Dzień dobry,
Chciałbym poradzić się Państwa w sprawie mojej babci, u której w
zeszłym roku został zdiagnozowany nowotwór jelita grubego.
Posiadam tylko ogólnikowe informacje, ale w najbliższym czasie postaram się zdobyć bardziej szczegółowe.
Wszystko zaczęło się od biegunek i sporadycznego bólu w podbrzuszu. Babcia udała się do lekarza, a ten skierował ją do lekarza specjalisty. Pod koniec zeszłego roku badania wykazały nowotór w jelicie grubym. Lekarze podjęli decyzję o podaniu chemii w tabletkach.
Babcia miała co jakiś czas (4-8 tyg.) przyjść na oddział onkologiczny w celu przyjęcia tabletek z chemią. Pierwszy etap miał miejsce w listoadzie/grudniu. W międzyczasie wyszło w badaniu, że pojawiły się zmiany nowotworowe w wątrobie, a w kolejnym badaniu, że zmiana/y te się zmniejszyły. Etapów chemii było już 4-5, a ostatni miał miejsce 2 tyg. temu, jednak po 2 dniach babcia została wypisana, ze szpitala, ponieważ stan zdrowia nie pozwalał na kontynuację. Specjaliści skierowali na wizytę u pulmonologa i kardiologa i możliwe, że jeszcze jakiegoś specjalisty. Po wizycie u wspomnianych specjalistów, ewentualnym podaniu nowych leków ma zostać ustalony kolejny termin podania chemii, jeśli stan zdrowia na to pozwoli. Babcia od lat leczy się u kardiologa, u pulmonologa też od jakiegoś czasu.
Ostatnio była wzywana karetka do babci, ponieważ ciężko oddychała i był z nią ciężki kontakt.
Staramy się z rodziną przyjeżdżać do domu do babci na tyle ile możemy, ale każdy ma pracę i nie jest w stanie przebywać z nią 24/7 .
Babcia jest osłabiona, straciła na wadze, obecnie ma apetyt, ale bywały momenty, że niewiele jadła, zaczęła pić nutridrinki.
Wiem, że opis sytuacji jest chaotyczny i niedokładny, ale proszę o poradę jakie są rokowania, co można jeszcze zrobić, czy babci należy się jakaś opieka pielęgniarska w domu.
Oczywiście w najbliższym czasie postaram się zdobyć bardziej szczegółowe informacje.
Blueshoes witaj na forum. Rozumiem że sytuacja jest nieciekawa i trudna. Odległość od osoby chorej zawsze bardzo utrudnia pomoc.
Blueshoes napisał/a:
czy babci należy się jakaś opieka pielęgniarska w domu.
Jeżeli babcia nie jest w stanie wychodzić czy koło siebie wielu rzeczy nie umie zrobić lekarz domowy może wypisać opiekę pielęgniarską lub opiekuńczą w zależności od potrzeb. Taka opieka jest refundowana przez OFZ. Niestety jest mało personelu toteż pomimo potrzeby często nie ma szans na natychmiastową opiekę.
W zależności od zaawansowania choroby nowotworowej babcia ma prawo do hospicjum domowego. Warunkiem jest zakończenie leczenia radykalnego. Skierowanie wypisuje lekarz prowadzący lub domowy. Z mojego doświadczenia jest to pomoc lekarza i pielęgniarki ale nie ma usług opiekuńczych.
Powyższych świadczeń nie można dostać jednocześnie - jedno wyklucza drugie.
Cytat:
Oczywiście w najbliższym czasie postaram się zdobyć bardziej szczegółowe informacje.
Możesz załączyć jakiś opis badań babci z których wynika jakie leczenie jest prowadzone?
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Możesz załączyć jakiś opis badań babci z których wynika jakie leczenie jest prowadzone?
Pozdrawiam serdecznie
Zrobiłem zdjęcia kilku dokumentów z ostatniego czasu, jednak czas nie pozwolił mi na zrobienie zdjęć całej dokumentacji od początku, ale za niedługo wrzucę resztę jeśli będzie potrzeba.
Dokumenty, które zdobyłem postaram się zamieścić od najmłodszej do najstarszej.
Zdjęcia zamieszczam poniżej.
[ Dodano: 2020-07-30, 11:02 ]
[ Dodano: 2020-07-30, 11:16 ]
Orientuje się może ktoś, jak najszybciej wstawić zdjęcia z dysku?
Próbowałem przez img, ale zdjęcie się nie pojawia.
Blueshoes,
Niestety mamy od dłuższego czasu problem pod tytułem przestarzały skrypt i dlatego załączniki nie chodzą :(
Niemniej Twój pierwszy post opisuje w miarę czytelnie sytuację. Wiadomo, że rak jest bardzo zaawansowany bo pojawiły się przerzuty w wątrobie a jedynym leczeniem jest chemioterapia w tabletkach ( zapewne Xeloda?).
Jest to jedna z opcji leczenia paliatywnego - najwyraźniej organizm Babci nie wytrzymałby wielolekowej chemioterapii dożylnej, zapewne ze względu na obciążenia kardiologiczne i pulmunologiczne.
Rokowanie jest generalnie niepomyślne, bardzo mi przykro. Choroby nie da się wyleczyć, powstrzymać jej rozwój też może być teraz bardzo trudno.
W tej sytuacji najlepszą formą opieki byłoby hospicjum - albo domowe albo stacjonarne, wszystko zależy od ogólnego stanu Babci i tego czy ktoś z rodziny mógłby się podjąć opieki. Jeżeli taka opieka rodzinna byłaby możliwa to wówczas można wspomagać się pomocą specjalistów z hosp. domowego, natomiast hospicjum stacjonarne jest dobrym rozwiązaniem gdy rodzina nie ma możliwości aby zajmować się chorą osobą.
Wiem, że od Twojego ostatniego posta minęło już trochę czasu więc prawdopodobnie sytuacja mogła się już zmienić i być może zorganizowaliście odpowiednią dla Babci opiekę.
Czekamy na wiadomości, tymczasem pozdrawiam ciepło, m.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum