Mam 16 lat , moja mama jest po przebytym nowotworze piersi ... Od gdzieś września robili jej chemie zaczeły się problemy z płucami. Czula sie slabiej po tych chemiach ale przed kolejnymi czula sie w miare dobrze. W grudniu trafila do szpitala na sciaganie wody z pluc i tam powiedzieli , ze chemioterapie mozna przerwac, ze juz nie jest potrzebna. Gdzies od 3 tygodni byla coraz slabsza , w ogole kiedy do niej mowila nie spogladala na mnie, nic nie mowila :(.. Wczoraj to samo , az w koncu poszlam do niej i zapytalem czemu jest taka slaba?. Zaczelysmy plakac .:( :( Moja mamusia powiedziała, ze ma raka na watrobie , wezlachchlonnych i kosciach :( ;(:(:((:(:(:(:(:( I nie bardzo rozumiem tego co powiedziala , ze "praktycznie juz wszystko przesadzone" ,ze przyjdzie do nas psycholog :( Lekarze nie moga nic wiecej zrobic :( ... Proszę odpiszcie mi czy sa jakies szanse na jej przezycie :( ... Proszę .... o jakiekolwiek opinie i doswiadczenia !
Czy jest szansa na zatrzymanie rozwoju tego raka?
Na wyleczenie ?
ZAŁAMANA :(
To bardzo smutne co piszesz ..Musisz teraz poswięcić mamie jak najwiecej czasu .Mysle ,że jak pojawi sie psycholog i Ty bedziesz mogła skorzystać z pomocy .Jeżeli w Twoim mieście jest Hospicjum udaj sie tam i poproś o pomoc i wsparcie .Pracują tam ludzie ,którzy na codzień spotykaja sie z takimi problemami i pomagają chorym w domach .Wspieraj mamę ,zyczę Ci dużo wytrwałości i przytulam mocno .
Berta20
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum