1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Podejrzenie nowotworu i ciąża
Autor Wiadomość
jd 


Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 12

 #16  Wysłany: 2011-12-07, 08:37  


Załączam wyniki spirometrii, morfologi, CRP








[ Dodano: 2011-12-07, 08:52 ]
Teoria pulmonologa nr 2, niestety u tej Pani dr będzie się ciężko leczyć, bo jest to związane z wyjazdami na Śląsk, czyli to raczej potraktować mogę jako konsultacje:
-osłuchowo czysto

Teoria nr 1:
-alergia, stan zapalny w drogach oddechowych
-wskutek stanu zapalnego błona śluzowa jest przekrwiona i staje się ranką oblepioną gęstym śluzem, który ja, zwłaszcza co rano muszę odksztusić. Jako że jest to stan zapalny, to pojawia się tam krew.

Teoria nr 2:
-gruźlica, na poprzednim RTG nie wyszła, ale to nic nie znaczy, bo teraz mogła by już wyjść, w sprawy nowotworowe p. dr nie wierzy raczej (czego nie wyklucza też), ale wiek, wywiad alergiczny, ataki duszności w dzieciństwie sugerują tło alergiczne. Nigdy nie pragnęłam żeby się alergia/astma potwierdziły.....

Zlecenia:
-zmiana Neplitu na Pulmikort, bo ma drobniejsze cząstki i nie będzie drażnił tak, w przypadku uczucia duszności Turbohaler-koniecznie wypróbować, bo jeśli nie pomoże to znaczy że duszności nie są związanie z drogami oddechowymi.
-jeśli po tygodniu ten stan się nie podleczy na tyle że ustąpi krwawienie, lub jeśli się bardziej zintensyfikuje-internista-pilna prośba o skierowanie do szpitala-przyspieszonej diagnostyki.
-po ew. podleczeniu do decyzji-czy robimy bronchoskopię, następnie RGT w specjalnie zwiększonym zabezpieczeniu. Rezonans wg Pani dr jest niemiarodajny, nie dopytałam o co chodzi. Bronchoskopia-ryzyko zarażenia jakimś syfnym opornym szczepem bakterii.

Wczoraj na dziś:
-dziś rano krew, więcej żywo czerwonej krwi zmieszanej z lepką żółtą plwociną-takimi kluskami, teoria o obklejeniu drzewa oskrzelowego miała by sens.
-dalej plamienia, USG w sobotę lub wtorek, biedna ta moja kruszyna, ogarnia mnie już rozpacz, ale postanowiłam się nie rozklejać, bo z tych nerwów te plamienia.
-dziś idę do pulmonologa nr 3, raczej już po skierowanie do szpitala, którego się boję, żeby mnie nie zarazili jeszcze jakimś nowym świństwem.

Pozdrawiam

[ Dodano: 2011-12-07, 12:02 ]
Mam do Was pytanie, czy to nie jest tak że jeśli CRP jest niskie, to raczej zaprzecza to istnieniu choroby nowotworowej oraz gruźlicy?
 
andromeda 


Dołączyła: 28 Lip 2011
Posty: 87
Pomogła: 8 razy

 #17  Wysłany: 2011-12-13, 15:31  


jd,
podbijam, bo widzę, że nikt nie odpowiedział.
przy okazji zapytam - czy są jakieś kroki naprzód w diagnostyce?
 
Finlandia 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 28 Maj 2010
Posty: 1273
Pomogła: 311 razy

 #18  Wysłany: 2011-12-13, 15:56  


Cytat:
Mam do Was pytanie, czy to nie jest tak że jeśli CRP jest niskie, to raczej zaprzecza to istnieniu choroby nowotworowej oraz gruźlicy?

Nie zaprzecza.
_________________
 
 
jd 


Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 12

 #19  Wysłany: 2011-12-13, 16:27  


Jestem w szpitalu, po bronchoskopii. Diagnoza: gruźlica...
Nieliczne prątki w bronchosk.
Jest także cień bardzo dobrze wysycony na RTG we wnęce. Najprawdopodobniej zwapniały węzeł chłonny. Do dalszej diagnostyki po urodzeniu, bo nikt nie przypuszcza żeby to było coś niepokojącego. Był już na poprzednim RTG, tylko nikt go nie zauważył wcześniej. Na RTG gruźlicy nie widać.

Generalnie więc hasła że trzeba wyleżeć krwioplucie, czy herbacie z cytryną po prostu nie przystają do sytuacji, choć wiem że oczywiście intencje są dobre, ale boję się myśleć do czego doprowadziła by prowadzącąca mnie wcześniej pulmunolożka, której powinnam była przecież słuchać ze swoją teorią astmy, nadreaktynych oskrzeli itp.

Jeśli chodzi o RTG to robi się w ciąży bez problemu-osłona na brzuch. Tomografię też się robi, ryzyko jest nie dla dziecka tylko dla kobiety z racji dynamicznych zmian w piersiach.

Mamy przyczynę kaszlu i krwipolucia-po prostu gruźlica, więc tomografii nie robimy.

Dalsze leczenie, lekarze rozważają czy czekać na koniec trymestru, czy podać leki wcześniej.

Jeśli chodzi o szpital to panicznie się go bałam, a to najlepsze miejsce gdzie można trafić w takiej sytuacji jak ja. Żałuję że nie trafilam tu wcześniej. Jestem w szpitalu Jana Pawła i jestem pod wrażeniem zaangażowania, ciepła, zrozumienia, oraz kompetencji.

Pozdrowienia
 
andromeda 


Dołączyła: 28 Lip 2011
Posty: 87
Pomogła: 8 razy

 #20  Wysłany: 2011-12-13, 17:16  


Pewnie nie sądziłaś, ze kiedyś będziesz cieszyć się z gruźlicy:)
Cieszę się z Tobą i trzymam za Was kciuki.
Pozdrowienia!
 
niki 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 15 Lip 2011
Posty: 890
Pomogła: 236 razy

 #21  Wysłany: 2011-12-13, 18:32  


cieszę się ze jest diagnoza i ze to "tylko " gruzlica, co dalej zdecydują lekarze
trzymam kciuki za ciebie i maleństwo
mysle ze wybiorą najlepszą opcję dla Was

kiedyś sama się cieszyłam z takiej diagnozy
_________________
Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
 
nikita 


Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 2

 #22  Wysłany: 2012-07-11, 19:47  


Błagam pomóż mi jestem w takiej samej sytuacji, 3 lekarzy zdjagnozowało 3 miesięczny kaszel jako astmę, alergię, reakcje organizmu na ciążę. Jestem w 3 m, z dzieckiem wszystko ok na razie, panicznie się boję. Jestem z Tarnowa. Szukam lekarza który ciebie poprowadził przez te badania. Nikt nie chce u mnie zrobić badań pod kątem gruźlicy, każdy mnie wyśmiewa. Dziś odplułam krwią po raz drugi. Ratunku. Proszę pomóż mi. Jak wytrzymał to twój dzidziuś czy już wszystko ok? proszę odpisz
 
cleo33 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 2484
Skąd: Śląskie
Pomogła: 379 razy

 #23  Wysłany: 2012-07-11, 21:11  


nikito jd juz dosć długo nie pisała w swoim wątku, więc może nie nastąpić to zbyt szybko :|
Natomiast proponowała bym
nikita napisał/a:
Nikt nie chce u mnie zrobić badań pod kątem gruźlicy, każdy mnie wyśmiewa. Dziś odplułam krwią po raz drugi

Tak naprawdę nie wiadomo czy to gruzlica ale poszukała bym opinii pulmuonolga.
 
jd 


Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 12

 #24  Wysłany: 2012-07-12, 08:54  


Hej, dostałam wiadomość na maila wczoraj, ale późno i nie zdążyłam odpisać.

U mnie ostatecznie gruźlicę wykluczono. Miałam w sumie 3 razy robioną bronchoskopię. Raz znaleziono jakieś prątki ale nic z nich nie wyrosło. Ostatecznie prawdopodobnie była to zanieczyszczona próbka, lub też błąd laboranta przy barwieniu. Bo to pierwsze barwienie przy bronchoskopii to jest oko ludzkie.
Potem miałam genetyczne i 2 razy hodowane. Nic nie wyrosło. 2 razy miałam RTG przód i bok. Jest jakieś małe zwapnienie, ale tyle. Zmian pomiędzy zdjęciami nie zanotowano.
Za to wyszły mi podwyższone miana przeciwciał przeciwjądrowych, ale nie ma podstaw do rozpoznania choroby tkanki łącznej. Żeby było ciekawiej, jakiś proces autoimmunologiczny się toczy, bo się okazuje że w rodzinie więcej osób ma wysokie te przeciwciała.
Teraz czekam cierpliwie aż zrobią mi CT wysokiej rozdzielczości i na tej podstawie rozstrzygnięte zostanie czy to nie rozstrzenie oskrzeli. Bo na razie takie jest podejrzenie.
Powiedzenie wiem co czujesz, będzie banałem, ale wydaje mi się że wiem co czujesz...

Podsumowując to co może być dla Ciebie właściwe:
Rozstrzygnięcie czy ślady krwi są maleńkie, czy są wyraźne. Jeśli wyraźne, to sprawa jest bardzo niecierpiąca zwłoki i postępowanie będzie takie żeby wykluczyć zatorowość płucną. Tak, tak, boimy się nowotworów, a przy zatorowości można zejść z moment. Będzie rozmowa czy nie było w rodzinie udarów, powinni zrobić wcześniej USG żył głębokich i CT. Nikt w ciąży bez zagrożenia życia CT Ci nie zrobi. Jesteś niby po 3 miesiącu, ale Twojemu dzieciątku rozwijają się dalej orany, mózg itd. Wiec wskazaniem jest tylko zagrożenie życia. Tak to jest i wątpię czy to można przeskoczyć i czy sama byś chciała. Dobre zdjęcie przód i bok odczytane przez kogoś kto się tym zajmuje powinno wystarczyć.

Jeśli wykluczona jest zatorowość, której nie da się wykluczyć bez CT tak naprawdę - ale to może się zrobić każdemu, umierają na to sportowcy, może się zrobić w późnej ciąży, po tabletkach anty itd. to procedura dalsza jest taka:
bronchoskopia, oczywiście leci z nią histopatologia, oraz bakteriologia, jak na rozmazie nie znaleźli prątków to idzie do hodowli, 6 tygodni i wynik. Jeśli prątki wyszły by atypowe, to nie jest spoko, bo leczy się to bardzo uciążliwie, ale się leczy. Ale te atypowe to bardzo rzadka sprawa, więc na 99,9% Cię nie dotyczy. Jeśli w rozmazie wychodzą prątki, to wtedy jak są ludzcy lekarze robią drugą i wysyłają na badanie genetyczne do Wa-wy i wynik jest b. szybko, następnego dania. Dobrze jak wykluczy się zespół antyfosfolipidowy, oraz zrobi autoimmunologię pod kątem chorób tkanki łącznej i takich typowych chorób w których występuje krwioplucie.

Jeśli chodzi o całą tą ścieżkę, to bronchoskopię robi się tylko w szpitalu i nie ma sensu się bronić i szarpać. Trzeba znaleźć dobry szpital. Ja mogę Ci polecić właśnie w Tarnowie bardzo dobrego lekarza. Nie wiem czy wypada to robić na forum, więc jak napiszę Ci na priv. Tak samo mogę Ci polecić bardzo dobrego autoimmunologa i On też jest w stanie Ci pomóc jak sądzę kierując do szpitala tyle że w KRK.

Mam nadzieję że to co ty piszę publicznie komuś jeszcze pomoże. Sama jeszcze nie mam diagnozy i trzęsę gatkami co to wyjdzie, bo kaszlę dalej okropnie, ale krew jest b. rzadko.
 
nikita 


Dołączyła: 11 Lip 2012
Posty: 2

 #25  Wysłany: 2012-07-12, 09:05  


Ja na 90 % podejrzewam gruźlicę, miałam z nią styczność w ostatnim czasie 2 razy. U męża w pracy był jeden przypadek (poszliśmy razem wtedy na rtg płuc i do lekarza), niby wszystko ok. Drugi raz dwa miesiące później u mnie w pracy pracownik tak samo - drugi raz byłam u pumologa, ale ten nie zlecił żadnych badań, bo stwierdził że to na pewno nie gruźlica. Z tym że na zdjęciu RTG podobno i tak nie widać gruźlicy więc...Ginekolog na to nic, bo i "tak nie mogłaby się pani leczyć w ciąży na gruźlicę - bo to zabójcze dla dziecka". Nie wiem lekarze są jacyś dziwni, ich zdaniem lepiej nic nie robić i doprowadzić się do stanu nieuleczalności albo agonii - to na pewno pomogłoby dziecku. Idę do rodzinnego we wtorek po skierowanie do pumologa, poza tym w szukam prywatnego jakiegoś odważnego, a nie wymądrzającego się na podstawie tego co wyczyta z oczu. Tym razem nie przepuszczę, żeby mi nie dali skierowanie na badanie pod kątem wykluczenia gruźlicy! Nie dam się zbyć. Jak pisała "jd" - w drugim trymestrze zaczęła leczenie pod tym kątem, więc myślę że się da. Tylko chciałabym strasznie usłyszeć że z nią wszystko OK i z dzieckiem. Proszę jeśli znacie dobrego lekarza pumologa z Krakowa, Brzeska, Tarnowa proszę o info.
 
jd 


Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 12

 #26  Wysłany: 2012-07-12, 10:01  


Nikita, napisałam Ci wiadomość ogólną oraz na priv.
Ja ostatecznie nie mam gruźlicy.

Jak chcesz wykluczyć gruźlicę, to nie ma sensu np. próba turbokulinowa, wyjdzie dodatnia jak miałaś kontakt. A tak jak pewnie wiesz, pierwszy kontakt rzadko prowadzi do zachorowania.
Zdjęcie-no jak będziesz miała jamy, to będzie gruźlica, ale to raczej dobrych kilka miesięcy po zachorowaniu widać dopiero. Także zdjęcie, no, nie jest miarodajne.
Tylko bronchoskopia. Próbka, żebrać trzeba żeby wysłali też na genetyczne, bo ciąża.

To że miałaś kontakt z gruźlicą nic nie znaczy. Choć wiadomo, licho nie śpi i to jakieś ryzyko jest. Musisz mieć kilka czynników, osobę bardzo mocno prątkującą, ty musisz mieć bardzo osłabioną odporność itd. A i w takim przypadku kilka procent z tych co miało kontakt zachoruje, w ciągu kilkunastu lat!

Lekarze na pulmonologii nie chodzą w maseczkach, moja kuzynka pracuje w poradni gruźlicy i nie ma gruźlicy, ani nikt w jej rodzinie! I w ciągu kilku lat zachorował im tylko 1 pracownik (oczywiście ten co się najbardziej bał tej gruźlicy).

Jeśli jest krwioplucie, to nie jest normalne. Zawsze jest obawa o zatorowość płucną. Jeśli są masywne krwiplucia, to nie ma na co czekać, skierowanie do szpitala natychmiast. Nie do pulmonologa. Szpital, oddział pulmonologi natychmiast.

Ale jeśli mamy mówimy o podkrawieniach, takich że naprawdę trzeba się tych śladów dopatrywać, to często się okazuje że to jest nic. Jakieś przejściowe przekrwienie. Ale znów jeśli temu towarzyszy kaszel i twa to długo (tak jak u mnie), to znów coś jest nie halo.

Moje zdanie jeszcze o wizycie u pulmunologa w przypadku krwioplucia jest takie że praktycznie jest to wróżenie z fusów, bez bronchoskopii i zajrzenia do oskrzeli wiele pulmunolg nie zrobi. Można pobierać jakieś wymazy z krtani na pierwotniaki, na bakterie, koklusz itd. Ale to trwa tygodniami, bo to się hoduje i nikt poza szpitalem nie ma takiej opcji żeby zlecić Ci wszystkie badania na raz. A jak są sensowni w szpitalu to zrobią Ci to w 3-4 dni. I w ciągu paru dni wiadomo czy jest diagnoza czy nie.

I jeszcze o leczeniu gruźlicy w ciąży. Z tym leczeniem to nie jest tak że jest spoko. Tego stara się unikać jeśli np. prątków jest mało itd.
 
Honorata 



Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 279
Pomogła: 79 razy

 #27  Wysłany: 2012-07-12, 10:49  


Witam miłe Panie!
Generalnie jest tak, że kobieta w ciąży jak wiemy to powszechnie, jest pod ogromnym wpływem bombarujących ją hormonów. Nie jestem lekarzem ale właśnie kobietą która 1,5 roku temu urodziła dziecko w wieku 34 lat. Pierwsza i ostatnia ciąża. W trakcie jej trwania moja psychika została całkowicie wyczerpana do tego stopnia iż zostałam skierowana na konsultacie psychiatryczną i ciągłą opiekę psychologa. Powodem tego było ciągłe zamartwianie się o swój stan zdrowia który mógłby się odbić negatywnie na rozwoju dziecka.

Oczywiście nie staram się w tym momencie w żaden sposób porównywać mnie w Wami, bo tu są ewidentne problemy ze zdrowiem (prawdopodobnie problem z oskrzelami jak zdołałam wyczytać). Jednakże z serca głęboko odradzam ustawiczne stresowanie się własnem zdrowiem choć może to stwierdzenie może się Paniom wydać ignorncją z mojej strony. Chciałbym tylko byście Panie zwróciły uwagę na fakt, iż w ciąży można leczyć kobiety na wiele schorzeń i lekarze mają w tej chwili możliwość wdrożenia w leczeniu kobiet ciężarnych różnych terapii w tym np. antybiotyków.

Nowotwory dotykają również kobiety ciężarne i co do tego nie ma wątpliwości jednkże wiele z tych kobiet ma objawy nowotworów już przed ciążą. Podam choćby przykład mojej szwagierki. Dziewczyna chorowała od 7-go roku życia i miała kłopoty z jelitami. Kiedy w okresie adolescencji uznała że może o sobie decydować i poczuła się lepiej przestała wogóle chodzić do lekarza na badania kontrolne. Zaszła w ciążę w wieku 23 lat i urodziła dziecko. Od tego czasu żyła już tylko 1,5 roku. Nowotwór jelita grubego wyniszczył całkowicie wątrobę (przerzuty) i pomimo operacji nie udało się jej uratować. Profesor który ją operował powiedział, że w jego przekonaniu choroba nowotworowa postępowała przez jakieś 10 lat! Nawet jej brat a mój mąż powiedział, iż raz w pośpiechu pamięta jak siostra zwyczajnie zapomniała spłukać po sobie toaletę (co przecież może zdażyć się każdemu z nas) i widział krew ale sądził że siostra ma miesiączkę i nie śmiał z nią poruszać tematu.

Także z serca doradzam odłożyć najczarniejsze scenariusze w kąt (nowotwór, gruźlica) bo często one się nie sprawdzają a mogą przysporzyć wielu zmartwień i wyczerpać psychicznie przez cały okres ciąży. Ma to kluczowe znaczenie być nie tracić optymizmu i sił ponieważ będą one potrzebne w okresie porodu no a przede wsystkim w opiece nad maleństwem które przyjdzie na świat. Jest to naprawdę zadanie nie banalne.

Mnie również zdarzyło się krwioplucie i po wtorkowej gastroskopii okazało się że mam problemy z żołądkiem no i w ten sam dzień wdrożono kurację antybiotykową. Jako były palacz (12 l) i córka osoby chorej na raka płuc powinnam od razu podejrzewać u siebie nowotwór płuc. Ale nauczona doświadczeniem z ciąży powiedziałam sobie : "dość - zaraz tam rak, potrzeba zrobić badania" no i wyszło, że to przez problemy gastryczne.

Także polecam dużo spokoju, optymizmu i oczywiście współpracy z lekarzami. A najczarniejsze scenariusze wyrzucić w kąt! Kobieca psychika w ciąży jest krucha i należy w pełni ją chronić i oszczędzać bo już wkrótce przyjdzie Wam doświadczyć tego jak bardzo będzie przydatna! Życzę dużo zdrowia i optymizmu. :flow:
_________________
"Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
 
jd 


Dołączyła: 04 Gru 2011
Posty: 12

 #28  Wysłany: 2012-07-12, 11:25  


Jak napisałam wcześniej, krwioplucie może mieć wiele przyczyn, w tym żadną. Albo prawie żadną np. zapalenie oskrzeli, przekrwienie, refluks itd. Ale może też mieć bardzo poważne przyczyny, które należy wykluczyć.

Każdorazowo krwioplucie, jeśli nie towarzyszy zapaleniu oskrzeli i jeśli jest wyraźne należy konsultować w pulmonologiem i taka specyfika tego, że bez bronchoskopii, to jest jak wróżenie z fusów.

Psychika moim zdaniem nie ma tu nic do rzeczy oprócz jednego. Trzeba się trzymać się dzielnie i działać, to pomaga przetrwać. Trzymanie się w takiej sytuacji jest bardzo trudne i dlatego o tyle o ile potrafimy trzeba się kontrolować. Krwioplucie nie bierze się ze złego stanu psychiki

Moim zdaniem, choć oczywiście szanuję Twoją opinię, myślenie że kobieta w ciąży to powinna być szczęśliwa i zadowolona i w ogóle, w ogóle prowadzi w ślepą uliczkę, "a Ty jesteś w ciąży to na pewno nic Ci nie jest." Zapewniam Cię że jak kaszlesz tak, że wyrywa Ci płuca i co raz masz domieszkę krwi, to nie poczujesz się lepiej, tylko od tego że powinnaś czuć się szczęśliwa.

Dlatego należy diagnozować poważne objawy ciąża czy nie ciąża. Ja spotkałam się z 2 podejściami:
1. Jesteś w ciąży więc wszystkie wyniki powinny być szybko, żeby ew. móc działać i żeby Ci skrócić maksymalnie stres który na pewno przeżywać. I to cenię.
2. Jesteś w ciąży masz być szczęśliwa i nie wymyślać. Ciesz się że będziesz miała dziecko. No co Ty się tak na sobie koncentrujesz. Generalnie jest to traktowanie kobiety jak inkubator. Szkoda się rozwodzić. To jest taka różnica jak być ludzkim człowiekiem a nie być.

Myślę że dobrze jest jeśli każdy wypowiada się o tym, co sam przeżył, zwłaszcza że jest to forum o ciężkim kalibrze, a nie forum gazety "co dziś zjadłam na obiad". Sama znam wiele osób które mają zupełnie nieustające obawy o swoje zdrowie, zamęczające tym siebie i innych. Zamiast żyć to się dręczą nie wiem po co.

Ale jeśli ktoś ma objawy choroby, ewidentne, to czy to jest osoba właśnie z tej kategorii dręczących się bo taki typ, czy ktoś co wszystko bagatelizuje, działanie powinno być dokładnie takie samo: diagnozować.
 
Honorata 



Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 279
Pomogła: 79 razy

 #29  Wysłany: 2012-07-12, 13:01  


Zgadzam się z tym diagnozowaniem. Ja w ciąży szczęśliwa nie byłam wcale. Za żadne skarby nie zostanę matką po raz drugi. W ciąży nie przespałam normalnie ani jednej nocy. Możliwą tego konsekwencją pozostaje fakt, iż dziecko ma w tej chwili poważne opóźnienia w rozwoju. I to dopiero jest przykre. Gdybym wtedy wiedziała to co wiem dziś to z pewnością mniej bym się stresowała a bardziej cieszyła z tego, że zostanę matką.
_________________
"Każdy człowiek umiera. Nie każdy żyje naprawdę..."
 
plamiasta 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Gru 2011
Posty: 1902
Pomogła: 263 razy

 #30  Wysłany: 2012-07-12, 13:15  


Honorata, napisz mi na priw jakie to jest opuźnienie, ruchowe , umysłowe. i napisz mi gdzie dokładnie mieszkasz postaram się załatwić jakiegoś rehabilitanta, lub namiary na coś podobnego do OWI polskiego
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group