[Gosia2010]

Witam,

Brat miał opercję w lipcu br.Diagnoza brzmiała :adenocarcinomia metastaticus.Przerzut znaleziono w węźle chłonnym tętnicy krezkowej co podobno nie oznacza nic dobrego.Obecnie jest po konsultacji w Gliwicach...wszystko pięknie ładnie tylko wczoraj sam ,prywatnie udał sie na TK gdzie wyszły niezidentyfikowane ogniska na wątrobie 4 i 8mm.Strasznie się boje że to kolejne przerzuty.Mineło już ponad 7 tygodni od operacji a lekarze ciągle debatują zamiast coś zrobić!!! Pisząc coś mam na myśli zakwalifikowanie na chemie i rozpoczęcie jej.Ile można czekać??? Przecież to logiczne im wcześniej tym lepiej bo się to pieroństwo nie zdarzy jeszcze zaaklimatyzować na stałe!
Dlatego pytam-czy w tym kraju obowiązuje jakieś procedury eliminacjii co słabszych osobników zanim podadzą chemie czy o co chodzi? Ręce opadają ,człowiek czuje się totalnie bezsilny.

Proszę o rade .Gdzie w Katowicach i okolicy przyjmuje dobry onkolog zajmujący sie rakiem jelita grubego? Pozdrawiam