Hej, dzięki za odpowiedź marzena66
Generalnie leczenie ciągnie się już dosyć długo, bo praktycznie od września/ października, a pierwsze objawy pojawiły się już w okolicach lipca. Mama była już kilka razy w różnych szpitalach, dlatego trochę wyników już mamy. Dołączam zdjęcia.
Wiemy że jakiś guz jest, bo pojawia się w badaniach obrazowych, ale niestety nadal nic nie wiadomo o jego pochodzeniu.
Mama nie jest zbyt chętna na powtórzenie biopsji, bo po ostatnim zabiegu miała silne bóle i pojawił ten zbiornik z płynem. Aktualnie ma zainstalowany na stałe dren, który odsysa płyn, ale ten wcale się nie zmniejsza. Przed Świętami było już znacznie lepiej, wyniki były poniżej 100 ml/dobę, teraz jest średnio po 250/300.
Znaleźliśmy też informacje o metodzie usuwania nowotworów nazywanej nanoknife, którą można stosować również przy guzach naciekających na naczynia. W przypadku mamy tak właśnie jest - przynajmniej tak wynika z opisów badań.
Przepraszam za off topic....ale czy są jakieś wiarygodne źródła potwierdzające skuteczność tej metody?
Moja siostra nalega żeby zrobić to jak najszybciej, bo wyniki markerów się pogorszyły, stąd moje pytanie, czy takie wyniki w połączeniu z badaniami obrazowymi można interpretować jako postęp choroby nowotworowej?
I czy rzeczywiście mamy powód żeby się z tym tak spieszyć?
Pozdr.
P.
[ Komentarz dodany przez Moderatora: JustynaS1975: 2017-01-22, 09:47 ]
Załączając wyniki badań, karty wypisowe ze szpitala, proszę usuwać dane lekarzy.