1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Miękki coming out
Autor Wiadomość
lukaszandrzejewski 
PRZYJACIEL Forum



Dołączył: 18 Sie 2009
Posty: 182
Skąd: Wrocław
Pomógł: 63 razy

 #1  Wysłany: 2009-10-31, 22:11  Miękki coming out


Wczoraj spotkałem się bratem znajomej, który właśnie rozpoczyna leczenie onkologiczne, chemioterapię. Zostałem poproszony, żeby jako tako doświadczony coś Pawłowi opowiedzieć o chemii, doradzić przed leczeniem etc. Niby od dłuższego czasu spotykam chorych w szpitalach czy przychodniach i przez to jestem w stanie sobie wyobrazić "rejestry", po których krążą myśli innych pacjentów, ale mimo to jadąc na spotkanie szykowałem się na bardziej, hm, metafizyczną (?) rozmowę.
Zostałem natychmiast sprowadzony na ziemię - Pawła bardziej od metafizyki, nawet bardziej od różnych medycznych technikaliów interesowała... łysina. Właśnie wypadanie włosów kojarzył przede wszystkim z chorobą nowotworową. To też stanowiło dla niego największy problem związany z chemią. Na początku pomyślałem, jak chyba każdy, kto leczy się od dłuższego czasu, że to bzdura, coś nieważnego. Ale nie! Dla mnie to też był znaczny problem. Jak sobie przypomniałem, właśnie sprawa włosów była kwestią, którą zainteresowałem się podczas wizyty u onkologia. Łysa głowa zaraz po wstępnym rokowaniu.
Bezwłosa głowa jest takim symbolicznie utrwalonym znakiem rozpoznawczym choroby nowotworowej, w połączeniu z bladą cerą, przebarwieniami i podkrążony oczyma zmienia rysy twarzy. Z tej kombinacji brała się, jak pamiętam, moja złość na siebie. Niby wiedziałem, że to minie, ale i tak po powrocie od fryzjera wyłem jak głupi i wszędzie chodziłem w czapce. Dopiero znajomi na uczelni powiedzieli, żebym się przestał wygłupiać. Zdjąłem tę czapkę i chyba potem tylko ja zwracałem uwagę na łysą głowę.
Niemniej - kampanie informacyjne społeczne pomijają ten aspekt choroby nowotworowej pomijają. Być może w skali makro, w sensie przeżycia i wyleczenia to rzeczywiście nieważne. Ale w sensie osobistym, w sensie takiego codziennego funkcjonowania, spotykania ludzi, kupowania gazety, łysa głowa okazuje się wstydliwą sprawą.

Myślę nad tym, jak to zmienić. Jedyne co przychodzi mi teraz do głowy to odczarowanie właśnie przez coming out . Nasze forum przegląda mnóstwo ludzi, także tych, którzy niedługo zaczynają leczenie. I może się tego wstydzą, boją się reakcji.
Poniżej więc się uzewnętrzniam w tej sprawie dodając także świeże zdjęcie, pokazując, że włosy po chemii naprawdę odrastają:-)






 
 
maganana 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 12 Kwi 2009
Posty: 241
Skąd: Bytom
Pomogła: 39 razy

 #2  Wysłany: 2009-11-01, 10:31  


Wyglądasz rewelacyjnie!!!
Super, że wkleiłeś te zdjęcia, bo na drugim nawet nie widać co przeszedłeś.
A bez włosów też było OK :) .
Moja ciocia, która obecnie jest w trakcie chemii i już straciła włosy, kupiła ostatnio perukę.
Wszyscy się zachwycają, że wygląda super, że nie widać że to nie jej włosy.Rozmawiając z nią ostatnio przez telefon mówi mi "mam perukę bo włosy mi wyleciały, każdy mówi że super wyglądam. To niech sobie ją wezmą jak tak super wyglądam :(Jak ją ściągam to widzę mała łysą główkę widzę chorobę, ta łysa głowa mała buzia przypomina mi ciągle że on Mnie niszczy"
Takie słowa usłyszałam przez telefon od cioci :(
Przypomnę że i ona i jej mąż walczą z rakiem. Ona jeździ na chemię na cały tydzień na weekendy do domu i jej mąż w tym czasie na dwa dni też jeździ na chemię .

Bardzo bym chciała żeby ciocia wyglądała tak jak Ty na drugim zdjęciu. Uśmiechnięta i zadowolona...

Pozdrawiam
_________________
Pozdrawiam
Marzena
 
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #3  Wysłany: 2009-11-01, 14:09  


Łukasz,ja byłam pewna,że drugie zdjecie jest z przed chemii .
Mówiąc szczerze,to na pierwszej i drugiej wyglądasz dobrze,przystojniak że hej ;) .
Tu muszę przyznać,że faktycznie,każdy bardziej skupia sie na kobiecym problemie z włosami,bo uważa się ,że dla faceta one nie sa ważne :<: ,bo niektórzy ciągle golą się na łyso.
Ale najbardziej istotne jest żeby wyzdrowieć,a włoski szybko odrastają.

Maganana,oczywiście życzę wygranej Twojej cioci i wujkowi.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #4  Wysłany: 2009-11-03, 00:32  


Łukasz - miło zobaczyć - jesteś jak kameleon :)

Dodając do tematu.
Wielu ludziom choroba nowotworowa kojarzy się z łysą głową - obraz zapewnie w jakimś tam stopniu 'wykreowany i utrwalony' przez media i najbardziej rzucający się w oczy. Nie wiem dlaczego więszkość ludzi przywiązuje taką wagę do utraty włosów podczas chemioterpii (nie zawsze wszak taj jest). Znaczna mniejszość, przynaje się do tego że są znacznie gorsze efekty takiego leczenia.
lukaszandrzejewski napisał/a:
Bezwłosa głowa jest takim symbolicznie utrwalonym znakiem rozpoznawczym choroby nowotworowej, w połączeniu z bladą cerą, przebarwieniami i podkrążony oczyma zmienia rysy twarzy.

I takim obrazem, zazwyczaj chorych dzieci, społeczeństwo jest karmione przez media... Nie raz spotkałam się ze stwierdzeniem 'chemia - włosy mi wylecą, jak będe wyglądać' - kurcze, przecież to jest walka o własne życie i (z przeproszeniem) pierniczyć wygląd, bo włoski odrosną.
Mnie akrat utrata włosów nie przeraziła zbytnio (szczerze przyznam: nie straciłam ich zupełnie tylko zrobiły się cieńsze i rzadsze tylko). Za to pamiętam do tej pory (a mija 9 lat) mój pierwszy pobyt w centrum onkologii - wjechałam windą na oddział i po wyjściu na korytarz ujrzałam: faceta bez nosa i kobitkę z guzem na czole 'a'la jednorożec' - to mnie w pewien sposób przeraziło i zadałam sobie pytanie 'gdzie ja trafiłam?' - wstrząsające przeżycie, które zapamiętam chyba do końca życia. Wtedy właśnie myśli o łysej głowie 'odfrunęły'...

Taki mój 'miękki coming out' dodałam
 
JaInka 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 05 Lut 2009
Posty: 437
Skąd: Milanówek
Pomogła: 150 razy

 #5  Wysłany: 2009-11-03, 10:23  


Andrzej - wyglądasz świetnie, fakt.

Masz szczęście, że włosy po chemii odrosły Ci normalne. Ja po pierwszej chemii wyłysiałam całkowicie, a potem walczyłam z dżunglą afro, absolutnie nie do poskromienia. Nawet prognozowałam, że - ponieważ ludzie dla urody robią coraz więcej - niedługo chemia będzie stosowana jako lekarstwo na łysienie.

Za to pierwszy obraz, jaki zauważyłam w CO, na parterze, w tłumie kłębiących się "pierwszorazowych" pacjentów, to kobieta w średnim wieku, na wózku, prowadzona przez kogoś z rodziny. W chusteczce na głowie, sina w kolorze, z głową opadającą wyraźnie na bok. Nagle zatrzymała wózek, wyjęła kosmetyczkę i zaczęła z pietyzmem poprawiać urodę.

Wtedy postanowiłam, że też się nie dam. :lol:
 
edi
[konto usunięte]



Posty: 0

 #6  Wysłany: 2009-11-04, 09:34  


JaInka napisał/a:
ludzie dla urody robią coraz więcej


Fakt. Jednak uroda i piękno to pojęcie względne. Myślę,że prawdziwe piękno tkwi w człowieku. Kurde,gdybyście zobaczyli jak ja wyglądałam po operacji. Masakra. Mogłabym spokojnie dostać rolę w jakimś horrorze. Teraz jest już lepiej i przyzwyczaiłam się do swojego nowego wyglądu. Doszłam do wniosku że jeśli ktoś ma mnie lubić i cenić to nie za to jak wyglądam ale za to jaka jestem. Wiec nie martwcie się wypadajacymi włosami-odrosną. Masa ludzi goli głowy specjalnie:) Najważniejsze żeby wyniki badań były dobre:)
 
jusia 
MODERATOR



Dołączyła: 14 Mar 2009
Posty: 1959
Skąd: Poznań/Luboń
Pomogła: 326 razy


 #7  Wysłany: 2009-11-04, 09:49  


edi napisał/a:
Teraz jest już lepiej i przyzwyczaiłam się do swojego nowego wyglądu.

Edi,nie zauważyłam,aby z Twoim wyglądem było coś nie tak :) .

Jasne,że piękny środek się liczy.Te nasze światełko wewnętrzne.
Jednak wygląd zewnętrzny,ta nasza powłoka też jest ważna.
Najbardziej chyba dla nas samych.
Każdy z nas w jakiś sposób dba o tą powłoczkę ;) .
I nie ważne ,że już swoje lata przeszła,tu i ówdzie pomarszczona,naruszona przez czas,bo piękno środka,może przyćmić te niedoskonałości.
_________________
================================
www.fundacja-onkologiczna.pl
 
 
edi
[konto usunięte]



Posty: 0

 #8  Wysłany: 2009-11-04, 09:57  


Jusia teraz tak jak napisałam wygladam na pewno lepiej niż zaraz po operacji ale nie wygladam tak jak przed operacją i zdaję sobie sprawę że już nigdy nie bedę tak wygladała. Ale co mam zrobić? Przecież oka sobie nie wydłubię z tego powodu. Fakt,wyglad zewnętrzny-jak to nazwałaś -nasza powłoczka tez jest wazna i człowiek stara się dbać o nią ale nie zawsze jest tak jakby się chciało. Więc niejednokrotnie musimy nauczyć się żyć z mankamentami naszego wyglądu. Dlatego ważne jest "eksponowanie" piękna naszego wnętrza :)
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #9  Wysłany: 2009-11-07, 00:26  


Pamiętam dzień w którym goliłam głowę mojej mamy z resztek włosów, jak łzy pociekły jej po policzku...
Wtedy mimo ze mi samej było źle zaczełam się do niej śmiac, rzucając komplementy o jej zgramnej głowie i że teraz w sumie to nic jej nie brakuje oprcz strego makijażu i stroju z lateksu. Sama zeczeła się uśmiechac przez łzy...

To było w trakcie pierwszejw jej życiu sesji chemii. po niej amputowano jej pierś a następnie miała naświetlania... Przestała się przejmować łysą głową, zaczeło ją dręczyć brak piersi- symbolu kobiecości... W tym samym czasie jej siostra straciła obie piersi... Po wycieciu narządów kobiecych i kolejnej chemii sama z usmiechem prosiła tatę o ogolenie głowy. W wakacje wśród znajomych chodziła dumnie z łysą głową (do sklepu czy wśród obcych zakładała chustkę) eksponując swoją siłę i determinację do walki z rakiem...
 
 
edi
[konto usunięte]



Posty: 0

 #10  Wysłany: 2009-11-07, 13:13  


Chociaż to nie mój watek wklejam swoje zdjęcia. Pierwsze jest zrobione 3 miesiace po operacji. Lekarz powiedział mi żebym liczyła się z tym,że moja twarz nie wróci do wyglądu z przed operacji.Że owszem,ćwiczenia i rehabilitacja coś tam pomogą ale nie wiele. Byłam załamana . Ale nie poddałam się i ćwiczyłam,ćwiczyłam i ćwiczyłam. Po 4 latach moja twarz wygląda tak jak na załączonych dwóch kolejnych zdjęciach. Myślę że warto było...





 
AndrzejS 


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 200
Skąd: Bielsko-Biała
Pomógł: 29 razy

 #11  Wysłany: 2009-11-07, 13:26  


Świetnie Edi
 
Nadzieja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Sty 2009
Posty: 866
Pomogła: 67 razy

 #12  Wysłany: 2009-11-07, 13:57  


EDI- jesteś piękną kobietą!!!!!!!!!!!!!
 
 
jogi45 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 618
Skąd: Szczecin
Pomogła: 110 razy

 #13  Wysłany: 2009-11-07, 14:03  


powroty do zdrowia... powroty do życia....
po operacji cieszymy sie ze przeżyliśmy kolejny raz, że teraz juz górki i nie myslimy o skazach na wyglądzie zewnętrznym. wiekszośc z nas tak ma. Chyba wszyscy naprawdę cięzko chorzy. mi wygląd zaczął dokuczać przy okazji innych dolegliwości jako "i jeszcze to"Nie mogłam spać, nie mogłam uśmierzyć bólu, brak apetytu i niemożnośc przełykania, nie mogłam mówić, niesprawna fizycznie i jeszcze ten wygląd, i pytania "a co sie stało" dzieci na ulicy odwracały sie ze strachem. Mnie jest łatwiej bo poza jedną widoczną i brzydką blizna wszystkie inne niedogodności przeszły. Zaczynam rehabilitacje ruchową i w dodatku dowiedziałam sie że tę brzydką blizne można naprawic bo ona tez ogranicza mi ruchy szyi. Jest dobrze mimo że bomba byc może tyka. Jeśli spojrzy się na wyglad z perspektywy przeżycia i życia staje się on mnie ważny. Jeśli ogólnie dba się o swój wyglad (czyste ciało) jeśli zadba się o relacje z innymi ludźmi to mankamenty urody staja się niewidoczne nawet dla innych. jako nastolatka miałam koleżanke która była niesamowicie tęga z powodu przyjmowania jakichs leków ale była też przesympatyczna, koleżeńska mądra i zadbana. miała bardzo dużo przyjaciół.
_________________
Antoine de Saint-Exupéry
Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, kiedy nasze skrzydła zapominają, jak latać
 
mral 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 30 Sty 2009
Posty: 466
Pomogła: 75 razy

 #14  Wysłany: 2009-11-07, 14:53  


Wszystko jest kwestią czegoś.
Dzisiaj nie myślimy o tym , żeby być zdrowym ale o tym, żeby choroba się zatrzymała albo chociaż spowolniła swoje tempo. Marzymy też o tym żeby nie zaatakowała nas kolejna, a jeśli już musi to niech to będzie coś z mniejszego kalibru.
Dzisiaj akceptujemy ból , marzymy nie o tym żeby zniknął ale marzymy o tym żeby nie był większy. Dzisiaj na pytanie lekarza „czy boli ?” odpowiadamy: „Panie doktorze z takim bólem można żyć” Odpowiadamy tak, bo ten z wczoraj był na granicy naszej wytrzymałości.
Dzisiaj nie myślimy o wielkich wyzwaniach, wielkich przedsięwzięciach , myślimy o tym żeby jeszcze coś przeżyć. Dzisiaj nie myślimy o tym , żeby pięknie wyglądać ale o tym , żeby być sprawnym fizycznie i psychicznie w stopniu umożliwiającym zwyczajne, normalne życie.
I tak dalej, i tak dalej.
Czy czasowy brak włosów może być dla nas problemem ?
_________________
Miejsce człowieka jest tam, gdzie jego wolność nabiera pełnego sensu.

Ks. prof. Józef Tischner
 
gontcha
[konto usunięte]



Posty: 0

 #15  Wysłany: 2009-11-07, 22:16  


Edi - niesamowite :)
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group