Witam serdecznie,
prosze o "wytlumaczenie" diagnozy na podsztawie TK jamy brzusznej, na watrobie wykryto 2 cm obiekt, zlecono mi TK, z tego co rozumiem sa to przerzuty do pluc i watroby a rak jest w jelicie grubym czy dobrze rozumiem ?
co mozna zrobic?
wizyte u onkologa mam dopiero za 2 tyg do tego czasu chyba oszaleje
prosze o pomoc
OPIS:
W miąższu wątroby pojedyncze ogniska ( w liczbie 3-4 ), hypodensyjne, z dyskretnym
obrączkowatym wzmocnieniem pokontrastowym, największe w seg. VI prawego płata - 1,6 x 1,9
cm, kolejne w seg. VII
- 13-14 mm.
Obraz zmian wskazuje na hypowaskularne ogniska meta.
Wątroba nie powiększona, bez cech cholestazy.
Pęcherzyk żółciowy usunięty.
W miąższu śledziony jedynie w fazie tętniczej w części przedniej, bliżej górnego bieguna obszar
hypodensyjny, o nieostrych zarysach, w kolejnych fazach badania dynamicznego izodensyjny z
miąższem śledziony.
Obraz niejednoznaczny, nie wykluczone meta.
Dwie kuliste śledziony dodatkowe w sąsiedztwie śledziony zasadniczej.
Dość liczne, powiększone i graniczne zmiany węzłowe zaotrzewnowo - okołoaortalne,
okołokawalne
i aortalno - kawalne, najwiekszy przy aorcie po stronie lewej - 1,5 cm.
Jelito grube nie objęte w całości zakresem badania.
Poszerzona, niejednorodna wstępnica w widocznej części na dolnym marginesie zakresu
badanego,
z pogrubieniem ściany - sugestia Tu colonis - do kolonskopii.
Zatarta tkanka tłuszczowa krezki jelita, z drobnymi węzłami krezkowymi.
Niewielka przepuklina pępkowa, z tkanka tłuszczową wewnątrzotrzewnową w worku
przepuklinowym.
Trzustka budowy drobnozrazikowej, nie powiększona, jednorodna.
Przewód trzustkowy nie poszerzony.
Nerki prawidłowej wielkości, lokalizacji i funkcji w badaniu TK.
Cech zastoju moczu ani kamicy nerkowej nie stwierdza się.
Torbiele okołomiedniczkowe nerki lewej, z modelowaniem układu kielichowo - miedniczkowego
oraz torbiel korowa w dolnym biegunie - 2,6 x 2,4 cm ( Bośniak 1 ).
Nadnercza nie powiększone.
Wolnego płynu międzypętlowo nie stwierdza się.
Miażdżyca aorty brzusznej.
Uwidoczniły się liczne, rozsiane zmiany meta do płuc, największe1,8-1,9 cm.
Struktury kostne bez zmian istotnych klinicznie.
WNIOSKI:
Rozsiany proces npl, z ogniskiem pierwotnym najprawdopodobniej w wstępnicy.
Meta do płuc, wątroby i węzłów chłonnych zaotrzewnowych.
Obraz śledziony niejednoznaczny.
Konsultacja onkologiczna.
Witam na forum. Wynik badania wskazuje na rozsiany proces nowotworowy, bardzo mi przykro. Wszystko jest napisane we wnioskach z badania. Radiolog sugeruje, że ognisko główne raka znajduje się najprawdopodobniej w wstępnicy, trzeba będzie zrobić kolonoskopię. Są przerzuty w płucach, w wątrobie, węzły chłonne są zaatakowane, śledziona również budzi podejrzenie.
Nie są to dobre informacje, przykro mi. Czy wynik badania jest Twój? jeśli tak to ile masz lat/bądź pacjent?, dlaczego wykonano badania, jakieś dolegliwości?, czy wydano kartę DILO?
Jaki lekarz zlecił badanie i czy widział wynik?, nie zaproponował lekarz pobytu w szpitalu, żeby zdiagnozować jaki to rodzaj raka, pobrać materiał do badania hist.pat.?
Dużo pytań ale żebyśmy mogli coś doradzić/pomóc potrzebujemy więcej danych.
Chora jest moja babcia, ma 76 lat (wygląda i czuje się o wiele młodziej-pracuje,ćwiczy)
czasami miała bóle brzucha i problemy z wypróżnianiem, myślałyśmy że to przez to że ma wycięty woreczek żół. więc na wszelki wypadek zrobiłyśmy usg, wykazało 2cm obiekt, więc zrobiłyśmy także tomografie, teraz jesteśmy umówione do onkologa, leczymy się prywatnie (koszty nie mają znaczenia) ale chciałam się dowiedzieć czy jest wogóle "sens" ponieważ ma swoje lata a jeśli szanse są małe i zostało jej np. kilka msc życia to nie chce aby spędziła je w szpitalach na wyniszczającej chemii i badaniach, tym bardziej że ona jest przekonana że jest zdrowa i ma mase planów na kolejne lata życia a ja nie chce jej tego odebrać, póki co nie wie o tym wyniku z tomografii i nie wiem czy wogóle powinna się dowiedzieć
oczywiście jesli sa szanse na wyleczenie to zrobie co trzeba ale kompletnie nie znam sie na wynikach (podejrzewam jednak ze jesli sa przerzuty to juz jedna operacja nie pomoze)
dlatego prosilam o pomoc
Czy chora jest ubezwłasnowolniona? Wynik badania należy do pacjenta i każdy kto taki wynik odbierze (na podstawie upoważnienia) a nie przekaże go pacjentowi popełnia wykroczenie. U onkologa będzie głupia sytuacja bo on znając prawo będzie chciał uzgodnić leczenie z pacjentką a pacjentka niezorientowana.
Tak się zastanawiam: na jakiej podstawie przypisujesz sobie prawo do decydowania w istotnych sprawach Swojej babci, zwłaszcza że jak sama przyznajesz w temacie jesteś zielona, a doświadczenie życiowe babci znacznie przekracza Twoje.
A tak ogólnie to proces jest rozsiany i w grę wchodzi tylko chemioterapia, kolonoskopię trzeba zrobić bo to najłatwiejszy sposób pobrania próbki nowotworu i jeżeli się potwierdzi to będzie wiadomo jaki to rodzaj nowotworu. Gorzej jeżeli to nie będzie nowotwór okrężnicy. Z chorą trzeba przed wizytą wszystko omówić tak żeby miała czas na przemyślenie i żeby wiedziała czego chce. Trzeba zadeklarować że w sieci można poszukać odpowiedzi na wiele pytań i zachęcić do formułowania pytań.
ale chciałam się dowiedzieć czy jest wogóle "sens"
Justynko, babcia jak będzie leczona to na pewno nie będzie to leczenie celem wyleczenia ale paliatywne, mające na celu złagodzenie dolegliwości, może przedłużeniu życia ale niekoniecznie.
justyna93 napisał/a:
zostało jej np. kilka msc życia to nie chce aby spędziła je w szpitalach na wyniszczającej chemii i badaniach
Ja akurat też wyznaję tą samą zasadę, może krócej ale bez ciągania po szpitalach, faszerowania chemią a zadbanie o jakość tego życia, bez cierpienia przy pomocy HD.
Nie wiem czy onkolog Wam za dużo pomoże, ponieważ On musi wiedzieć jaki rodzaj raka ma pacjent, jaki jest Jego stan, choroby współistniejące żeby dobrać odpowiednie leczenie. Tu może wysłać Was do szpitala, żeby pobrać materiał do badań i dopiero jak będą wyniki to coś więcej będzie mógł działać, no zobaczymy, co powie.
justyna93 napisał/a:
nie wiem czy wogóle powinna się dowiedzieć
No tu akurat jestem za prawdą, każdy ją chce raczej znać, bo wiemy jaka to choroba i jakie często bywają jej konsekwencje, a może taki chory chce jeszcze coś załatwić, coś zrobić, gdzieś pojechać, coś uregulować. Babcia jest dorosła, odpowiada za siebie więc powinna sama decydować czy chce leczenia nawet paliatywnego czy też nie. Zresztą bez Niej nic lekarz nie zrobi, Ona musi być, nawet żeby stwierdzić co jej jest, jaki rak. No chyba, że schowacie wszystko do szuflady i niech się dzieje co chce, nikt nic nie wie, czeski film, ale to chyba nieuczciwe. Znacie babcię najlepiej i pewnie zrobicie tak, żeby było najlepiej dla babci.
justyna93 napisał/a:
podejrzewam jednak ze jesli sa przerzuty to juz jedna operacja nie pomoze
Przy tak rozsianej chorobie nikt nie zrobi operacji, bo się tego nie robi. Poza tym jak choroba jest w węzłach chłonnych to już krąży po organizmie i nawet jak jeszcze w badaniach nie widać zmian to już tworzą się przerzuty.
Jeśli będziesz miała pytania, to oczywiście pomożemy w miarę naszej wiedzy i możliwości, pozdrawiam.
nie chcemy jej okłamywać, poprostu chcemy jej "dobra"
kiedyś gdy rozmawialiśmy o śmierci wspominała że chciałaby umrzeć na serce, szybko, bez bólu a nie walczyć z rakiem jak jej mąż kilka lat cierpiąc...
jeszcze zadam ostatnie pytanie...
czy nieleczone bedzie ją coraz mocniej boleć? chodzi mi głównie o jelita, bo na nic innego się nie skarży oraz ile mniej wiecej zostało jej czasu ?
Nawet jak nieleczona to musi mieć pomoc lekarza, właśnie po to żeby nie bolało, żeby nie cierpiała. Babcia czy będzie leczona paliatywnie czy z tego też zrezygnuje powinna być objęta pomocą Hospicjum Domowego (skierowanie wyda i lekarz rodzinny). Zabezpieczą babcię przed bólem czy też innymi dolegliwościami, które mogą wystąpić podczas trwania choroby. Wizyty lekarza/pielęgniarki są w domu, jest kontakt z Nimi telefoniczny jakby coś się nagle działo, można wypożyczyć sprzęt od nich, po prostu nieodzowna pomoc i dla chorego i rodziny. Nie ma co się bać HD lub myśleć, że to ostateczność.
Proponuję poczytać różne przypadki z forum, trochę rozjaśni Ci się obraz całej choroby.
justyna93 napisał/a:
oraz ile mniej wiecej zostało jej czasu ?
Tego nikt Ci nie powie ale na pewno nie jest to długi czas, parę miesięcy?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum