moja mam leczy się na raka od września 2012. Przeszła szereg chemioterapii oraz radioterapii.
Lekarz prowadząca, która była dla niej oraz nas opoką niestety również zachorowała i nie może dalej prowadzić mamy.
Stan mamy jest ogólnie dobry, wyniki krwi w normie, nastąpiła reemisja w płucach, guz nadobojcza został wchłonięty. Pojawiły się nowe przerzuty, jednak stan psychiczny i fizyczny poza osłabieniem jest ok. Lekarze wręcz żartują, że po wyglądzie i zachowaniu trudno wskazać na raka.
Nic nie o tym miałem.
KOniec końców mama trafiła pod opiekę paliatywną, gdzie lekarz przepisał leki opioidalne w tym morfinę (aby zapobiegać dusznością - mama do tej pory nie ma wykonanej tomografii gdyż nie jest w stanie wyleżeć na plecach).
Leki te to morfina 200mg/200ml w dawkach 5ml w razie bólu lub duszności oraz mst continus 10mg 2x2 tabletki oraz lek nie opioidowy Lorafen.
NAsze zdumienie było dość mocne , ale co zrobić lekarz wie co robi i chce pomóc.
Po kilkudniowej kuracji mamy nie można było dobudzić a podczas krótkich chwil nie spania mama miała totalny odjazd - widziała i słyszała osoby, których nie było.
Skończyło się na pogotowiu, odstawieniu mst i powrót do poltramu.
Podczas kolejnej wizyty w poradni paliatywnej lekarz odtsawił mst ale zalecił 5x4ml morfiny (200mg/200ml) oraz wspomniany Lorafen. historia powtórzyła i tym razem spanie i omamy, lecz już sami zmniejszyliśmy dawkę morfiny. Ostatnia wizyta zakończyła się na zaleceniem odstawienia morfiny i przepisania plastrów durogesic 12,5mcg/h oraz Lorafenu.
No i nie wiem czy się nie powtórzy. To byłby trzeci tydzień, gdzie mama jest ciągle senna - w zasadzie nieobecna. Przed tą kuracją - czyt. wizytą w poradni paliatywnej - z mamą można było porozmawiać pożartować, teraz nie.
Przede wszystkim nie wiadomo na jaki nowotwór choruje Twoja mama a to w tym wszystkim bardzo istotna informacja. Przy takich objawach nie można wykluczyć rozsiewu do OUN (mógzowia) powodujących takie "stany świadomości". Niestety jest to terminalna faza choroby więc bardzo dobrze, że chora jest pod opieką specjalisty med. paliatywnej. Życzę Wam dużo siły w tym czasie.
Pozdrawiam
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Pierwsze pytanie: Jest duszność, czy jej nie ma? Co to znaczy - aby zapobiegać dusznościom? Morfina jest rzeczywiście świetnym lekiem na uczucie duszności - pod warunkiem, że duszność występuje. Nie stosuje się jej zapobiegawczo, jeśli nie ma duszności, a tylko spodziewamy się, że wystąpi.
Ile Mama waży? Może po prostu dawka morfiny była za duża jak na początek u chorej do tej pory nieleczonej opioidami?
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
waga 70 kg
duszność występowała - po podaniu morfiny ustąpiła.
reakcja w trakcie podawania morfiny - senność oraz omamy wzrokowe i słuchowe.
do dnia przed podawaniem morfiny powyższe dolegliwości nie występowały.
obecnie lekarz zalecił odstawienie morfiny i zastąpienie plastrem durogesic.
Jak wynika z instrukcji odpowiada on dobowej dawce morfiny podawanej doustnie w zakresie >44mg.
Taką ilość morfiny mama otrzymałą na samym początku gdzie totalnie odpłynęła i nie możliwe było obudzić.
Durogesic został zapisany w najniższej dawce. Rzadko się zdarzają u pacjentów objawy uboczne po tek niskich dawkach opioidów, a jeśli nawet, to ustępują dość szybko. Poza tym substancja czynna z plastra wchłania się dość wolno. Chyba warto pomóc Mamie...
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Witam,
Otrzymujesz wspaniałe informacje od p." Madzi 70" więc ..
Mogę powiedzieć tyle Jestem sam i biorę morfinę zarówno w tabletkach jak i zastrzykach a ponieważ dochodzi jeszcze inny rodzaj bólu .. Na Waszym miejscu zrobiłbym wiele aby wykonać TK czy MR Głowy (mózgu) Tak aby być pewnym ze nie doszło do meta
Ponieważ jestem już sam, tak czasami bywa ..trudno wykonałbym TK czy MR Mózgu
Mama jak chorowała na raka płuc drobno komórkowca miała przeżuty don mózgu.
Dlatego gdy po jej odejściu zachorowałem ja pilnuję właśnie czy aby przypadkiem nie powstał meta do mózgu i tego się obawiam najbardziej.
Jeżeli mogę zabrać głos to może warto sprawdzić i ten trop.
Przepraszam że ośmieliłem się podzielić swoimi uwagami
julek
Mama odstawiła w zeszły weekand opioidy i Lorafen.
Senność ustąpiła, omamy odeszły - tak na razie nam się wydaje - jestem z nią na odległość więc dopytuje się przez siostrę i bezpośrednio u mamy.
W tej chwili jest na Poltramie z dawką 350mg/na dzień. Nie wiem, czy ją nic nie boli bo ona twarda sztuka jest a przy tym uparta więc nie powie.
Teraz jest inny problem. Ujawnił się guz po prawą pachą. Po wizycie u onkologa dostała informacje niezbyt optymistyczną - koniec dalszego leczenia.
Niestety ale Rybnicki szpital a raczej lekarze rezydujący na oddziale onkologicznym nie budzą we mnie zaufania - lekko pisząc - stąd moja prośba do Was.
Gdzie mogę udać się z mama w okolicach Rybnik do uznanego onkologa.
Chciałbym:
a) próbować postawić diagnozę
b) zweryfikować możliwość dalszego leczenia
c) podjąć próby dalszego leczenia.
Nie rozumie jeszcze bardziej ...
Próbować postawić diagnozę ? Ty czy Lekarze !! Czy do tej pory nie jest rozpoznany
rodzaj ? czy nie robiono bronchoskopii i nie pobrano wycinków ? a popłuczyn pnia oskrzelowego ?!
Weryfikacji możliwości leczenia ja napisałeś ze po guzie pod pacha jest już po leczeniu ! To znaczy nie będzie żadnego leczenia !
Jakie próby dalszego leczenia ? Jak leczenia nie było ? Czegoś ja nie rozumie'
Weź dokumenty medyczne Mamy i znajdź w Gliwicach Onkologa bo to co piszesz to jest obraz jakiegoś horroru a nie diagnozowania, rozpoznania ,leczenia
polecam stronę znanylekarz.pl a i tutaj masz namiary na forum do Ośrodków Onkologicznych !
Nie wiem i nie rozumie Tej sytuacji jak można z daleka zaciągać informacji o czym piszesz Czy Ty przebywasz poza granicami Polski.
Rybnik a Gliwice to rzut kamieniem! Może jednak warto a moim zdaniem nawet potrzeba z tego co tu podajesz udzielić Mamie konsultacji Onkologa a nie zdawać się na to co sie dzieje do tej pory. Masz jedną Matkę naprawdę Gliwice leżą poza Twoim zasięgiem i Siostry ?!
Napisz coś bardziej konkretnego bo mi sie wydaje to w jakiś sposób podejrzane nie zrozum mnie źle ale to jest takie dualistyczne takie dziwne.
Mamie trzeba pomóc jakoś bardziej konkretnie bo to nie jest chyba właściwe podejście do sprawy czytając twoje wypowiedzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum