Pod desperackich i bezskutecznych próbach dodzwonienia sie do szpitala gdzie tata był leczony,zadzwoniłam po pogotowie ratunkowe pogotowie tatę zabrało.Lekarz (zresztą przesympatyczny i ludzki)ogromnie byl zły gdyż stwierdził że w z taką choroba tata powinien byc pod opieka paliatywną i obowiązkiem szpitala jest powiedziec nam gdzie sie udać w razie kłopotów.A nam powiedziano tylko ze jak będzie gorączka to do przychodni oznaczyc parametry krwi.Tata jest na chodzie i ma nie leżeć absolutnie w łóżku.Lekarz pogotowia stwierdził że to jest padaczka od przerzutów w głowie i sami sobie z tym nie poradzimy.Jak tata opuści szpital jest potrzebna opieka paliatywna,a my kompletnie nie wiemy jak to załatwić.Uciekłam z pracy lecimy z mamą do szpitala.
Mama dziś rozmawiała z lekarzem który powiedział że trzeba to załatwić samemu.Tato jest nawadniany i ma cały czas podłączone do nosa rurki z buteleczki z bulgoczącym płynem.Wczoraj w stresie zapomniałam zapytać co to jest.Tato chciał do toalety pielęgniarka zdjęła rureczki i jak posadziłyśmy tatę na wózek żeby dojechać do toalety(sam nie jest w stanie nic przy sobie zrobić)zaczął się znowu taki atak jak w domu tato zaczął sie prężyć, tak jakby tracic świadomość i strasznie stękać.Po położeniu szybko z powrotem na łózku i włozeniu rurek do nosa świadomość wróciła i tato pytał czy on nam zemdlał na wózku.Jest bardzo słaby do toalety sam nie pójdzie,został zacewnikowany i pampers.No i po odłączeniu od tego co wdycha dzieje się z nim coś niedobrego.Może to pytanie nie na miejscu,ale czy opieka domowalub hospicjum są płatne?
[ Dodano: 2011-04-14, 21:08 ]
Pani doktor powiedziała że to skutek chemii,a my jesteśmy przerażeni że to nadchodzi najgorsze bo tato wygląda bardzo źle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum