Rozumiem Cię bardzo,
Na 7 dni tygodnia, jakieś 3 płaczę i mam bardzo zły humor, nawet jakieś ataki histerii. Tata, który do niedawna wszsytko robił sam, był aktywny teraz jest tak chory:(
Myśl o tym, ze takie jest własnie życie, że cżłowiek rodzi się po to żeby umrzeć, pozwala mi nie zwariować, choć i tak nie można tego w pelni ogarnąć rozumem. Takie jest życie, że najpierw rodzice nas wychowują, a potem my musimy im pomagać, zawsze to następuje, wcześniej czy później. Tylko własnie jak nastąpi to dość wcześnie, to cięzko to znieść........Wiem doskonale to rozumiem, jest tu mnóstwo osób, ktorych rodzice, żony, męzowie chorują w wieku 50-60 lat i nikt na to nic nie może poradzić
Trzeba oddać całą miłość dla naszych chorych bliskich.
Trzymaj się mocno, życzę Ci dużo siły