zawsze są dwie strony medalu: lekarz i pacjent. tylko różnica polega na tym, że lekarz jest zdrowy, a pacjent jest chory śmiertelnie.
ja wiem, że lekarze przez chorobę samego systemu nie mają na nic czasu i praca w szpitalu przypomina jedną wielką fabrykę z taśmą produkcyjną. ja zdaję sobie z tego sprawę, bo znam środowisko. moja mama w nim tkwiła przez 35 lat swojej pracy, więc pooglądałam sobie jak to wygląda od środka, ale ... nie można się cały czas usprawiedliwiać brakiem czasu. na dobre, jedno malutkie słowo i pogłaskanie przysłowiowe pacjenta po głowie naprawdę potrzebna jest tylko mała sekunda, a jak wiele ona może w jego psychice zmienić na lepsze, nastawić na życie, a nie na śmierć.
wiesz ... dobrze się dyskutuje, jak się jest po stronie zdrowego człowieka, wówczas można powiedzieć wszystko, ale najgorsze jest gdy znajdzie się człowiek po drugiej stronie.
być może ja jestem z innej epoki, być może mam w głowie zbyt dużo ideałów, które mi wpojono ... staram się zrozumieć wszystko, ale ciężko mi ... zrozumieć to, że ludzie muszą odejść w taki sposób ...
rozumiem, że chemioterapia jest ciężka dla organizmu i lekarze obawiają się o zdrowie pacjenta i nie chcą na siłę jej wykonać by go po prostu nie zabić. rozumiem. ale szkoda, że nie można w jakiś inny sposób pacjenta przygotować do chemii. nie jest to problem tylko mojej Mamy. czytałam wypowiedzi ludzi na forum i też napisali to samo, że czasami pacjent pozostawiony jest sam sobie i to jest najgorsze ... leży w domu i nic z tego nie wynika pozytywnego, a jeżeli zwraca się do szpitala, to jest odsyłany do domu, bo system jest chory ...
dzięki za przytulenie owcamarta
pozdrawiam wszystkich