowiedź BARDZO POLECAM.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Iskierko przyjmij wyrazy wspolczucia.
Zupelnie nie wiem co napisac bo nie ma takich slow ktore ukoja bol i zapelnia pustke po Mamci :(
Jesli bedziesz miala ochote sie wygadac to pisz -pw
Mocno przytulam
Wyrazy współczucia Iskierko!!!
Straszne to jak szybko ta podstępna choroba zabiera nam naszych najbliższych...
A w nas pozostaje poczucie że : "wciąż kochamy za mało i stale za późno"
Zdążyłaś pożegnać się i powiedzie mamci to co najważniejsze... Ona, wolna od cierpienia, pewnie z uśmiechem spogląda z góry i uśmiecha się do swojej mądrej i dzielnej córki..
Ściskam Cię mocno...
Dziekuje naprawde z calego serca za wszystkie cieple i madre slowa. Za wsparcie, ktore pomaga mi przetrwac ten, chyba najgorszy, czas. Boje sie jutrzejszego dnia. Jutro pogrzeb. Jak mysle o srodzie to moj zoladek robi sie wielkosci ziarnka maku... Wiem, ze przetrwam, musze, ale i tak strach mnie paralizuje.
Rotmawialam z ksiedzem i powiedzialam mu, ze mam do zycia wielki zal o to, ze tak potraktowalo moja mame. Powiedzial, ze nie bedzie mi prawil banalow o tym, ze taka jest wola Boga czy kolej rzeczy. Podsunal mi pomysl, ze jesli to bedzie we mnie roslo, ze jesli bede czula, ze nie daje rady, mam napisac list. List do Boga, do zycia, do mamy to jest obojetne. Mam napisac i schowac go gdzies na dnie szafy... Powiedzial, ze wielu ludziom to pomoglo. Mam napisac w tym liscie absolutnie wszystko co czuje. Jesli jest to bol, to mam go dokladnie opisac jaki i tak samo z zalem, gorycza, niesprawiedliwoscia itd....
No coz, pewnie sprobuje. Nie mam nic do stracenia. A jesli ten sposob dziala to moze komus tez pomoze?
Przetrwasz, dasz radę choć wiem jaki to jest ciężki dzień u mnie potrzebne były leki na przetrwanie tego dnia. Jeśli będzie konieczność, nie męcz swojej psychiki, weź coś ziołowego bądź silniejszego na uspokojenie i przeżycie tego ciężkiego dnia, herbata z melisy zamiast zwykłej. Ksiądz tu ma dużo racji, psychologowie też często polecają ten sposób na wyrażenie swojego żalu, cierpienia, czy skuteczny dla każdego, nie wiem.
Przetrwalam... Dzieki moim dzieciom, mezowi i przyjaciolom... Tez nie obylo sie bez lekow na uspokojenie dla mnie i dla taty, ale dalismy rade. Tata chyba nawet lepiej sie trzymal niz myslalam. Ja staralam sie trzymac, bo balam sie o tate, ale kiedy przyszedl moment pozegnania mamy... posypalam sie... moja tesciowa, ktora jest dla mnie wielkim wsparciem, powiedziala mi do ucha zebym plakala ile moge, bo mi chyba serce peknie... no i poszlo...
Musze wypoczac. Ostatnie 2 tygodnie, bo tyle czasu moja mama umierala, byly dla mnie pasmem stresu i nerwow naciagnietych do granic mozliwosci. Ten czas zabral mi chyba 5 lat zycia i 4 kg... ale mysle, ze nauczyl tez wiele...
Jestem silna dla Ciebie, mamcik...
Beataso, przytulam Cie bardzo mocno do mojego peknietego serducha. Dla mnie najwazniejsze bylo to zeby zdazyc powiedziec mamie to wszystko czego nie moglam jej powiedziec podczas naszego ostatniego pobytu u niej. Zabronilam swojemu bratu i jego rodzinie plakac przy mamie wtedy w piatek mimo, ze mama nie kontaktowala juz pod wpywem lekow i postepow choroby. Wychodzilismy co chwile na korytarz i tam chwile poplakalismy i wracalismy do niej. Opowiadalismy jej co sie u nas dzialo kiedy nas przy niej nie bylo. Pozniej kazdy z nas zostal z nia sam.Nie wiem co moj brat i bratowa do niej mowili, ja oprocz tego, ze ja kocham nad zycie powiedzialam: wiem, ze jak sie uprzesz to nas wszystkich przezyjesz, ale widze, ze nie dajesz rady. My sobie poradzimy, mozesz byc spokojna... Lzy mi ciekly strasznie, ale ja wiedzialam, ze mama juz nie ma sily, ze nie daje rady... Kiedy w piatek przyjechalismy do niej miala taka skore jak porcelanowa lalka, nie wiem czy miala problem z tarczyca czy tez spuchla od czegos innego, ale miala spuchnieta szyje. Reka za ktora ja trzymalam tez wydawala mi sie lekko spuchnieta. Do tego bardzo "chrapala", ale jakos tak nienaturalnie. Moze to wina sondy, ktora miala wlozona przez nos, bo juz samodzielnie nie przyjmowala pokarmow i wody. Wiem, ze miala tez podlaczany tego dnia tlen...
Wazne bylo dla mnie tez to, zeby mama nie odchodzila w samotnosci, ale wiem, bo kiedys mi mowila, ze nie chcialaby odejsc przy zadnym z nas. I sie uparciuchowi mojemu udalo! Odeszla przy swojej szwagierce, ktora byla z zawodu pielegniarka... Nam, zeby do niej dotrzec zabraklo 45 minut...
Tak sobie wczoraj to wszystko familijnie ukladalismy i doszlismy do wniosku, ze odeszla po swojemu, bo ona wszystko po swojemu wlasciwie robila!
Dzieki Wam tak naprawde wiedzialam co mnie czeka i mimo bolu przyjelam odejscie mojej mamy ze swojego rodzaju spokojem... Byly, sa i beda na pewno jeszcze momenty zalamania, ale dotarlo do mnie, ze nie ma odwolania od wyroku i dobrze bedzie jesli to nastapi szybko. Dla niej, bo nie bedzie sie meczyc i dla nas, bo nie bedziemy zamierac na dzwiek dzwonka telefonu...
Pozegnalam sie z nia i pogodzilam w pewnym sensie z tym co nieuniknione. Oczywiscie, ze mam zal do losu, do zycia, ze za szybko mi ja zabrano, bo mama miala zaledwie 63 lata, ale to juz moj taki zupelnie prywatny zal, gdzies na dnie ukryty...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum