Od momentu wykrycia rok i dwa miesiące. Rak jest bardzo nieprzewidywalny.Miałam wrażenie, że wiem wszystko. Można napisać doktorat;) wydawało mi się, że mamy trochę więcej czasu...U nas pojawiły się przerzuty do głowy więc to skróciło ten czas.Czas choroby był straszny: uśmiech, walka przy mamie a kompletne załamanie w domu ale ciesze się, że mogłam być przy niej wtedy gdy chorowała i gdy umierała.Mam w sobie teraz niewyobrażlny spokój. Spokój, że już nie cierpi...
Dopytaj o ten zabieg wertebroplastyki może coś pomoże ewentualnie naświetlania lub bifosfoniany też mają działać przeciwbólowo
Moja mama tez na poczatku poruszała się normalnie ale z miesiąca na miesiąc coraz gorzej jej sie chodziło aż w końcu zaniemogła całkowicie.Paraliż przyszedł później
Trzeba tego gada zatrzymać.
[ Dodano: 2014-04-09, 12:03 ]
To jest złamanie stabilne(?) Doszło do złamania bo komórki nowotworowe naciekają w tym miejscu.Trzeba coś z tym zrobić żeby nie było gorzej i szybko działać:)
Na mój rozum masz 3 wyjścia : wertebroplastyka, bifosfoniany, naświetlania
Niech onkolog oceni co w waszym przypadku będzie najlepsze
pozdrawiam
[ Dodano: 2014-04-09, 12:07 ]
Acha i pomyślcie o hospicjum domowym. Moja mama wlewy z bifosfonianów dostawała w domu nie musiała "latać" po szpitalach. To jest fajna sprawa dużo pomagaja w takich codziennych sprawach.Doradzają a Ty masz jakieś medyczne oparcie