dziekuję Peti, Sledzę Twoj wątek i jestem pełna podziwu dla Ciebie Twojej miłości i Twojego męża dla takiej miłości warto życ.!!Wiecej o cierpeiniach tej Małej napisałm w watku- opieka paliatywa-śmierć jak rozpoznac ze to już blisko. Więc tutaj nie bede sie rozpisywała. Bardzo nam ciężko a już szczególnie Marlence i jej Rodzicom którzy przy niej czuwają od wtorku non stop bo stan jest krytyczny. Mała cierpi i nie ma jak jej pomóc Trzyma się zycia kurczowo i bardzi cierpi
Marlenka odeszła... cieszę się , że już nie cierpi .. ale ogólnie czuję smutek i żal mimo, że jej nie znałam ..pocieszeniem jest to ,że Marlenka teraz powolutku znajdzie spokój ducha . .. Moje głębokie wyrazy współczucia dla rodziców, oraz Ciebie Lideczko.. byłaś bardzo zaangażowana w chorobę córki swoich przyjaciół i chwała Ci za to,, zwłaszcza co przeczytałam na forum że wygrałaś z zarnicą ... Życzę dużo dużo 100000000 x zdrówka i siły !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam serdecznie
Aga
Brak mi słów ile to Dziecko musiało się wycierpieć. Jedyna pociecha że teraz już ją nic nie boli. zawsze mnie to zaskakuje że odchodzi ktoś bliski a świat nie staje w miejscu Jest po prostu nastepny dzień, ludzie idą do pracy, do szkoły. Jej koleżanki też są dzisiaj w szkole tylko jej ławka jest pusta. Była świetną uczeninica w tym roku miała pójść do Collegu tak bardzo na to czekała. Przed nią najpiękniejsze lata życia. miejsca których nie poznała, ludzi których nie spotkała. A tearz co? Nic pustka, głuchy telefon..
dziękuję w imieniu Jej Rodziców i swoim za Wasze dobre słowa. Pociesz mnie to że mimo że się nie znamy tyle w Was dobra i empatii. To wiele znaczy Mimo zabiegania są ludzie którzy potrafią się pochylić nad czyimś nieszczęściem. DZIĘKUJĘ ŻE JESTEŚCIE KOCHANI
[ Dodano: 2011-01-10, 10:22 ]
Jasminko jak się czuje Twoja Mama? Posłuchaj nie wiń się jeśli będziesz musiała oddać Mamę do hospicjum tam są dobrzy ludzie, a Ona wie że kochasz ją ponad wszystko i na pewno to zrozumie. Twoja miłość jest z nią każdego dnia a dla matki nie ma nic ważniejszego. Życzę Wam wiele siły, miłości i życia bez bólu. Przesyłam pozytywną energię i ściskam
Marleka odeszła:(
Po prostu łzy same płyną, mimo, żę Jej nie znałam... TYle ta dziewczynka się nacierpiała, że naprawdę potwornie ciężko o tym myśleć....
I biedna Marlenka tak długo nie była dobrze zdiagnzowana....
TYle się nacierpiała a taka mlodziutka...:(
życie jest koszmarnie niesprawiedliwe....
współczuję ogromnie Tobie i Jej Rodzicom - nie jestem w stanie wyobrazić sobie nawet co czuli patrząc bezsilnie na odchodzące i cierpiące dziecko.... to jest nie do ogarnięcia przez moj rozum:(
Witam Cię Lideczko !
Moja mama dziś wychodzi ze szpitala . Jutro jadę do jej lekarza rodzinnego i będę z nim rozmawiać co mam dalej robić , chodzi mi o opiekę nad mamą . Już mi ręce opadają ... Mama mieszka ode mnie 8 km dalej, ja mam roczne dziecko którego nie mam z kim zostawiać by móc spokojnie jechać do mamy i się nią opiekować a jechać do niej z małym to też nie za dobry pomysł zważając na jej stan .. Także jestem w błędnym kole i muszę szukać jakiegoś rozwiązania .. Jeszcze gdybym miała większe mieszkanie to bym ją zabrała do siebie, ale mieszkam z dzieckiem i tatusiem w kawalerce, także nie mam gdzie upchać chorej mamy, choć bardzo tego chcę ..Ja już nie wiem co to będzie... a jest z nią co raz gorzej. Jest strasznie opuchnięta od pasa w dół , ciągle wymiotuje, są chwile, że traci łączność i sie patrzy w jedno miejsce, jakby kogoś obserwowała , momentami można się dogadać , ale co chwila traci koncentrację i gada o czymś bez sensu ... To pewnie też wpływ leków, dlatego poprawy nie będzie ,bo przecież leków nie odstawi..
dziekuje Wam bardzo za wszystkie słowa pocieszenia.
Jasminko a może Mama chce być u siebie w domu? Moze jezdzij do niej z synkiem widok dziecka pewnie poprawi jej chumor i samopoczucie. Gdybym była blisko jakoś bym Ci pomogła ale dzieli nas kilka tysiecy kilometrów. Na pewno razem z Nią znajdziecie jakies rozwiazanie Ja do swojej odchodzącej Mamy jezdziłam codziennie z 2 letnią córeczka Mojej Mamie jej obecność pomgała jeszcze dzien przed śmiercia spiewała jej piosenki. Zyczę Wam duzo siły i miłości
Witam Lideczko!
Ja jeżdzę czasem z synkiem , ale widzę po jakimś czasie krzyków i marudzeń małego że mamie to przeszkadza..potrzebuje ciszy i spokoju, oczywiście kocha go i jak jeszcze była w dobrym stanie kilka miesięcy temu, bardzo była za moim synkiem , bawiła się z nim i cieszyła każdą chwilą z nim itp. Moja mama to bardzo ciepła kobieta i nie możliwe, by nie chciała widywać małego, po prostu z powodu jej stanu wszystko jej przeszkadza. A rocznemu maluchowi nie wytłumaczę , by był cicho.. z dwulatkiem to już można pogadać .. Do tego mama ma 2 pieski i mały się ich boi, może dlatego marudzi gdy jestem z nim u mamy ??
Mama dziś wyszła ze szpitala, niestety jest gorzej.. ma już przerzuty do płuc i węzłów chłonnych , ordynator szpitala ( bo przez niego mama była prowadzona ) przepisał morfinę 2x dziennie po 100 mg w tabletkch.. i polecił hospicjum oraz tymczasowo pielęgniarkę do domu Jutro jadę do mamy lekarza rodzinnego i będziemy myśleć co dalej ...
Tak mi jej szkoda... to taka dobra kobieta ..przysłowiowo sama nie zje a odda drugiemu kocham ją ponad życie ...
smutne to ,ze ta dziewczynka odeszla od nas a i smutne jest to ,ze nasza medycyna nie ma jeszcze lekarstwa na ta straszna zadka chorobe,ale wazne juz ONA sie nie meczy i niech spoczywa w pokoju.Szczere kondolencje dla Ciebie Lideczko i dla rodzicow dziewczynki ,tak mi przykro i smutno
_________________ Mamusia odeszła 10.10.2011 o 02:50. Spoczywaj w pokoju.Byłem razem z Nią i tatą do końca. krzysiek-matros
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum