Witam wszystkich, jestem tu nowa - świeżo zarejestrowana
Mój narzeczony (26 lat) 10 czerwca był operowany na nowotwór jądra.
jesteśmy po badaniu TK, mamy wyniki hist-pat.
Nie mam przy sobie w tej chwili pełnego opisu hist-pat ani TK, ale był to nowotwór o nazwie seminoma typicum testis, sklasyfikowany jako stadium T3, bo naciekał na przyjądrową część powrózka nasiennego.
TK nie wykazała nic złego, mieliśmy konsultację z onkologiem i ten zlecił kolejne badania (LDH, USG brzucha oraz TK płuc, bo poprzednie TK obejmowało tylko jamę brzuszną).
mamy termin tomografu na 21 lipca.
onkolog powiedział, że należy działać szybko i sprawnie, bo jest szansa na wyleczenie i wykoszenie tego paskudztwa na zawsze.
w związku z tym mam pytanie. czy termin 21 lipca nie jest zbyt odległy?
jak szybko mogą się pojawiać przerzuty przy tego rodzaju nowotworze?
i wreszcie, lekarz stwierdził że prawdopodobnie czeka nas radioterapia bądź dwie dawki chemioterapii.
czy jakaś z tych metod jest lepsza?
jestem laikiem w temacie, więc proszę kogokolwiek kto zetknął się z tego typu nowotworem o pomoc.
U pani narzeczonego z tego co widzę zdiagnozowano nasieniaka. Jest on bardzo wrazliwy na leczenie zarówno chemioterapią jak i radioterapią a wyleczalnosc jego pomimo przerzutów jest bardzo wysoka.
finnula napisał/a:
i wreszcie, lekarz stwierdził że prawdopodobnie czeka nas radioterapia bądź dwie dawki chemioterapii. czy jakaś z tych metod jest lepsza?
Nie ma lepszej i gorszej metody, w przypadku nasieniaka obie są skuteczne i dobierane indywidualnie (czasami łączone ze sobą). Np u mnie wykluczono leczenie radioterapią (ze względu na występujące plamy na skórze) i zastosowano chemie - przy przerzutach do węzłów chłonnych, po 3 chemioterapii doszlo do calkowitej reemisji nowotworu ale dla utrwalenia leczenia zalecono 4 chemie.
finnula napisał/a:
mamy termin tomografu na 21 lipca. onkolog powiedział, że należy działać szybko i sprawnie, bo jest szansa na wyleczenie i wykoszenie tego paskudztwa na zawsze. w związku z tym mam pytanie. czy termin 21 lipca nie jest zbyt odległy?
Jak w przypadku każdego nowotworu czas jest ważny. Niestety tak już jest z tymi kolejkami i limitami z badaniami i trzeba czekac . W moim przypadku byly to 2 miesiace... Pierwszą diagnozą będą wyniki krwi z markerarami nowotworowymi.
W wiekszosci przypadków operacja i ewentualne zastosownie chemii bądź radioterapii jest w pełni wystarczalne i prowadzi do całkowitego wyleczenia
Dziękuję bardzo za odpowiedź! akurat dziś okazało się że szczęście jednak troszkę nam dopisuje, bo dostaliśmy się na tomograf na 13 lipca! więc sprawa się przyspieszy dzięki temu - 21go będą wszystkie wyniki jak dobrze pójdzie
też jestem dobrej myśli, pokonamy tą paskudę, nie może być inaczej! ale jeszcze troszkę walki przed nami.
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
To się bardzo ciesze Duzo czasami zalezy od lekarza i ludzi pracujących . Moja doktor prowadząca raz tak nakrzyczala na panie przy rejestracji na tomografii ze zaraz sie termin znalazl. Tlumaczyly sie poczatkowo ze nie ma miejsc, jedynie zapisza osoby z zagrozeniem zdrowia i zycia.... widocznie, uznaly nowotwor z przerzutami jako zwykla choroba
Po przerzutach zmieniono mi badania z TK na PET/CT. Gdyby byla kiedys taka mozliwosc to polecam to badanie, gdyz daje ono obraz calego ciala z wszelkimi ewentualnymi zmianami nowotworowymi.
Pierwszą diagnozą będą wyniki krwi z markerarami nowotworowymi.
Z uwzględnieniem faktu, że seminoma nie produkuje AFP a niewielki wzrost bHCG notowany jest u kilku % chorych należy dodać, że mimo braku wzrostu BMN, choroba wciąż może być aktywna.
raffi86 napisał/a:
Po przerzutach zmieniono mi badania z TK na PET/CT. Gdyby byla kiedys taka mozliwosc to polecam to badanie, gdyz daje ono obraz calego ciala z wszelkimi ewentualnymi zmianami nowotworowymi.
Mimo, że w społeczeństwie panuje dokładnie takie przekonanie, badanie PET-CT nie jest najdokładniejsze i nie może być traktowane jako całkowita i jedyna właściwa diagnostyka całego ciała. Wręcz przeciwnie, jego użycie jest zarezerwowane dla ściśle określonych przypadków.
Nie jest również prawdą, że badanie to wykrywa wszystkie zmiany nowotworowe. Wprowadzanie w błąd nie jest chyba zbyt dobrą formą odpowiedzi?
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Z uwzględnieniem faktu, że seminoma nie produkuje AFP a niewielki wzrost bHCG notowany jest u kilku % chorych należy dodać, że mimo braku wzrostu BMN, choroba wciąż może być aktywna.
Tak jak Pan wspomnial rzeczywiscie pomimo przerzutu, poziom markerów u mnie caly czas byl w normie.
vioom napisał/a:
Nie jest również prawdą, że badanie to wykrywa wszystkie zmiany nowotworowe. Wprowadzanie w błąd nie jest chyba zbyt dobrą formą odpowiedzi?
Fakt, że sie zagalopowalem, PET-CT oczywiscie nie da 100% pewnosci ze jest wszystko w porządku, ale daje lepsze zobrazowanie niz sama tomografia.
vioom napisał/a:
Mimo, że w społeczeństwie panuje dokładnie takie przekonanie, badanie PET-CT nie jest najdokładniejsze i nie może być traktowane jako całkowita i jedyna właściwa diagnostyka całego ciała. Wręcz przeciwnie, jego użycie jest zarezerwowane dla ściśle określonych przypadków.
Oczywiscie, ze nie kazdy kwalifikuje sie do tego badania. Mnie skierowano na PET-CT po wynikach tomografii jamy brzusznej i miednicy, które wskazywaly widoczne ogniskowe zageszczenia niedodmowe w placie płuca prawego (bodazje IX i X segment).
Jak się później dowiedziałem "ślad" na płucach zostawila po sobie Bleomycyna, której podawanie podczas kursów BEP zawsze źle znosilem
Ciesze sie ze wypowiedzial sie Pan w tej kwesti.Nie jestem specjalista a tym bardziej lekarzem. Jesli kogos wprowdzilem w blad to przepraszam.
dziękuję za wszystkie odpowiedzi, bo dają mi one lepszy obraz całej sytuacji. rzeczywiście u mojego Tomka AFP i bHCG były w normie jeszcze przed operacją, ale LDH było znacznie podniesione (636).
Dam znać co i jak po ostatecznych wynikach. Trzymajcie kciuki
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
Moi drodzy pomocnicy, czy możecie mi powiedzieć jaka jest norma LDH właściwie? odebraliśmy wyniki krwi i mamy 340 U/l. Laboratorium podaje że norma jest do 450 (napisane jest to w nawiasie przy wyniku) ale szukałam wcześniej tego w internecie i znalazłam inne informacje... trochę się gubię w tym.
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
jesteśmy po konsultacji u onkologa, lekarz przejrzał wszystkie wyniki, powiedział że są faktycznie dobre (TK nic nie wykazała, LDH spadło) ale z racji, że nowotwór naciekał na powrózek nasienny (T3) należy podjąć leczenie uzupełniające. Po konsultacji w szerszym gronie lekarzy nasz onkolog zakomunikował nam że zdecydowano podać dwie dawki karboplatyny.
Pierwsza dawka we wtorek w CO w Bydgoszczy.
Boimy się trochę skutków ubocznych... :( czy ktoś z forumowiczów miał "styczność" z karboplatyną? czytamy o tym dużo ale wiadomo, nie ma jak wypowiedź kogoś kto sprawy doświadczył na własnej skórze.
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
Boimy się trochę skutków ubocznych... :( czy ktoś z forumowiczów miał "styczność" z karboplatyną?
Mnie podawano m.in. cisplatyne, ale z tego co doczytałem to karboplatyna daje podobne skutki uboczne co cisplatyna, tylko mniej nasilone (wymioty, łysienie, negatywnie działa na pracę nerek, spada odporność, uszkadza szpik). Narzeczony niech pamięta o piciu dużych ilości płynów, żeby nerki pracowały bo chemia paskudnie na nie działa.
Pozdrawiam
_________________ Odważni wygrywają, nie wstydź się być mężczyzną --> http://odwazni.com/
Po konsultacji w szerszym gronie lekarzy nasz onkolog zakomunikował nam że zdecydowano podać dwie dawki karboplatyny.
Boże! Widzisz i nie grzmisz?! Wytyczne stanowią jasno, że w stadium IB leczeniem uzupełniającym może być 1 (słownie JEDEN) kurs karboplatyny. Lekarz podał jakieś uzasadnienie takiej decyzji czy wyssał ją z palca?
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Tak, podał uzasadnienie, z tym że nie wiem czy słuszne. Jakiś z węzłów chłonnych zaotrzewnowych był powiększony, a właściwie po prostu widoczny w obrazie TK (ok.5mm) więc po konsultacjach uznał że zapobiegawczo lepiej podać 2 dawki, mimo że oficjalnie od 10mm wzwyż węzły są niepokojące.
Vioom czy są jakieś przeciwwskazania przeciw podawaniu 2 dawek karboplatyny zamiast jednej? Zaczynam się w tym wszystkim gubić.
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
No to doktór szanowny niech się zdecyduje jakie chce leczyć stadium, bo widzę, że on kompletnie nie wie czego chce. Stadium IB leczymy JEDNYM kursem chemioterapii karboplatyną, dwa kursy są rzadkością i nie są obecnie zalecane w piśmiennictwie. Stadium IIA na które prawdopodobnie lekarz chce podciągnąć ten przypadek leczymy 3 kursami chemioterapii wg. programu BEP (szczególnie tutaj po weryfikacji np. w biopsji tego węzła). Dlaczego? Dlatego, że dla stadium IB będzie to za duża dawka, która poza znaczeniem profilaktycznym (uzupełniającym) dalej będzie wyłącznie truć zdrowy organizm a w stadium IIA może to być leczenie wysoce nieskuteczne. Powtórzę jeszcze raz, nigdzie na świecie przy podejrzeniu przerzutu do węzła chłonnego nie podano by monoterapii karboplatyną.
_________________ www.rjforum.pl - Nowotwór jądra to nie wyrok! Masz wątpliwości? Dowiedz się więcej!
Vioom dziękuję Ci za wyjaśnienia. Zaniepokoiłam się tym co napisałeś i zapytaliśmy wprost lekarza jakie to właściwie jest stadium choroby. Że czytaliśmy o tym etc i właściwie to chcielibyśmy wiedzieć. Odpowiedział że IB. Wyjaśnił że nie ma się czym przejmować jeżeli chodzi o ten węzeł, przed leczeniem kontrolował go dwoma TK i USG i na jednym TK wyszło że jest, a na USG i drugim TK w ogóle nie było go widać. Z racji tej po konsultacjach w szerszym gronie lekarzy uznał że należy podać karboplatynę x2.
Martwię się ciągle że bardziej to leczenie zaszkodzi niż pomoże, ale już jest po całej chemii na razie.
LDH i betaHCG i AFP w normie po pierwszej dawce.
Poza tym wszystko ok, kilka dni po pierwszej i po drugiej chemii T. miał mdłości i wymiotował, ale leki które doktór zapisał szybko pomogły i już jest zupełnie ok. Poza wymiotami i nudnościami nie było i nie ma (i oby tak pozostało) żadnych inncyh widocznych i odczuwalnych skutków ubocznych.
Za miesiąc mamy kontrolę w CO i zobaczymy. Tak bardzo chciałabym żeby już było po strachu...
Czy w sytuacjach takich jak nasza robi się biopsję podejrzanego węzła? Powinno się go zrobić przed chemią?
Pozdrawiam was serdecznie i dziękuję za zainteresowanie.
_________________ "Hope is the thing with feathers
That perches in the soul,
And sings the tune--without the words,
And never stops at all".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum