Witam, zacznę od tego że chyba mój problem nie pasuje do tego działu (bo nie wiem czy to nowotwór) ale chodzę od lekarza do lekarza bez skutku i dlatego postanowiłem napisać tutaj.
Od około 2 lat oddaję coraz mniejsze ilości moczu - mimo że sporo piję moczu jest mało. Bywają okresy lepsze i gorsze ale widzę że z czasem jest coraz gorzej i mam wrażenie że niedługo zupełnie przestanę sikać
Czasem rano mam worki pod oczami (jednak nie wielkie i znikają po krótkim czasie) i obrzęki w śródstopiu (nie w kostkach!). W ciągu ostatniego roku dwukrotnie badanie usg jamy brzusznej nie wykazało żadnych nieprawidłowości, byłem u dwóch urologów którzy którzy również robili usg nerek i twierdzą że poza zapaleniem prostaty na które dostałem tabletki urologicznie jest wszystko w porządku i przyczyny mam szukać gdzie indziej. Co kilka miesięcy robię kontrolnie badania krwi (morfologia, ALT,AST, amylaza, albumina, białko, bilirubina całkowita, GGT, kreatynina, mocznik, cholesterol) Z powyższych wyników wszystkie są wręcz książkowe oprócz dość wysokiej albuminy (5,3g/dl a norma jest do 5,4 co jak gdzieś wyczytałem może wskazywać raczej na odwodnienie niż przewodnienie a przecież piję dużo). W badaniu ogólnym moczu wyszły obfite pasma śluzu (już któryś raz z rzędu) i nieliczne bakterie. Białka w moczu nie stwierdzono ale często gdy oddaję mocz widzę że się pieni (rano tego nie ma).
Nie mam biegunek a wręcz przeciwnie bo czasem pojawiają się zaparcia. Żeby w ogóle oddawać mocz muszę dużo pić, zauważyłem że sytuacja nieco poprawia się gdy wypiję jakiś napój izotoniczny typu isostar ale też nie ma rewelacji.
Byłem już u kilku lekarzy i każdy traktuje mnie jak wariata który wymyślił sobie chorobę bo przecież badania nie odzwierciedlają moich dolegliwości. Nie wiem co z tym zrobić :(