Moja mama jest trzy lata po resekcji klinowej płuca ( rak nie drobnokomórkowy), dwa tygodnie temu miała bronchoskopię z powodu powiększonych węzłów chłonnych śródpiersia. Do szpitala trafiła w dobrym stanie, a teraz strasznie kaszle, ma duszności, w tomografii wyszła obecność wody w opłucnej. Nie rozumiem co się dzieje, czy to z powodu bronchoskopii czy z powodu wznowy, bo w pobranych węzłach są komórki nowotworowe ( poniżej 10 %). Mamę zakwalifikowano do chemii. Napiszcie proszę co się dzieje, czy bronchoskopia mogła spowodować takie objawy, czy mogła przyspieszyć nawrót choroby?
Zważywszy że w momencie pobierania próbek czyli w czasie bronchoskopii już były komórki nowotworowe to jednak bronchoskopia do nawrotu choroby nowotworowej się nie przyczyniła i nie przyśpieszyła.
Natomiast wzmożony kaszel i obecność wody w opłucnej może być jakimś powikłaniem po zabiegu z tym że mogą to być rzeczy rozdzielne np (to tylko przykład nie przypuszczenie) woda i co za tym idzie duszności z powodu nowotworu, a kaszel z powodu podrażnienia oskrzela i stanu zapalnego po bronchoskopii. Jeżeli dołączy gorączka to trzeba leczyć zapalenie, jeżeli nie to chemioterapia.
Dzisiaj mama jest już na oddziale chemioterapii, ale pani doktor powiedziała, że nie wyleczą jej, a tylko zatrzymają chorobę, na jakiś czas-może rok, czy naprawdę chemia nie zniszczy tych komórek?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum