NetkaBe,
Rozumiem, że samo rozpoznanie jest dla Ciebie jasne. Teraz musi odbyć się biopsja węzła wartowniczego ( pachowego) jednocześnie z poszerzeniem blizny po wycięciu czerniaka. Od stanu węzła wartowniczego będzie zależało dalsze postępowanie.
Pozdrawiam ciepło.
Tak tylko czy to co wyszlo we wstępnych badaniach bardzo źle rokuje? Czy ma szanse na wyleczenie?
[ Dodano: 2015-07-04, 04:56 ]
To nie ja choruje przynajmniej jeszce o tym nie wiem... CZERNIAK zaatakował naszego tatusia i kochanego dziadka... Tata ma niespełna 60lat i tylu wokół kochających ludzi... Wszystko zaczelo sie jakies 4 mięs temu kiedy plamka na przedramieniu zaczela tatusiowi puchnac rosnąć i sączyć sie... Po kilkukrotnych blaganiach i naszym placzu podstępem zaciagnelismy tatę do lekarza chirurga... I tu swiat zaczął sypać sie jak obrazek z puzzli diagnoza wstepna czerniak skierowanie na ursynow to bylo pod koniec kwietnia od razu wizyta 7dni pozniej wycięcie i cisza czekaliśmy na wyniki 6tygodni potem jeszcze dwa na wizytę w celu zapoznania nas z wynikami i tak o to w poniedziałek usłyszeliśmy diagnozę czerniak guzkowy. Nie wierze w to do tej pory a i sil nie mam już płakać. Ja 30letnia kobieta nie moge tego pojąć ogarnac i pogodzić sie z tym ze moj tatuś zachorował a jak mam porozmawiac o tym z moim synkiem dla którego swiat bez dziadka moze nie istnieć... Zwariuje za nim tata 20-21 bedzir mial badania krwi i zabieg poszerzenia blizny i sprawdzenia czy nie ma przerzutów i co z wezlami... Błagam napiszcie cos pozytywnego. Moi rodzice sa pelni nadziei na szczescie nie korzystają z Internetu a ja tylko siedzę czytam i placze
_________________ Pragnienie zycia jest silniejsze niż śmierć... Walcz dla nas...
Nie znam się w tym temacie ale rozumiem Twoją rozpacz, każdy ją tutaj rozumie. Emocje nie mogą teraz Tobą rządzić, trzeba wypłakać się i wziąć do działania.
Zanim ktoś doświadczony w tym temacie odpisze, doradzi, poczytaj na forum podobne przypadki, poczytaj o samej chorobie. Są tu pozytywne informacje, są też niestety przykre. Może czytając coś Cię uspokoi, przygotuje do wizyt lekarskich, do rozmów z lekarzami, co robić, jak działać. Jest tutaj mnóstwo różnych historii i są one jakimś drogowskazem w działaniu, dowiesz się z czym walczycie i jak walczyć. Pamiętaj, że każdy przypadek jest inny, każdy pacjent inaczej reaguje na leczenie ale będziesz miała jakieś rozeznanie w temacie.
Czy taki stan czerniaka jest do wyleczenia? Czy te wyniki sa z góry bardzo zle rokujące? Czy wszystko zalezy od następnych badan? Jakie sa rokowania w tym momencie? Czy sa jakiekolwiek szanse ze tatuś sobie z nim poradzi cokolwiek co moze dać mi nadzieje... Dlaczego nie ma tu podanej skali Clarka? Czy te wyniki sa tragiczne? Czy jest w nich cos co napawa nadzieja? Cos co pomoże mi psychicznie wytrzymać do 21 lipca...
_________________ Pragnienie zycia jest silniejsze niż śmierć... Walcz dla nas...
NetkaBe,
Bardzo wiele zależy od następnego zabiegu i od przebadania węzła wartowniczego. Czy dobrze rozumiem, że leczenie odbywa się w
http://www.sarcoma.pl/kli...i-i-czerniakow/ ?
Z faktów "pozytywnych" w tej poważnej sytuacji mamy: brak owrzodzenia, brak angioinwazji, brak cech regresji.
Natomiast jaki będzie przebieg choroby - na to pytanie nikt Ci teraz nie odpowie.
Życzę dużo sił i dobrych wyników po 21 lipca.
Pozdrawiam.
Breslow jest precyzyjnieszym pomiarem grubości nacieku ( w mm). A wg Clarka mierzy się naciekanie poszczególnych warstw skóry ( bez określenia w mm). Rokowniczo istotny jest Breslow.
W wyniku histpat Breslow musi być obowiązkowo ( w oparciu o niego ustala się stopień zaawansowania cechy T) a Clark jest warunkowy.
Czyli prosze mnie poprawić w breslow wyszlo tacie ze to najgorszy z mozliwych najbardziej zaawansowana postać tylko tye ze 4a nie 4b czyli jakby przedostatni próg w skali
_________________ Pragnienie zycia jest silniejsze niż śmierć... Walcz dla nas...
Tak, w wyniku jest pT4a z powodu braku owrzodzenia. Nie pisz, że to wynik najgorszy z możliwych bo trzeba mieć nadzieję, że po biopsji i docince będzie N0.
Dzisiaj tatuś jest po badaniu usg jamy brzusznej i wielka nadzieja no wszystko jest dobrze w normie nawet wezly chlonne nie widoczne... Będę sie lepiej czuła so 20lipca
_________________ Pragnienie zycia jest silniejsze niż śmierć... Walcz dla nas...
Dzisiaj przyszedl taki szczęśliwy po badaniu usg jamy brzusznej do domku wszedł i powiedzial"kochani moi juz jestem" kochani moi tj ja moj 6 letni synek i moja 9miesieczna córcia... Czekałam cala w strachu. Moj malzonek który bardzo kocha mojego tatę dzis miał służbę bal sie odebrać ode mnie telefon potem oboje plakalismy ze szczęścia. Leze teraz w lozku w domu moich rodzicow w pokoju obok z córcia. I słucham jak zmęczony chrapie moj tatuś... Kirdys mi to przeszkadzało jak do nich przyjezdzalam teraz tak mysle chrap tatusiu chrap... Nawet moj synek który spi w pokoju z dziadkiem już nie narzeka ze nie moze spac wręcz przeciwnie chce spać obok dziadka;) jutro wracam do mojego domku spokojniejsza do 20 musze naladowac akumulatory. Tatusia i mamusie zostawiam w duuuzo lepszym nastroju. Dzisiaj razem z tata poplakalismy sobie na balkonie porozmawialiśmy i chyba tak nam lżej sie zrobilo;) wrócę w czwartek przywiozę tacie synka do towarzystwa do niedzieli;) obertas dziekuje i moje wyrazy współczucia po stracie ukochanej... Czytałam wasza historie początek napawal mnie takim optymizmem ze koniec totalnie mnie zaskoczył.. Czytałam i mialam taaaaka nadzieje...
_________________ Pragnienie zycia jest silniejsze niż śmierć... Walcz dla nas...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum