Witam,
sporo czasu juz uplynelo od rozpoznania z jaka choroba walczy moja mama. Przez ten czas sporo sie wydarzylo. Otrzymala 6 cykli chemii, z kazdym kolejnym chudla, nie bardzo chciala jesc, kilkukrotnie miala przetaczana krew ze wzgledu na podwyzszona kreatynine. Po 2 miala udar, wiazalo sie to z mozliwoscia wykluczenia dalszego leczenia chemia. Na szczescie tak sie nie stalo, co prawda mama ma niewielkie problemy z zapamietywaniem i lekki niedowlad prawej reki, prawie bez szwanku z tego wyszla. Dokonczyla chemie we wrzesniu , guz bardzo sie zmniejszyl. Pozniej byla radioterapia do stycznia. Guz zniknal, zapanowala wielka radosc. Niestety nie trwala dlugo, okazalo sie ze sa przerzuty do watroby. Mama zostala zakwalifikowana na chemie 2 linii, miala pojsc do szpitala 15 lutego, dwa dni wczesniej mamie zaczela dretwiec warga i miala trudnosci z chodzeniem z powodu bolesnosci brzucha. Trafila do szpitala, usuneli zlogi jelitowe, przez chwile mamie zrobilo sie lepiej. W szpitalu dostawala morfine podskornie, w domu w tabletkac 30 mg co 8h i w razie potrzeby 20mg. Te dawki juz nie pomagaja. Po usg okazalo sie, ze watoba jest bardzo powiekszona i usiana zmianami nowotworowymi. Na chwile obecna z lozka wstaje tylko do toalety, wieksza czesc dnia lezy z zamknietymi oczami, choc nie jest w stanie zasnac z powodu bolu. Czekamy na lekarza z hospicjum domowego zeby przepisal mamie odpowiednie dawki lekow. Na chemie ma pojsc 25.02, lekarze zadecyduja czy jej stan na to pozwala. Powoli niestety traci nadzieje, czuje sie slaba od srodka, tak twierdzi. Chcialaby dostac jakas kroplowke wzmacniajaca, cos co jej pomoze. Czy mozemy cos jeszcze dla niej zrobic ? Mam nadzieje, ze nasza rola nie musi sie ograniczyc do podawania srodkow p/polowych ??
Jeśli mamy stan jest taki słaby, liczne przerzuty w wątrobie to może nie dostać chemii. W takim wypadku, chemia może zrobić więcej szkody niż pożytku, lekarze zdecydują.
Zapytajcie lekarza z hospicjum o kroplówkę, ale nie zawsze jest ona wskazana.
Lekarz z HD na pewno Wam wiele wyjaśni jak przyjdzie, ale z Twojego opisu widać, że mama już słabnie, wątroba powiększona z licznymi przerzutami, już nie tak pracuje, nie ma mama żółtaczki?
Myślę, że teraz trzeba przede wszystkim zadbać o jakość mamy życia, zabezpieczać przeciwbólowo, żeby jak najmniej cierpiała, spełniać zachcianki, być i kochać.
Przykro mi to pisać ale w tej chorobie, przychodzi moment, że już niewiele możemy zrobić ale musimy do końca zadbać o jak najlepszy komfort każdego dnia.
Do HD mama skierowanie dostala dopiero 18.02 wiec nie zdazyli jeszcze sie zjawic. Cierpi a ja nie moge jej pomoc, nawet nie ma kto jej zwiekszyc dawek morfiny bo lekarz POZ nie ma takich recept.
nie ma kto jej zwiekszyc dawek morfiny bo lekarz POZ nie ma takich recept.
BZDURA, od której krew mnie zalewa. Ma obowiązek mieć. Rób awanturę.
_________________ "Zobaczyć świat w ziarenku piasku, Niebiosa w jednym kwiecie z lasu. W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar, W godzinie - nieskończoność czasu." - William Blake -
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum